Na początku listopada 2007 r. zostało zawarte trzecie porozumienie cenowe od momentu wprowadzenia tej instytucji do ordynacji podatkowej, tj. od początku 2006 r.? Dwa lata obowiązywania procedury i trzy decyzje. Czy to za mało? Czy niezadowolenie prezentowane przez część doradców wynika z typowej polskiej przypadłości i skłonności do narzekania czy też jest rzeczywiście uzasadnione?
Porozumienie cenowe to decyzja, w której minister finansów akceptuje metody kalkulacji oraz wysokość cen stosowanych przez podatnika w transakcjach z podmiotami powiązanymi (np. cen stosowanych w ramach grup kapitałowych).
Według nieoficjalnych informacji uzyskanych w Ministerstwie Finansów dotychczas skierowano ponad 40 nieformalnych zapytań w sprawie porozumienia. W efekcie w ciągu dwóch lat obowiązywania procedury złożono 15 formalnych wniosków o zawarcie porozumienia. Zważywszy, że w pierwszych sześciu – siedmiu miesiącach obowiązywania nowych przepisów MF skarżyło się na kompletny brak zainteresowania w tej kwestii, to wszystkie wnioski zostały złożone w ciągu 1,5 roku.
Możliwość zawierania porozumień cenowych istnieje w wielu jurysdykcjach podatkowych, wystarczy wymienić choćby Francję, Holandię, Belgię, Wielką Brytanię, Stany Zjednoczone czy Australię. Są państwa, w których liczba zawieranych i negocjowanych porozumień sięga kilkudziesięciu rocznie, np. Holandia, Japonia czy wreszcie Stany Zjednoczone przywoływane często jako pionier nowatorskich rozwiązań podatkowych. W 2006 r. zawarto w USA 82 porozumienia (70 w 2005 r.).
We Francji, gdzie omawianą procedurę zainicjowano w 1995 r., do końca 2006 r. według nieoficjalnych informacji zawarto ok. 40 porozumień, co daje średnio ok. trzech rocznie.
Czechy wprowadziły tego rodzaju przepisy w 2006 r. Spośród 13 złożonych wniosków tylko trzy zostały rozpatrzone pozytywnie. Z tym że czeskie porozumienia dotyczą jedynie metody ustalania cen, nie odnosząc się do ich wysokości, co oznacza, że tamtejsze porozumienia charakteryzują się znacznie mniejszą szczegółowością i precyzją niż ustalenia zawarte w polskich porozumieniach.
Biorąc pod uwagę zarówno liczbę wniosków złożonych, jak i rozpatrzonych przez MF nie mamy chyba powodów do narzekań.
Ordynacja podatkowa przewiduje, że postępowanie powinno być zakończone w terminie do sześciu miesięcy – porozumienia jednostronne – i do 18 miesięcy – wielostronne.
Jak dotąd MF tylko w jednym na trzy zawarte porozumienia udało się dotrzymać ustawowego terminu sześciu miesięcy. Można tylko przypuszczać, że przyczyną było mniejsze skomplikowanie sprawy. W innych państwach średni czas negocjacji często jest dłuższy (np. w Stanach Zjednoczonych – 30 miesięcy, we Francji – 18 miesięcy), a terminy rozpatrzenia wniosku są przekraczane także przez tamtejsze władze podatkowe.
Określone w naszej ordynacji podatkowej terminy należą do stosunkowo krótkich i dość optymistycznie określają czas potrzebny na ukończenie skomplikowanego procesu negocjacji. Choć o tym, że niekoniecznie są nierealistyczne, może świadczyć choćby statystyka publikowana przez holenderskiego fiskusa, gdzie średni czas rozpatrywania wniosku zamyka się poniżej 100 dni.
Biorąc jednak pod uwagę interes podatnika i koszty procedury, rzeczywiście należy sobie życzyć, by porozumienia były zawierane szybko i sprawnie. Być może rozwiązaniem godnym naśladowania jest podział grupy zajmującej się negocjowaniem porozumień ze strony MF na zespoły specjalizujące się w określonych dziedzinach, jak to jest np. w USA. Prawdopodobnie wraz z kolejnymi doświadczeniami czas negocjowania wniosków ulegnie skróceniu.
Postępowania w sprawie zawarcia porozumienia są płatne. W zależności od ich rodzaju opłata wynosi od 50 tys. do 200 tys. zł (gdy zaangażowane są organy podatkowe z kilku państw). W wypadku najbardziej popularnych i najczęściej zawieranych porozumień jednostronnych dla transakcji międzynarodowych maksymalna wysokość opłaty to 100 tys. zł. Faktycznie nie jest to tania procedura. Podobnie w USA: tam opłata sięga 50 tys. USD dla dużych podmiotów i 22,5 tys. USD dla małych podatników; na Węgrzech od 5 do nawet 50 mln forintów za porozumienie. W innych państwach opłaty są raczej symboliczne, a w niektórych jurysdykcjach podatkowych (np. Francja, Wielka Brytania, Belgia) zawarcie porozumienia jest bezpłatne.
Podsumowując dwuletni okres obowiązywania przepisów, należy stwierdzić, że polskie doświadczenia nie odbiegają w znaczącym stopniu od międzynarodowych. Nie ma zatem powodów do nadmiernego niezadowolenia. Konieczne jest jednak usprawnienie całego procesu, by stał się realną alternatywą dla postępowań kontrolnych i narzędziem ograniczenia ryzyka podatkowego.