Opodatkowanie VAT opłat pobieranych przez zakłady energetyczne w razie wykrycia nielegalnego poboru energii to ostatnio temat często analizowany przez sądy administracyjne. 24 lipca br. WSA w Gliwicach wydał kolejny wyrok w tej sprawie (III SA/GL 732/07). Podatnik zwrócił się do urzędu skarbowego z pytaniem, czy opłaty przy nielegalnym poborze energii powinny podlegać VAT. Organ podatkowy pierwszej instancji stwierdził, że tak, gdyż jest to wynagrodzenie ze pobraną energię. Tego samego zdania była izba skarbowa, która rozpatrywała zażalenie podatnika na odpowiedź urzędu. Sprawa trafiła do WSA, który zgodził się z argumentami podatnika i uznał, że opłaty za nielegalny pobór energii nie są opodatkowane. Uzasadniając wyrok, sąd zwrócił uwagę, że opłaty za nielegalny pobór energii mają charakter sankcyjny i nie mogą być utożsamiane z wynagrodzeniem za skradzioną energię. Dodatkowo pomiędzy zakładem energetycznym i podmiotem dopuszczającym się kradzieży energii nie istnieje więź prawna, a tym samym nie dochodzi do odpłatnej dostawy towarów w rozumieniu art. 5 ust. 1 pkt 1 ustawy o VAT. Poza argumentacją, która pojawiła się już wcześniej w innych podobnych sprawach rozstrzyganych przez sądy administracyjne(ISA/Gd654/05,ISA/Kr850/05, ISA/Bk 193/06), w uzasadnieniu gliwickiego orzeczenia znalazł się dodatkowy element.

Otóż władze skarbowe za dowód tego, że nielegalny pobór energii powinien podlegać VAT, przedstawiały wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości dotyczące nielegalnego obrotu podrabianymi towarami (sprawa C-3/97, sprawa C-455/98). W wyrokach tych Trybunał stwierdził, że import lub sprzedaż nielegalnych (podrabianych) wyrobów powinien być opodatkowany, gdyż w przeciwnym wypadku zachwiana zostałaby zasada neutralności fiskalnej systemu opodatkowania, a samo opodatkowanie VAT (lub jego brak) stałoby się elementem nierównej konkurencji podmiotów na rynku.

Sąd w Gliwicach słusznie uznał, że sprawy rozpatrzone przez ETS mają odmienny stan faktyczny od tego, z jakim mamy do czynienia przy nielegalnym poborze energii. W tym pierwszym przypadku to sprzedawca dopuszcza się czynu karalnego i brak opodatkowania pogarszałby sytuację innych sprzedawców dostarczających legalnie wyroby tego samego rodzaju. W drugim to świadczeniobiorca bez wiedzy i zgody sprzedawcy wchodzi w posiadanie towaru w wyniku czynu zabronionego.

Pozostaje mieć tylko nadzieję, że po wydaniu piątego już pozytywnego dla podatników wyroku w tej sprawie władze skarbowe zmienią swoje stanowisko i zgodzą się z argumentami zakładów energetycznych o braku konieczności opodatkowania VAT kradzieży energii.