Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego ?w Łodzi z 23 czerwca 2014 r. (VII Pa 131/14).

Sąd rejonowy zasądził pracownicy od pracodawcy 25 tys. zł zadośćuczynienia, ?1550 zł zwrotu kosztów leczenia, 720 zł skapitalizowanej renty za zwiększone potrzeby oraz 2160 zł jako zwrot kosztów opieki. Ustalił, że pracodawca odpowiada za skutki wypadku, jakiemu pracownica uległa 21 grudnia 2011 r., które mogą się ujawnić w przyszłości.

Powódka była zatrudniona na podstawie umowy o pracę w kasach supermarketu. Odbyła szkolenie BHP i instruktaż ogólny. Pracodawca zwracał uwagę na zagrożenia w miejscu pracy, w tym poślizgnięcia. ?21 grudnia 2011 r. około godz. 20 kierownik zmiany skierował powódkę do pracy przy sprzątaniu ekspozycji zabawek, która znajdowała się 2–3 m od stoiska z winogronami. Na podłodze były rozsypane owoce. Podczas sprzątania klocków i lalek pracownica poślizgnęła się na winogronach i upadła na lewe kolano. Pracownicy marketu sprzątali to stoisko, gdy mieli czas. Zdarzało się, że podczas nieobecności osoby odpowiedzialnej nie było ono w ogóle porządkowane. Sklep nie zatrudniał sprzątaczki ani firmy sprzątającej. Po odwiezieniu pracownicy do szpitala lekarz stwierdził uraz lewego kolana z podejrzeniem uszkodzenia więzadła pobocznego, przyśrodkowego. Po wypadku kobiecie założono gips na dwa tygodnie, ale później nastąpiły dalsze powikłania. Trwały uszczerbek na zdrowiu spowodowany wypadkiem wynosi 10 proc. Pracownica miała zaburzenia adaptacyjne związane z doznanym wypadkiem i jego skutkami życiowymi i zdrowotnymi. Zaburzenia psychiczne utrzymują się cały czas. Powódka wymaga kompleksowej farmakoterapii i psychoterapii. Warunkiem poprawy stanu zdrowia jest podjęcie tego leczenia. Rehabilitacja po wypadku może trwać dwa, trzy lata.

Zdaniem sądu zebrany w sprawie materiał dowodowy wykazał, że odpowiedzialność za wypadek ponosi pracodawca powódki. Nie zapewnił on bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Organizując pracę, w czasie promocyjnej sprzedaży winogron pracodawca nie zwrócił uwagi na możliwość zabrudzenia podłogi owocami, nie zapewnił stałej obsługi stoiska owocowo-warzywnego ?i nie zwiększył częstotliwości sprzątania jego i otoczenia.

Sąd rejonowy podniósł, że do wypadku doszło około dwóch, trzech metrów od stoiska z winogronami, gdzie tych owoców w ogóle nie powinno być. Odpowiedzialność pracodawcy na podstawie art. 415 k.c. w zw. art. 300 k.p. zachodzi wtedy, gdy spełnione są wszystkie przesłanki odpowiedzialności deliktowej – wyrządzenie szkody osobie trzeciej, wina pracownika, związek szkody z wykonywaniem obowiązków przez pracownika. Zdaniem sądu wszystkie te przesłanki zachodziły. Dlatego sąd rejonowy uwzględnił roszczenia pracownika wynikające z kodeksu cywilnego. Apelację od tego orzeczenia wniósł pozwany pracodawca. Sąd okręgowy wyrokiem ?z 23 czerwca 2014 r. oddalił ją, aprobując ustalenia faktyczne i wyrok SR.

Komentarz eksperta

Grzegorz ?Trejgel radca prawny ?w Kancelarii Prawa Pracy Wojewódka ?i Wspólnicy sp.k.

Wyrok SO w Łodzi zasługuje na aprobatę. Zgodnie z art. 207 § 1 k.p. pracodawca odpowiada za stan BHP w zakładzie. Dlatego musi zapewnić załodze bezpieczne i higieniczne warunki pracy wyłączające zagrożenie dla zdrowia lub życia. Pracownik może dochodzić roszczeń uzupełniających związanych ?z wypadkiem przy pracy, jeżeli związane ?z tym świadczenia uzyskane od ZUS ?nie w pełni pokrywają to, czego domaga się ?zatrudniony. Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z 5 lipca 2005 r. (I PR 293/04) możliwość dochodzenia takich roszczeń wynika z odpowiedniego stosowania przepisów kodeksu cywilnego. Chodzi o te, które normują zarówno rodzaj dopuszczalnych roszczeń, jak ?i podstawę obciążenia pracodawcy. Przy czym jego odpowiedzialność nie jest absolutna. ?Zależy od wykazania jego odpowiedzialności ?z racji czynu niedozwolonego za poniesioną szkodę, związek przyczynowy między zdarzeniem będącym wypadkiem przy pracy ?a powstaniem szkody.

W tej sprawie zaniedbanie obowiązku zapewnienia załodze bezpiecznego ?stanowiska pracy uzasadniało odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie winy. Można przyjąć także, że naruszenie powinności BHP następuje również wtedy, gdy pracodawcy ?nie można przypisać złamania konkretnego przepisu. To, że nie podjął działań możliwych ?i dyktowanych doświadczeniem życiowym ?oraz dbałością o zdrowie i życie osób pozostających w zakładzie, zapobiegających naruszeniu tych dóbr, jest samo w sobie złamaniem porządku prawnego uzasadniającym jego kwalifikację jako deliktu. Tak uznał ?Sąd Apelacyjny w Poznaniu w wyroku ?z 1 sierpnia 2013 r. (III APa 11/13).

Tolerowanie przez osoby odpowiedzialne ?za BHP niewłaściwych, zagrażających bezpieczeństwu metod pracy uzasadnia uznanie winy zakładu, jeżeli wskutek stosowania tych metod nastąpi wypadek (wyrok Sądu Apelacyjnego ?w Katowicach z 29 listopada 2012 r., III APa 23/12). W takiej sytuacji pracownikowi przysługują roszczenia wynikające z kodeksu cywilnego: za szkodę niematerialną na dobrach osobistych takich jak zdrowie – zadośćuczynienie oraz odszkodowanie za straty materialne, ewentualnie także renta.