Tylko w lipcu i sierpniu w rejestrze przybyło kilkadziesiąt klauzul tego typu. Ostatnie sierpniowe dotyczyły m.in. branży handlu elektronicznego, sprzedaży konsumenckiej i edukacji. Przykładowo na mocy wyroku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z 20 maja 2015 r. (XVII AmC 9969/13) za niedozwolone zostało uznane postanowienie umowne o następującej treści: „W przypadku gdy kupujący bezpodstawnie odmówi przyjęcia zamówionej i nieuszkodzonej przesyłki, zamówiony towar zostanie zwrócony do (...), a kupujący zostanie obciążony kosztami przesłania oraz opłaty manipulacyjnej związanej z kosztami przygotowania towaru do wysyłki w wysokości 30 proc. wartości wysłanego zamówienia.
Prowadząc działalność gospodarczą, przedsiębiorca prowadzi ją na własne ryzyko. Oferując produkty w internecie, musi się liczyć z tym, że część z nich nie zostanie odebrana, a część zgodnie z prawem może zostać zwrócona, jeżeli tylko konsument dochowa terminów do odstąpienia od umowy. W tym drugim przypadku klientowi należy się zwrot kosztów, jakie poniósł w związku z nabyciem produktu. Jeżeli miałby zapłacić za przesłanie mu zamówionej przesyłki, to także ten wydatek podlega zwrotowi.
Kontrowersje może też budzić sama wysokość opłaty, którą ustanowił przedsiębiorca. Nie bardzo wiadomo, dlaczego wysokość opłaty manipulacyjnej miałaby w tak dużym stopniu zależeć od wartości wysyłanego produktu. Sam proces pakowania, oznakowywania przesyłki jest w zasadzie taki sam, niezależnie od tego, czy zawartość przesyłki będzie miała większą czy mniejszą wartość. Natomiast dla konsumenta miałoby to duże znaczenie, bo w zależności od tej wartości musiałby zapłacić większą karę za nieprzyjęcie towaru.
Oddanie towaru
Z kolei wyrokiem z 16 czerwca 2015 r. (XVII AmC 3657/13) sąd za niedozwolone uznał postanowienie o treści: „Przesyłki odsyłane przez zamawiającego do operatora muszą być przesyłane i transportowane pocztą kurierską z wykupionym pełnym ubezpieczeniem równym wartości zamówionego towaru". Zakwestionowany zapis umowny w oczywisty sposób stoi w sprzeczności z obowiązującymi przepisami w tym zakresie.
Wynika z nich jednoznacznie, że konsument ma prawo odstąpić od umowy w ciągu 14 dni i jeżeli to zrobi, to ma obowiązek oddać przedsiębiorcy zakupiony towar. Jednak przepisy pozwalają na to, aby zrobił to osobiście albo odesłał go za pośrednictwem firmy kurierskiej lub poczty. To do konsumenta należy wybór metody. Przepisy nic nie mówią także o obowiązku ubezpieczenia towaru.
Najpierw wezwanie
Kolejne zakazane postanowienie jest efektem wyroku z 24 czerwca 2015 r. (AmC 37/15). SOKiK uznała w nim za niedozwolone postanowienie o treści: „Słuchacz może zostać skreślony z listy słuchaczy, jeżeli znacząco zalega z opłatą". Warto zaznaczyć, że podobne klauzule były już rozpatrywane przez sądy i widnieją w rejestrze. Generalnie chodzi tu o zarzut naruszenia dobrych obyczajów, który wiąże się z tym, że w relacjach przedsiębiorca – konsument, gdy ten ostatni zalega z jakąś opłatą, wymaga się od przedsiębiorcy uprzedniego wysłania upomnienia. I dopiero po takim dodatkowym wezwaniu do uregulowania rachunku ma on prawo odstąpić od umowy.
Produkt czy opakowanie
Kolejny wyrok i kolejna klauzula znowu dotyczy handlu elektronicznego. „Składając reklamację, kupujący powinien dostarczyć reklamowany towar należycie zapakowany, wraz z wszelkimi dokumentami wydanymi przy zakupie towaru" – to klauzula zakazana na mocy wyroku z 15 czerwca 2015 r. (XVII AmC 3667/13). Tego typu zapis umowny wprowadza konsumentów w błąd co do przysługujących im praw związanych z niezgodnością towaru z umową. Warto zaznaczyć, że składanie reklamacji przez konsumenta ma związek z jego zastrzeżeniami co do samego towaru. Jego opakowanie nie ma tutaj nic do rzeczy. Co więcej, konsument może nim w ogóle nie dysponować, ponieważ po rozpakowaniu produktu mógł się go po prostu pozbyć. Prawo do reklamacji przysługuje nabywcy przez dwa lata. Trudno sobie wyobrazić, żeby przez tak długi czas nabywca przechowywał opakowanie. Tymczasem zacytowana klauzula zdaje się sugerować, że bez dysponowania odpowiednim opakowaniem, nawet jeżeli by uznać, że nie chodzi tu o opakowanie oryginalne, nie daje mu prawa do złożenia reklamacji. Te same uwagi odnoszą się także do wymogu dostarczenia wszystkich dokumentów wydanych przy zakupie towaru.