Zamiast sprzedać kilkuletni lub nawet starszy samochód prywatny, zdecydowanie bardziej opłaca się wpisać go do ewidencji środków trwałych i przez jakiś czas pojeździć nim, realizując zadania firmy. W ten sposób można przez dwa i pół roku znacznie zmniejszyć dochód.
[srodtytul]Osobowy lepiej nie za drogi[/srodtytul]
Dla przedsiębiorcy, który potrzebuje samochodu, najprostszym rozwiązaniem jest jego zakup już po założeniu firmy. Dysponuje wtedy fakturą wystawioną na prowadzone przedsiębiorstwo. Nie ma więc problemu z ustaleniem wartości początkowej i naliczaniem amortyzacji. Należy jedynie pamiętać, że w przypadku drogich aut osobowych nie można zaliczyć do kosztów podatkowych części wydatków na ubezpieczenie oraz amortyzacji. Przepisy wskazują bowiem, że nie uważa się za koszty podatkowe:
- składek na ubezpieczenie samochodu osobowego w wysokości przekraczającej ich część ustaloną w takiej proporcji, w jakiej pozostaje równowartość 20 tys. euro przeliczona na złote według kursu sprzedaży walut obcych ogłaszanego przez NBP z dnia zawarcia umowy ubezpieczenia w wartości samochodu przyjętej dla celów ubezpieczenia,
- amortyzacji z tytułu zużycia samochodu osobowego, w części ustalonej od wartości samochodu przewyższającej równowartość 20 tys. euro przeliczonej na złote według kursu średniego euro ogłaszanego przez NBP z dnia przekazania samochodu do używania.
[srodtytul]Nawet gruchot może być pojazdem firmowym[/srodtytul]
W praktyce często zdarza się sytuacja, że przedsiębiorca w momencie założenia firmy posiada już samochód. Czy może uznać go za majątek firmy i amortyzować? Tak, przepisy dają taką możliwość. Co więcej, z ich literalnego brzmienia wynika bardzo korzystna metoda ustalenia wartości początkowej takiego samochodu. Należy bowiem zastosować zasady ogólne. Czyli wycenić pojazd w cenie zakupu. Fiskus zgadza się na taką wycenę, nawet jeśli w momencie uznania auta za firmowe jest ono wielokrotnie mniej warte niż w dniu zakupu. Potwierdzają to odpowiedzi na pytania podatników.
Z [b]interpretacji Izby Skarbowej w Katowicach z 29 sierpnia 2008 r. (nr IBPB1/415-458/08/AP)[/b] wynika, że jeśli podatnik posiada fakturę lub umowę zakupu samochodu, to wartością początkową jest wynikająca z niej kwota. To dlatego, że wtedy nie znajduje zastosowania art. 22g ust. 8 ustawy o PIT. Zgodnie z jego treścią, jeżeli nie można ustalić ceny nabycia środków trwałych lub ich części nabytych przez podatników przed dniem założenia ich ewidencji, to wartość początkową tych środków przyjmuje się w wysokości wynikającej z wyceny dokonanej przez podatnika. Musi on uwzględnić ceny rynkowe z grudnia roku poprzedzającego rok założenia ewidencji oraz stan i stopień zużycia środków trwałych.
[srodtytul]Stare auto zmniejszy dochód[/srodtytul]
Problemem tym [b]Izba Skarbowa w Katowicach zajmowała się także w interpretacji z 25 lipca 2008 r. (nr IBPB1/415-337/08/WRz)[/b]. Z pytaniem zwróciła się podatniczka prowadząca praktykę lekarską opodatkowaną na zasadach ogólnych. W marcu 2008 r. wprowadziła ona do ewidencji firmy samochód kupiony w czerwcu 1999 r. Wtedy zapłaciła za niego 51 tys. zł, ale dziś jest wart zdecydowanie mniej.
Izba skarbowa potwierdziła jej stanowisko, że [b]zapłaconą dziewięć lat temu kwotę należy uznać za wartość początkową środka trwałego[/b]. Zwróciła jednak uwagę, że [b]pojazd musi być rzeczywiście wykorzystywany dla celów firmy[/b]. Z treści odpowiedzi wynika, że izba skarbowa obawia się fikcyjnego wprowadzenia auta tylko w celu zmniejszenia dochodu. Czytamy w niej bowiem m.in., „zważywszy na niewątpliwe zużycie tego samochodu po 9-letnim okresie eksploatacji oraz charakter prowadzonej działalności, tj. praktyki lekarskiej wymagającej sprawnego, a w określonym środowisku bardziej reprezentacyjnego samochodu, dla celów dowodowych w interesie wnioskodawczyni leży udokumentowanie w sposób bezsporny faktu jego wykorzystywania dla potrzeb tej praktyki”.
[b]Fiskus akceptuje więc taką sytuację, ale z pewnością w wypadku kontroli będzie sprawdzał, czy auto rzeczywiście było używane do celów firmowych.[/b]
[srodtytul]Szybsza amortyzacja[/srodtytul]
Po ustaleniu wartości początkowej pojawia się kolejne pytanie: jaką najwyższą stawkę amortyzacyjną najlepiej jest zastosować? [b]W przypadku samochodów osobowych, niestety, odpada możliwość dokonania jednorazowego odpisu amortyzacyjnego. Nie można także stosować degresywnej metody amortyzacji.[/b]
Co jednak z indywidualną (40-proc.) stawką przewidzianą dla używanych środków trwałych? Pobieżna lektura przepisów wskazuje, że przedsiębiorca, który kupił nowe auto na potrzeby osobiste, a później zaliczył je do majątku firmy, nie skorzysta i z tej preferencji. Dlaczego? Pozwalają one uznać samochód za używany, jeśli był wykorzystywany przed nabyciem co najmniej przez sześć miesięcy. Z orzecznictwa NSA wynika jednak coś innego.
W [b]wyroku z 18 grudnia 2007 r. (II FSK 1420/06)[/b] sąd zauważył, że gdyby podatnik wniósł swój używany samochód do majątku spółki cywilnej, można byłoby zastosować indywidualną stawkę. To oznacza, że literalna wykładnia przepisów prowadzi do nieracjonalnych wniosków. Dlatego należy uznać, że w sytuacji gdy podatnik wprowadza do majątku swego przedsiębiorstwa samochód osobowy uprzednio nabyty do celów prywatnych i tak wykorzystywany przez okres dłuższy niż sześć miesięcy, to dochodzi do swoistego nabycia środka trwałego.
[b]Zdaniem NSA możliwe jest więc zastosowanie 40-proc. stawki amortyzacyjnej, dzięki której całą wartość samochodu można zaliczyć do kosztów w dwa i pół roku (czyli dwa razy szybciej, niż stosując stawkę wynikającą z wykazu).[/b]
Ze względu na to, że przepisy w tym zakresie mogą być różnie rozumiane, warto wystąpić o indywidualną interpretację, że takie postępowanie jest prawidłowe. Pozwoli to uniknąć ewentualnych sporów w wypadku kontroli.
[ramka][b]Przykład[/b]
W 1999 r. pan Mariusz kupił na potrzeby prywatne samochód osobowy za 42 tys. zł i posiada go do dziś. Od 1 stycznia 2008 r. pan Mariusz przeszedł na samozatrudnienie. Początkowo rozliczał koszty związane z samochodem na podstawie ewidencji przebiegu pojazdu. Uznał jednak, że jest to zbyt kłopotliwe. Od 1 października postanowił więc zaliczyć auto do środków trwałych firmy. Dzięki temu może zaliczać wydatki do kosztów bez szczegółowego opisywania każdego wyjazdu firmowego. To jednak niejedyna korzyść. Od października pan Mariusz może zacząć naliczać amortyzację. Z interpretacji udzielonych innym podatnikom wynika, że będzie ona obliczana od ceny zakupu auta, czyli 42 tys. zł (mimo że obecnie jest warte około 10 tys. zł). Z kolei z orzecznictwa NSA wynika, że w takiej sytuacji możliwe jest zastosowanie 40-proc. stawki amortyzacyjnej. Oznacza to, że miesięczny odpis wynosi 1400 zł. [/ramka]
[i]Podstawa prawna:
– [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=80474]ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych (tekst jedn. DzU z 2000 r. nr 14, poz. 176 ze zm.[/link])[/i]