Niebezpieczna jest dla firm interpretacja w sprawie nowych zasad opodatkowania leasingowanych samochodów. Skarbówka uznała, że umowy zawarte jeszcze w poprzednich latach, kiedy obowiązywały inne przepisy, nie dają prawa do rozliczenia wszystkich rat w podatkowych kosztach.

Czytaj także: Leasing, a po nim wykup można rozliczyć w kosztach

Przypomnijmy, że od 1 stycznia przedsiębiorca, który wziął w leasing auto warte powyżej 150 tys. zł, zalicza do podatkowych kosztów tylko część rat, w takiej proporcji, w jakiej kwota 150 tys. zł pozostaje do wartości samochodu. Przykładowo, jeśli leasinguje auto za 300 tys. zł, odliczy połowę rat.

Na mocy przepisów przejściowych do nowelizacji PIT/CIT ograniczenia kosztów nie dotyczą tych, którzy podpisali umowy w 2018 r. albo wcześniej. Oni rozliczają leasing na dotychczasowych zasadach. Jeśli więc przedsiębiorca zawarł umowę do końca grudnia 2018 r., może zaliczyć raty do podatkowych kosztów w całości, nawet jeśli auto jest warte więcej niż 150 tys. zł.

Fiskus potwierdzał, że korzystnego rozliczenia nie wyklucza to, iż samochód zostanie odebrany dopiero w 2019 r. (taką interpretację opisywaliśmy w „Rzeczpospolitej" z 11 marca). Okazuje się jednak, że korzyści mogą pozbawić niedokładne zapisy umowy. Przekonała się o tym spółka akcyjna, która wykorzystuje w działalności ponad tysiąc leasingowanych samochodów. Ogólne warunki współpracy z dostawcą, m.in. okres używania pojazdów, określone są w umowach ramowych. Dokładniejsze, np. termin oddania samochodów do używania, ich marka, model, pojemność silnika, opisywane są w zamówieniach. Auta przekazywane są spółce na podstawie indywidualnych umów. Wskazana jest w nich dokładna data rozpoczęcia i zakończenia użytkowania poszczególnych samochodów.

Spółka podkreśla, że umowy ramowe podpisała w 2015 i 2016 r., zamówienia w czerwcu i grudniu 2018 r. Wynika z nich, że nowe auta będą dostarczane w 2019 i 2020 r. (kiedy wygaśnie prawo do użytkowania starych). Wtedy będą podpisywane indywidualne umowy.

Czy do rozliczania samochodów można stosować stare, korzystniejsze dla firm zasady? Spółka twierdzi, że tak. Umowy ramowe oraz zamówienia zostały bowiem podpisane jeszcze przed zmianą przepisów. Określają wszystkie warunki przekazania samochodów. Są więc umowami leasingu, o których mówią przepisy przejściowe do nowelizacji.

Dla fiskusa najważniejsze jednak okazały się indywidualne umowy podpisywane przy przekazywaniu aut. W nich bowiem wskazana jest data rozpoczęcia i zakończenia użytkowania poszczególnych pojazdów. Dopiero wtedy można uznać, że skutecznie zawarto umowę leasingu. Reasumując, spółka musi stosować nowe, niekorzystne zasady rozliczenia.

– To niebezpieczna dla firm interpretacja. Może się bowiem okazać się, że podpisywane w poprzednich latach umowy z terminem odbioru auta w 2019 r. nie dają podatkowych korzyści – mówi Katarzyna Tomala, doradca podatkowy w kancelarii Meritum. Tłumaczy, że w takich umowach jest podany okres korzystania z samochodu, ale nie ma konkretnej daty jego dostarczenia, nie była bowiem jeszcze znana. Leasingodawca dopiero przystępował do zakupu pojazdu od wskazanego dostawcy.

– Z interpretacji wynika natomiast, że dla fiskusa umowa jest ważna wtedy, kiedy określa szczegółowo datę odbioru auta, a także zakończenia leasingu. To kontrowersyjne stanowisko – podsumowuje Katarzyna Tomala.

Nr interpretacji: 0111-KDIB1-3.4010.50.2019.1.MO