Może być z tym problem ze względu na to, że ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych i ustawa o podatku dochodowym od osób prawnych operują różnymi pojęciami.

Z pierwszej (art. 8 ust. 1) wynika, że przychody z udziału w spółce niebędącej osobą prawną określa się proporcjonalnie do jego prawa w udziale w zysku. W razie braku przeciwnego dowodu przyjmuje się, że prawa do udziału w zysku są równe. Druga w art. 5 mówi, że tego rodzaju przychody łączy się z przychodami każdego wspólnika proporcjonalnie do posiadanego udziału. W razie braku przeciwnego dowodu przyjmuje się, że udziały w przychodach są równe. Według tych zasad między wspólników dzieli się też koszty podatkowe, wydatki niebędące takimi kosztami, ulgi oraz obniżki dochodu i podatku.

Gdy wszyscy wspólnicy są osobami fizycznymi, nie ma problemu. A jak podzielić przychody i koszty, gdy tak nie jest, skoro updof mówi, że proporcjonalnie do udziału w zysku, a updop - że proporcjonalnie do posiadanego udziału? O jaki udział chodzi w tym ostatnim wypadku?

Kodeks spółek handlowych nie operuje pojęciem "udziału w spółce". Mówi natomiast w art. 50 § 1 o udziale kapitałowym, który odpowiada wartości rzeczywiście wniesionego wkładu. Zgodnie z art. 123 § 1 k.s.h. komandytariusz uczestniczy w zysku spółki proporcjonalnie do wniesionego wkładu, ale umowa spółki może przewidywać inny udział w zyskach.

Według Ministerstwa Finansów "zasady wykładni systemowej nakazują przyjąć, że podział przychodów i kosztów między wspólnikami spółki komandytowej (zarówno będących osobami fizycznymi, jak i prawnymi) powinien być dokonany jednolicie, w takiej proporcji, w jakiej poszczególni wspólnicy partycypują w zyskach tej spółki".

Nie jest to jednak urzędowa interpretacja przepisów, a tylko stanowisko Departamentu Podatków Dochodowych MF przedstawione na łamach Biuletynu Skarbowego (nr 3 z 2007 r., str. 19).