W handlu międzynarodowym powszechnie wykorzystuje się różnego rodzaju zwyczaje lub tzw. uzanse, czyli zwyczaje spisane i powszechnie zaakceptowane przez kupców międzynarodowych. Wynika to z odmienności regulacji obowiązujących w różnych częściach świata. Ponieważ nie zawsze da się dopasować warunki transakcji do ich specyfiki, bo zawsze stawiałoby to jedną ze stron (tę, której prawo ma zastosowanie do transakcji) w uprzywilejowanej sytuacji, kontrahenci uciekają się do umów międzynarodowych oraz właśnie zwyczajów i uzansów. Zaletą tych ostatnich jest to, że ich budowa i interpretacja są jednakowe na całym świecie (mając oczywiście na myśli powszechnie stosowane reguły, jak np. Incoterms, reguły dotyczące akredytywy dokumentowej czy też inkasa dokumentowego lub powszechnie stosowane zwyczaje branżowe związane np. z określaniem miar i wielkości). Nie ma więc tu miejsca na niedomówienia, a ściślej mówiąc, łatwiej je rozstrzygać, korzystając np. z międzynarodowego arbitrażu. Nie trzeba bowiem odwoływać się do prawa krajowego jednej ze stron kontraktu.
Wykonanie zobowiązania
Co więcej, osoby podpisujące kontrakty powinny mieć świadomość, że jeżeli w jakiejś branży, przy zawieraniu jakichś typowych umów od dawna występują pewne zwyczaje, to mogą one wiązać strony nawet wówczas, gdy nie zostały w sposób wyraźny włączone do umowy. A wynika to także z przepisów. Nawet jeżeli spojrzymy na polski kodeks cywilny, to z łatwością znajdziemy tam odesłania do zwyczajów. Wystarczy przytoczyć istotny dla prawa cywilnego art. 56, który stanowi, że czynność prawna wywołuje nie tylko skutki w niej wyrażone, lecz również te, które wynikają z ustawy, z zasad współżycia społecznego i właśnie z ustalonych zwyczajów. Z kolei np. w myśl art. 354 dłużnik powinien wykonać zobowiązanie zgodnie z jego treścią i w sposób odpowiadający jego celowi społeczno-gospodarczemu oraz zasadom współżycia społecznego, a jeżeli istnieją w tym zakresie ustalone zwyczaje – także w sposób odpowiadający tym zwyczajom.
Międzynarodowa konwencja
Także w przypadku transakcji międzynarodowych, gdzie z oczywistych względów nie zawsze polskie przepisy będą miały zastosowanie, reguły mogą i często odwołują do zwyczajów. W tym miejscu warto przede wszystkim spojrzeć na konwencję wiedeńską o międzynarodowej sprzedaży towarów (DzU z 1997 r. nr 45, poz. 286 ze zm.). Zgodnie z jej art. 9 strony są związane wszelkimi zwyczajami, które uzgodniły, oraz ustaloną między nimi praktyką. Jednak, jak wskazuje ust. 2 tego przepisu, przy braku odmiennego porozumienia stron uważa się, że strony przyjmują w sposób dorozumiany stosowanie do ich umowy lub do sposobu jej zawarcia zwyczajów, które znały lub powinny były znać i które są w handlu międzynarodowym ogólnie znane i powszechnie stosowane przez strony do umów tego rodzaju w danej dziedzinie handlu. Przepis ten zakłada, że przedsiębiorcy profesjonaliści powinni rozpoznawać powszechnie znane zwyczaje i mieć świadomość ich występowania.
Linia sporu
Co zatem należy zrobić, gdy strony w kontrakcie nie wykluczyły stosowania do ich transakcji określonych zwyczajów albo nawet wyraźnie je powołały, ale jednocześnie, nieco odmiennie niż dane zwyczaje określają pewne zachowanie, uregulowały coś we własnej umowie? Co jeżeli na tym polu dochodzi do sporu? Jak należy wykonać kontrakt, zgodnie z ustaleniami, czy zgodnie z duchem i wykładnią zwyczajów? Aby lepiej wytłumaczyć to zjawisko, można posłużyć się przykładem. Załóżmy, że w jakiejś branży przedsiębiorcy zwyczajowo stosują jako miarę tzw. tonę długą (ok. 1016 kg). Strony w kontrakcie wyraźnie jednak zapisały, że firma X ma dostarczyć 50 ton metrycznych (1000 kg) danego towaru na rzecz firmy Y. W takim przypadku ten ostatni przedsiębiorca nie będzie mógł domagać się dostarczenia więcej niż 50 tys. kg ładunku, powołując się na zwyczajowo stosowaną tonę długą. Kontrahenci wyraźnie określili bowiem wagę towaru w kontrakcie. Wynika to z tego, że zwyczaje lub uzanse mają wspierać przedsiębiorców, ułatwiać rozstrzyganie pewnych kwestii, zwalniać ich z potrzeby doprecyzowywania pewnych zapisów w umowach. Działają właśnie w ten sposób, że gdy strony o czymś zapomną, czegoś nie sprecyzują, to mogą wtedy na takie uregulowania się powołać. Jednak nigdy nie mogą one narzucać rozwiązań, gdy strony wyraźnie ustaliły coś w umowie, która ich łączy.
Kolejność stosowania
Stąd należy dojść do wniosku, że zapisy kontraktu ustalone pomiędzy stronami zawsze mają pierwszeństwo przed zwyczajami (uzansami) oraz normami tzw. prawa dyspozytywnego (normami prawa względnie obowiązującymi). Jedynym wyjątkiem są normy prawa bezwzględnie obowiązującego, którego nie wolno zmieniać nawet na zasadzie swobody umów. Dlatego kolejność stosowania norm, zapisów kontraktu i zwyczajów można ująć następująco. W kolejności pierwszeństwo mają:
- ?normy prawa bezwzględnie obowiązującego (wiążącego),
- ?zapisy kontraktu,
- ?zwyczaje i uzanse (te ostatnie, gdy wyraźnie zostały włączone do kontraktu),
- ?normy prawa względnie obowiązującego.
Spisane regulacje a ustalenie kontraktu
Omawiając kolejność stosowania: zapisy kontraktu czy zwyczaje, warto także podać przykład stosowania specyficznego zwyczaju, który był na tyle istotny dla międzynarodowego handlu, że doczekał się czegoś w rodzaju kodyfikacji. Mowa tutaj o uzansach. Takie spisane regulacje, chociaż nie są źródłem prawa, mają duże znaczenie i są powszechnie stosowane. Przykładem mogą być regulacje w zakresie dostawy towarów – Incoterms. Wyobraźmy sobie, że strony zastosowały w kontrakcie jedną z wymienionych tam baz dostawy, np. EXW, ustalając jednocześnie w kontrakcie, że to sprzedający ma obowiązek uzyskać licencję eksportową (na swój koszt i swoje ryzyko) i przeprowadzić odprawę celną w eksporcie. Taki zapis stoi w sprzeczności z treścią tej formuły. Osoby, które znają zbiór tych reguł, wiedzą bowiem, że taki obowiązek spoczywa na kupującym. Jednak, na zasadzie swobody umów, przedsiębiorcy mają prawo takie formuły modyfikować wedle własnych potrzeb. Tym samym, przy interpretacji obowiązków stron wynikających z kontraktu, trzeba będzie patrzeć na to, co zostało wpisane w umowie, a dopiero później na to, co mówi dana klauzula. Zapisy kontraktu będą bowiem miały pierwszeństwo.