Umowa wchodzi w życie z dniem podpisania. Kontrakt wiąże strony z chwilą podpisania. Tego typu zapisy w umowach są bardzo często stosowane i nie budzą większych wątpliwości. Wszystko zostało wynegocjowane, kontrahenci znają swoje prawa i obowiązki, więc umowę można po prostu realizować. Jednak nie zawsze takie sformułowanie jest korzystne i, co jeszcze ważniejsze, bezpieczne. Może bowiem narazić którąś ze stron na przykre konsekwencje, gdy okaże się, że kontrakt został podpisany, wszedł w życie, ale w praktyce nie da się go zrealizować.
Przykład
Firma X zobowiązała się wyprodukować i dostarczyć towar do wskazanego miejsca za granicą w ciągu trzech miesięcy od dnia podpisania umowy. ?Po tej dacie kupujący miał odebrać towar i zapłacić, ?a w przypadku opóźnienia ?w dostawie miał prawo żądać kary umownej za każdy dzień opóźnienia. Dopiero po podpisaniu kontraktu okazało się, że do legalnego przekroczenia granicy kraju docelowego z danym produktem potrzebne są dodatkowe dokumenty (np. odpowiednie atesty, pozwolenia importowe, licencje importowe itp.). ?Na ich zdobycie potrzeba pięciu miesięcy. Co to oznacza? ?Tyle, że kontraktu nie da się zrealizować we wskazanym ?w nim terminie.
Powyższy przykład pokazuje, że problem z brakiem możliwości wypełnienia wszystkich postanowień kontraktu może dotykać obu stron umowy. W opisanej sytuacji nie wiemy, która z nich miała obowiązek przygotowania odpowiedniej dokumentacji. Będzie to wynikało z przyjętej formuły handlowej, a jeżeli strony nie umieściły jej w umowie, z interpretacji całego kontraktu i prawa, które będzie dla niego właściwe. Ponieważ zaznaczone było, że to sprzedający miał obowiązek dostarczyć towar do wskazanego miejsca już w kraju docelowym z podaniem terminu na dokonanie tej dostawy, można przypuszczać, że zdobycie odpowiednich dokumentów to jego obowiązek. Bez wątpienia tak właśnie będzie, jeżeli strony zastosowały w kontrakcie warunki dostawy zgodnie np. z formułą DDP (Incoterms 2010). W takim przypadku firma X jest w niekorzystnym położeniu. Chociaż wyprodukowała towar i dostarczyła go do granicy, to nie może go przez nią przewieźć, a tym samym wywiązać się z obowiązku prawidłowej dostawy. Kontrahent będzie mógł naliczać karę umowną za opóźnienie.
Przykład
Wyobraźmy sobie inną sytuację. Firma Y zamawia u producenta, firmy X, towar, ale ponieważ jest tylko pośrednikiem i nie chce zdradzić siedziby ostatecznego odbiorcy, zobowiązuje się, ?że odbierze towar bezpośrednio ?z magazynu sprzedającego ?i na własny koszt, i ryzyko przewiezie go dalej. Dlatego godzi się na zastosowanie ?w kontrakcie formuły handlowej EXW (Incoterms 2010). ?Zgodnie z umową towar ma odebrać 15 sierpnia i za niego zapłacić. I rzeczywiście tak się dzieje. Dopiero wtedy okazuje się, że na wywóz tego rodzaju produktu za granicę trzeba mieć licencję eksportową.
Drugi przykład pokazuje, że złe przygotowanie się do operacji handlu zagranicznego może być bardzo kosztowne. Firma Y zgodnie z kontraktem musi odebrać towar i za niego zapłacić. A sprzedający jak najbardziej ma prawo tej zapłaty się domagać, chociaż produktu nie da się wywieźć za granicę.
Odłożyć w czasie
Załóżmy teraz, że firma Y wiedziała, że musi wystąpić o licencję eksportową, ale z jakiegoś powodu nie udało się jej zdobyć (państwo wprowadziło embargo). Nie da się więc mówić o zaniedbaniu przedsiębiorcy, lecz o wystąpieniu okoliczności od niego niezależnych. Kontrakt jednak nadal obowiązuje i zgodnie z wymienioną formułą EXW kupujący ma obowiązek odebrać towar i za niego zapłacić. Fakt nieuzyskania licencji lub nieuzyskania jej w zakładanym terminie nic tu nie zmienia (chyba że kupującemu uda się wynegocjować, że była to siła wyższa, o ile strony umieściły taki zapis w kontrakcie). O czym informują nas dwa powyższe przykłady? Między innymi o tym, że także zapis o wejściu kontraktu w życie powinien być odpowiednio wynegocjowany i dobrany. W obu przypadkach wszystkich wątpliwości i strat finansowych można by uniknąć, gdyby tak właśnie było.
Zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku strony mogłyby zabezpieczyć swoje interesy, gdyby w kontrakcie zamieściły zapis, że umowa wchodzi w życie pod warunkiem uzyskania, i tu odpowiednio: pozwolenia na wywóz, na przywóz, licencji eksportowej, importowej, certyfikatów, atestów, pozwoleń dewizowych itd., w zależności od tego, co właściwe dla konkretnego przypadku i która strona (sprzedający, czy kupujący) miałaby obowiązek uzyskać wymagane dokumenty.
Z akredytywą ?lub gwarancją
O wskazaniu odpowiedniego terminu wejścia w życie kontraktu warto też pomyśleć, jeżeli rozliczenie transakcji będzie się odbywało za pomocą tzw. uwarunkowanej formy płatności lub w przypadku, gdy płatność jest zabezpieczona (np. gwarancją bankową). Przykładowo sprzedający ma uzyskać w swoim banku otwarcie akredytywy dokumentowej, która ma następnie zostać potwierdzona przez bank sprzedającego. W takim przypadku warto zadbać o to, żeby w umowie znalazł się zapis, który wskazywałby, że kontrakt zaczyna wiązać strony np. z dniem otwarcia (potwierdzenia) akredytywy lub udzielenia gwarancji bankowej. Nie będzie wówczas wątpliwości, czy sprzedający, zanim to nastąpi, powinien już realizować kontrakt czy jeszcze nie.
Typowa budowa
Klauzula ważności umowy zawiesza wejście w życie kontraktu do chwili, gdy strona lub strony spełnią określone warunki. W najprostszej formie może mieć np. takie brzmienie: Ważność umowy jest uzależniona od uzyskania licencji eksportowej (importowej) przez sprzedającego (kupującego). W bardziej rozbudowanej wersji da się wskazać następujące elementy:
Istota klauzuli
Tego typu zapis w umowie nazywa się zwykle klauzulą ważności kontraktu. Klauzula ważności umowy zawiesza wejście tej umowy w życie do momentu spełnienia przez strony lub jedną ze stron określonych warunków. Jest ona formułowana po to, aby kontrahenci nie oskarżali się o niewykonanie lub nieprawidłowe wykonanie kontraktu w przypadku, gdy jego realizacja była niemożliwa, bo któraś ze stron nie otrzymała pozwolenia władz na dokonanie danej transakcji (pozwolenia na przywóz, wywóz, skutkiem wprowadzenia embarga, ograniczeń lub zakazów dewizowych itp.).