Argumentem za uchyleniem tej zasady jest wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 13 grudnia 1989 r. Jest to o tyle dziwne, że orzeczenie to nie przeszkodziło wprowadzić do ustawy o VAT w czerwcu 2005 r. kwestionowanego obecnie przepisu. Firmy go sobie chwalą, a budżet nic na nim nie traci. Chodzi o art. 88 ust. 3a pkt 2, zgodnie z którym nie stanowi podstawy do obniżenia podatku należnego faktura, gdy transakcja nią udokumentowana nie podlega opodatkowaniu lub jest zwolniona od podatku, a kwota wykazana w fakturze nie została uregulowana.
Większość ekspertów interpretuje go w ten sposób, że wystarczy zapłacić za towar lub usługę, aby uzyskać prawo do odliczenia VAT (choć można ten przepis rozumieć i tak, że VAT wynikający z faktury sprzedawca musi odprowadzić do urzędu skarbowego). Przepis ten jest niezwykle ważny np. przy tworzeniu spółek celowych, których zadaniem jest wynajem nieruchomości. Często całym ich majątkiem jest jeden budynek. Wtedy trudno jednoznacznie stwierdzić, czy przy tworzeniu takiej spółki dochodzi do opodatkowanej transakcji sprzedaży budynku czy też niepodlegającego VAT zbycia przedsiębiorstwa.
Obecnie we wszystkich kontrowersyjnych sytuacjach sprzedawca wystawia fakturę z VAT. Dzięki temu nie naraża się na żadne sankcje, nawet gdyby ewentualna kontrola uznała, że transakcja ta nie podlegała VAT. Jednocześnie dla nabywcy podatek nie jest obciążeniem, ponieważ może go odliczyć właśnie na mocy zasady wynikającej z art. 88 ust. 3a pkt 2 ustawy o VAT. Gdy jej zabraknie, w każdej takiej sytuacji obie strony transakcji będą musiały występować o wiążącą interpretację. Dopiero gdy odpowiedzi będą takie same, pozwoli to bez ryzyka podpisać umowę.
Może się jednak zdarzyć sytuacja, że sprzedawca otrzyma pismo nakazujące naliczenie VAT, a z interpretacji dla kupującego wyniknie, że nie może go odliczyć. Wtedy nie będzie już dobrego, czyli neutralnego dla podatników, rozwiązania.
Artykuł 88 ust. 3a pkt 2 jest też bardzo ważny, gdy wyroki sądów zmieniają powszechną praktykę gospodarczą. Tak było ostatnio w przypadku premii pieniężnych. Jeszcze niedawno niemal wszyscy traktowali ich udzielanie jako odrębną usługę opodatkowaną VAT. Dokumentowali je więc fakturami. Taki sposób postępowania wynikał bowiem z wyjaśnień Ministerstwa Finansów.
Sądy administracyjne w wyrokach stwierdziły jednak, że premia pieniężna to w istocie rabat. Gdyby nie art. 88 ust. 3a pkt 2 ustawy o VAT, wszystkie wystawione dotychczas faktury za premie pieniężne należałoby więc korygować, co wymagałoby ogromnej pracy.
A wszyscy, którzy w dobrej wierze odliczyli VAT na podstawie faktur je dokumentujących, byliby narażeni na zapłacenie 30 proc. sankcji.
Masz pytanie do autora, e-mail: k.pilat@rzeczpospolita.pl
Możliwość odliczenia VAT zapłaconego kontrahentowi, nawet jeśli ten opodatkował transakcję niesłusznie, jest zgodna z podstawową regułą tego podatku: zasadą neutralności. Podatnik, który płaci w cenie towarów lub usług VAT, powinien bowiem mieć prawo go odliczyć, jeżeli zakup związany jest z czynnościami opodatkowanymi. Ponadto nie widzę niezgodności art. 88 ust. 3a pkt 2 ustawy o VAT z przepisami UE. Dla przedsiębiorców to bardzo praktyczny przepis. Przykładowo dzięki niemu podmioty, które płacą tzw. premie pieniężne, nie muszą korygować rozliczeń po ostatnich wyrokach uznających, że są to rabaty, a nie czynności opodatkowane VAT. Niektórzy przedsiębiorcy nadal dokumentują premie pieniężne fakturami, gdyż po pierwsze, jest to łatwiejsze, a po drugie, mniej ryzykowne, jeśli urzędy skarbowe będą się kierować wytycznymi MF, a nie orzeczeniami sądów. Kontrahenci tych przedsiębiorców powinni mieć prawo do odliczenia wynikającego z tych faktur i zapłaconego VAT. Inaczej podatek ten przestaje być neutralny.
Autorzy nowelizacji ustawy o VAT uzasadniają konieczność zmiany art. 88 ust. 3a pkt 2 wyrokiem ETS (sygn. C-342/87). Tymczasem wynika z niego jedynie, że podatnik, który otrzymał fakturę z błędnie wykazanym VAT, nie ma prawa domagać się odliczenia na podstawie samej dyrektywy. Sprawa dotyczyła bowiem firmy z Holandii, a przepisy tego kraju nie zawierają regulacji na to pozwalającej. Wyciąganie z tego wniosku, że nie można wprowadzić do przepisów krajowych takiej zasady, idzie zbyt daleko. Nie narusza ona przecież podstawowych zasad VAT. Podatnicy na tym nie zyskują, nie traci budżet państwa. Omawiany przepis ma natomiast ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa obrotu. Nie zawsze można bowiem jednoznacznie przesądzić, czy transakcja podlega opodatkowaniu. W branży nieruchomości trudno czasem ustalić, czy przedmiotem sprzedaży jest przedsiębiorstwo czy też składniki majątku. Przyjęcie opisywanej zmiany byłoby krokiem wstecz na drodze do bardziej przyjaznego przedsiębiorcom systemu podatkowego.