W branży związanej z gospodarką odpadami ze starych pralek, lodówek, telewizorów czy elektronarzędzi jest wiele nieprawidłowości. Do najpoważniejszych należy wystawianie dokumentów potwierdzających recykling starych sprzętów, które nigdy nawet nie trafiły do zakładu przetwarzania. Ministerstwo Środowiska chciało, by przedsiębiorców przetwarzających takie urządzenia można było zaskoczyć kontrolą i przyłapać na gorącym uczynku. Tak się jednak nie stanie.
Bez zaskoczenia
W trakcie prac nad projektem nowelizacji ustawy o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym wypadła zmiana dotycząca przepisów o swobodzie działalności gospodarczej. Tymczasem pozwalała ona kontrolerom Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska (WIOŚ) nie stosować przepisów tej ustawy do kontroli przedsiębiorców przetwarzających stare urządzenia RTV i AGD. Dzięki temu WIOŚ nie musiałby uprzedzać przedsiębiorcy o planowanej kontroli przynajmniej na siedem dni przed. Ponadto takie same zasady dotyczyłyby kontroli przeprowadzanych przez starostów czy urzędy marszałkowskie.
– Jestem zaskoczony odejściem od tej zmiany. Na rynku przetwarzania zużytych urządzeń elektrycznych i elektronicznych występuje patologia, a obecne kontrole niewiele dają. Dlatego nagła i niespodziewana kontrola mogłaby ograniczyć nieprawidłowości – mówi Jan Tokarski z PwC, który analizuje ten rynek.
Także branża elektroodpadów ubolewa, że wycofano te propozycje.
– Może to utrwalić patologię polegającą na tym, że nierzetelne zakłady, wiedząc, kiedy odbędzie się kontrola, mogły się do niej przygotować: ukryć nieprawidłowości w procesach przetwarzania odpadów z urządzeń elektrycznych i elektronicznych, choćby pozbywając się ze swojego terenu zużytego sprzętu składowanego i przetwarzanego w niewłaściwy sposób – uważa Aleksander Traple, wiceprezes Związku Pracodawców Branży Elektroodpadów Elektro-Odzysk. Dodaje, że wystarczą dwa, trzy dni, by przedsiębiorca przygotował wszystko tak, że kontrolerzy nie znajdą nieprawidłowości.
Zastanawiające jest to, dlaczego Ministerstwo Środowiska najpierw zaproponowało taką zmianę, a później się z niej wycofało. Okazuje się, że w trakcie prac ugięło się pod naciskiem Ministerstwa Gospodarki i postanowiło zrezygnować z tej propozycji.
Janusz Ostapiuk, wiceminister środowiska, tłumaczy, że na posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów przedstawiciel resortu gospodarki argumentował, że wprowadzenie wyjątku polegającego na niestosowaniu przepisów ustawy o swobodzie działalności gospodarczej do kontroli branży przetwarzania elektrośmieci spowoduje wyłom.
Resort gospodarki podkreśla też, że kontrola bez zapowiedzi jest możliwa już dziś, gdy zwłoka mogłaby spowodować dużą szkodę w środowisku.
Ograniczone sytuacje
– Takie przepisy rzeczywiście mogą mieć zastosowanie, ale jest to ograniczone np. do sytuacji, gdy w jakimś zakładzie może dojść do awarii. I tak może być choćby przy przetwarzaniu lodówek, które zawierają substancje szkodliwe dla środowiska, czy świetlówek, w których jest rtęć. W wypadku małych urządzeń AGD takie przepisy niekoniecznie mogą mieć zastosowanie – zauważa Janusz Ostapiuk. Potwierdza też, że przedsiębiorcy wystarczą dwa, góra trzy dni na ukrycie nieprawidłowości przed inspektorami.
Etap legislacyjny: przed posiedzeniem Rady Ministrów