Firmy coraz częściej w budowaniu swoich biznesów pamiętają o interesie społecznym, np. ochronie środowiska. To tzw. koncepcja społecznej odpowiedzialności biznesu (ang. CSR). Taka strategia wiąże się zazwyczaj z wydatkami, a jak wiadomo, wydatki w firmie to potencjalne koszty podatkowe. Ale nie zawsze dla fiskusa. Przekonała się o tym spółka z branży gazowej, która bój o koszty związane z prospołeczną aktywnością wygrała dopiero w środę przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.
Czytaj także: Koszty: o tym, czy wydatek jest reprezentacją, czasem decydują niuanse
Gospodarka i troska
We wniosku o interpretację spółka wyjaśniła, że realizuje inwestycję budowlaną, która w przyszłości będzie służyć eksploatacji terminalu skroplonego gazu ziemnego. Podkreślała, że rząd uznał budowę terminalu za inwestycję strategiczną dla bezpieczeństwa energetycznego i gospodarczego kraju oraz dla dywersyfikacji źródeł i dróg dostaw gazu ziemnego do Polski.
Firma tłumaczyła, że ma też świadomość, jaki wpływ jej inwestycja będzie miała na otoczenie, i dlatego chce działać w ramach polityki zrównoważonego rozwoju i odpowiedzialnego biznesu.
We wniosku szczegółowo opisała, jakie wydatki będą się wiązać z realizacją tego celu. Były to m.in. wydatki na dofinansowanie ważnych przedsięwzięć na rzecz mieszkańców, na wyposażenie placówek oświatowych w sprzęt do udzielania pierwszej pomocy, a także związane ze wspieraniem wydarzeń kulturalnych czy wydarzeń sportowych. Firma uważała, że każda złotówka wydana w związku ze strategią CSR może być jej kosztem podatkowym.
Przeciwnego zdania był jednak fiskus. Odpowiedział, że wszystkie opisane wydatki mają charakter reprezentacyjny, a takie wolą ustawodawcy zostały wyłączone z kosztów uzyskania przychodów z mocy art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT. Urzędnicy tłumaczyli, że ich głównym celem jest budowanie pozytywnego wizerunku spółki, nawet jeśli potencjalnie mogą mieć wpływ na możliwość „kreowania" jej przychodów.
Sprawa trafiła na wokandę, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie opowiedział się za wykładnią fiskusa. Uznał, że wydatki ponoszone przez skarżącą na działania CSR mają charakter oficjalny, kształtują wizerunek firmy, powodujący pozytywne postrzeganie przedsiębiorcy przez osoby zewnętrzne i jako wydatki reprezentacyjne nie mogą być kosztem.
Na sprawę inaczej spojrzał dopiero NSA. Co prawda nie przesądził, które z wydatków opisanych przez spółkę mogą być jej kosztem, a które nie. Jednak, jak tłumaczył sędzia sprawozdawca Bogusław Woźniak, nie jest ani tak jak chce fiskus, że wszystkie nie mogą być kosztem, ani jak chce spółka, że wszystkie do tej kategorii należą. W ocenie NSA każdy wydatek czy ich grupę trzeba oceniać indywidualnie.
Indywidualne podejście
Przykładowo inny charakter mają wydatki dotyczące dialogu ze społecznością lokalną, a inny te związane z dofinansowaniem imprez rozrywkowych, których związek z przychodem może się okazać zbyt odległy do zaliczenia w koszty. NSA nie miał wątpliwości, że wrzucenie wszystkich wydatków na CSR do jednego worka było błędem.
Wyrok jest prawomocny.
Opinia
Jan Czerwiński, radca prawny, senior tax manager w kancelarii DZP Domański Zakrzewski Palinka
Zgadzam się z NSA, że wyrok sądu wojewódzkiego należało uchylić. W mojej ocenie WSA dokonał uogólnienia, zaliczając wszystkie wskazane wydatki do tzw. kosztów reprezentacji. Angażowanie się firm w działania odpowiedzialne społecznie staje się obecnie normą i co do zasady wpisuje się w realizację celów warunkujących zaliczenie wydatku do kosztów podatkowych, czyli w osiąganie przychodów czy zabezpieczenie ich źródeł. Wskazanie we wniosku, że celem wydatków jest m.in. sprawne zrealizowanie inwestycji, a więc rozpoczęcie uzyskiwania przychodów, właśnie dzięki dobrym relacjom z lokalną społecznością, nie powinno być moim zdaniem przez WSA kwestionowane. Podsumowując, NSA słusznie dostrzegł, że sąd pierwszej instancji za łatwo zdyskwalifikował wszystkie wydatki opisane przez spółkę we wniosku.
sygnatura akt: II FSK 2500/16