Rz: Przyjęta właśnie przez Sejm nowelizacja ustawy o VAT zmienia m.in. art. 88 ust. 3a pkt 3. Chodzi o zasadę, że fakt uregulowania faktury z błędnie wykazanym podatkiem naliczonym, wystawionej za czynności niepodlegające opodatkowaniu lub zwolnione, daje nabywcy prawo do odliczenia. Podatnicy obawiają się tej zmiany. Czy słusznie?
Prof. Witold Modzelewski: Obawy te są uzasadnione. W wielu sytuacjach bardzo trudno ustalić, czy dana czynność powinna być opodatkowana VAT, czy też nie. W praktyce nie zawsze nawet można jednoznacznie ustalić, czy doszło do wykonania usługi. Przykładem są premie pieniężne udzielane kontrahentom, którzy kupili towary za określoną kwotę. Od stycznia 2005 r. większość podatników błędnie traktowała je jak usługi. Takie stanowisko zajął bowiem minister finansów. Uznał, że skoro dochodzi do zapłaty, to musi istnieć także świadczenie wzajemne. Firmy wystawiały więc faktury za premie pieniężne, traktując je jako usługi opodatkowane 22-proc. VAT. Niedawno sądy administracyjne słusznie uznały jednak, że w takiej sytuacji nie mamy do czynienia z usługą, tylko z rabatem. Po ponad dwóch latach okazało się więc, że żadna usługa w rzeczywistości nie była świadczona. Mimo że przez ten czas obie strony transakcji były przekonane, że jest inaczej.
Czy udzielenie premii pieniężnej to jedyny przykład, kiedy to istnieją wątpliwości, czy doszło do wykonania usługi w rozumieniu VAT?
Nie. Trudności pojawiają się przy niemal wszelkich usługach niematerialnych. Podatnicy często mają problemy np. z usługami marketingowymi oraz doradczymi wykonywanymi przez firmy zagraniczne. Przede wszystkim pojawiają się kłopoty z udokumentowaniem, że zostały one wykonane, czyli w ogóle miał miejsce import usług. W praktyce pojawiają się jednak jeszcze bardziej skomplikowane sytuacje, kiedy nie wiadomo, czy daną czynność zakwalifikować jako usługę w rozumieniu ustawy o VAT. Przykład stanowią płatności za samą gotowość wykonania określonych czynności, które nie są bezspornie usługą. Czy owa gotowość to usługa w rozumieniu VAT? Tego rodzaju umowy mogą być różnie zakwalifikowane - niektórzy kontrolujący mogą je uznać za usługi, inni za transakcje niepodlegające VAT.
Jak firmy sobie radzą z takimi problemami?
Obecnie we wszystkich kontrowersyjnych sytuacjach potencjalnego importu usług jest wystawiana faktura wewnętrzna. Nabywca ma wtedy pewność, że może odliczyć wynikający z niej VAT. Gwarantuje to art. 88 ust. 3a pkt 2 ustawy o VAT wprowadzony do niej 1 czerwca 2005 r. Zgodnie z tym przepisem faktura wystawiona za transakcję, która nie podlega opodatkowaniu lub jest zwolniona od podatku, daje prawo do odliczenia VAT, jeśli została uregulowana. Wystawca faktury, postępując w ten sposób, także nie ryzykuje, że urząd orzeknie o zaległości podatkowej. Jest to więc bardzo ważny przepis, który pozwala podatnikom uniknąć ryzyka związanego z trudnościami w interpretacji przepisów.
Jakie będą konsekwencje zmiany omawianego artykułu?
Jeśli nowelizacja wejdzie w życie, to każda udokumentowana fakturą czynność niepodlegająca opodatkowaniu lub zwolniona nie będzie dawała prawa do odliczenia. Nie będzie już miało znaczenia, że sprzedawca wystawił fakturę z VAT, otrzymał odpowiednio wyższą należność i odprowadził podatek do urzędu skarbowego. Przy wielu transakcjach już na wstępie pojawi się problem oceny, czy dana transakcja stanowi usługę w rozumieniu VAT albo jakie jest miejsce świadczenia. Nie będzie już można, tak jak obecnie, przy wszelkich wątpliwych sytuacjach wystawiać faktury wewnętrznej na import usług. Jeśli bowiem kontrola uzna, że do importu usług nie doszło, to zakwestionuje VAT naliczony wynikający z faktury wewnętrznej. Jednocześnie VAT należny pozostanie - trzeba go bowiem uiścić w każdej sytuacji, gdy podatnik wystawił fakturę. Tu nie ma już znaczenia, czy zrobił to prawidłowo, czy przez pomyłkę. Od 1 stycznia przyszłego roku powstanie więc bardzo niebezpieczny dla podatników stan prawny. W wielu sytuacjach kontrolujący będą mogli kwestionować odliczenia, mimo że sprzedający odprowadził podatek do urzędu skarbowego.
Czy obecne regulacje stwarzają pole do nadużyć przez podatników?
Nie. Przepis ten nie może być w żaden sposób wykorzystany przez nieuczciwych podatników. Nie obejmuje przecież czynności pozornych, czyli sytuacji, gdy dochodzi jedynie do wystawienia faktury i zapłaty. Także jeśli fakturą zostanie udokumentowane działanie nielegalne, będące wynikiem popełnionego przestępstwa, to nabywca nie ma prawa do odliczenia VAT. Nie ma więc możliwości, aby, wykorzystując ten przepis, firmy odliczały VAT od nielegalnie kupowanych faktur, czego najbardziej obawia się fiskus.
Dlaczego więc ustawodawca chce zmienić art. 88 ust. 3a pkt 2 ustawy o VAT?
Autorzy nowelizacji uważają, że jest on sprzeczny z dyrektywą w sprawie podatku od towarów i usług. Z argumentem tym trudno się zgodzić, bo jest on formułowany na podstawie jednego wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który dotyczył nieco innego stanu prawnego niż ten, który obowiązuje obecnie w Polsce. Dlatego warto jeszcze raz rozważyć, czy nie należałoby pozostawić tego przepisu w obecnym brzmieniu. Jest on korzystny dla podatników, bo pozwala choć trochę ograniczyć ryzyko związane z odliczeniem VAT. Nie stwarza przy tym jakichkolwiek zagrożeń dla budżetu państwa.