Często dlatego, że przeprowadzili już zmiany organizacyjne lub mieli zatarg z byłym podwładnym i nie wyobrażają sobie z nim dalszej współpracy. Nawet jeśli wypowiedzenie ma wady ?i istnieje ryzyko, że sąd przyzna zatrudnionemu rację, pracodawca może skutecznie bronić się przed jego przymusowym powrotem.

Kwestia ochrony

Należy rozróżnić dwa przypadki. Pierwszy dotyczy wypowiedzenia umowy pracownikowi, który nie podlega szczególnej ochronie przed rozstaniem. Firma przegrywająca sądową batalię musi liczyć się z nakazem przywrócenia zwolnionego do pracy (oraz ewentualnie z zapłatą limitowanego wynagrodzenia za czas bezrobocia). Jeśli jednak pracodawca udowodni, że przywrócenie jest „niemożliwe lub niecelowe", to mimo wygranej sprawy, sąd odmówi pracownikowi powrotu na etat. W takim wypadku przyzna mu jedynie odszkodowanie (art. 45 § 2 kodeksu pracy).

Drugi przypadek obejmuje zatrudnionych podlegających szczególnej ochronie przed rozwiązaniem umowy. W tej grupie są m.in. kobiety w ciąży, pracownice w trakcie urlopu macierzyńskiego, członkowie rady pracowników, funkcjonariusze związkowi oraz pracownicy w ochronie przedemerytalnej. Zasadniczo sąd przywraca te osoby do pracy. ?Artykuł 45 § 3 k.p. wskazuje wyjątki, gdy takiego żądania nie można uwzględnić (upadłość lub likwidacja pracodawcy). Jednak orzecznictwo wypracowało inne wyłomy od tej na pozór żelaznej reguły.

To, co należy rozumieć pod enigmatycznymi stwierdzeniami mówiącymi, że przywrócenie byłoby „niecelowe" lub „niemożliwe", wyjaśniają wyroki Sądu Najwyższego.

Z orzecznictwa

Z taką niecelowością lub niemożliwością mamy do czynienia np. w sytuacji:

- ?istotnego konfliktu z przełożonym, czyli złych relacji z szefem (wyroki z 3 kwietnia 1997 r., I PKN 63/97; z 19 listopada 1997 r., ?I PKN 347/97 oraz z 28 lipca 1999 r., I PKN 110/99),

- ?uzasadnionej utraty zaufania do zatrudnionego w związku ?z dokonanym przez niego naruszeniem obowiązków pracowniczych (wyrok z 14 lipca 1999 r., ?I PKN 148/99),

- ?naruszenia obowiązków pracowniczych, a więc zasadności wypowiedzenia przy jego niezgodności z wymogami formalnymi (w wyroku z 9 grudnia ?1998 r., I PKN 503/98 – brak formy pisemnej),

- ?likwidacji stanowiska pracy spowodowanej przyczynami ekonomicznymi (wyrok z 14 maja 1999 r., I PKN 57/99) oraz innych istotnych okoliczności wiążących się z funkcjonowaniem zakładu (wyrok z 10 stycznia 2003 r., I PK 144/02),

- ?udokumentowanej zaświadczeniem lekarskim niezdolności do pracy na określonym stanowisku (wyrok z 13 lipca 2011 r., I PK 8/11),

Broniąc się przed wyrokiem o przywróceniu do pracy, pracodawca powinien wykazać niemożliwość lub niecelowość tego rozwiązania

- ?co do zasady wyłączona jest możliwość przywrócenia osoby zatrudnionej na stanowisku członka zarządu (wyrok z 17 sierpnia 2006 r., III PK 53/06; uchwała ?z 16 maja 2012 r., III PZP 3/12).

Ponadto niecelowość przywrócenia zaistnieje także wtedy, gdy pracodawca przestanie – choćby dopiero w trakcie postępowania sądowego – wykonywać czynności, którymi zajmował ?się apelujący (wyroki SN z 4 października 2000 r., I PKN 531/00 ?i z 25 stycznia 2001 r., I PKN 206/00).

Przykład

Pan Marcin ma zakład produkcji okien i stolarki. Tą ostatnią zajmował się pan Stanisław. Szef go zwolnił. Podczas procesu sądowego pan Marcin zrezygnował ze świadczenia usług stolarskich z powodu nieopłacalności. Słusznie argumentował w sądzie, że przywrócenie nie byłoby celowe. ?Z drugiej strony przywrócenie to nie byłoby niecelowe ani niemożliwe ?w sytuacji, gdyby na miejsce zwolnionego szef zatrudnił już inną osobę (wyrok SN z 17 lutego 1998 r., I PKN 572/97).

Szczególnie chroniony pracownik, który został zwolniony mimo zakazu wynikającego ?z przepisów, co do zasady może być pewny, że sąd przywróci go na etat. Kodeks pracy przewiduje od tej reguły tylko dwa wyjątki – likwidację lub upadłość firmy. Tak restrykcyjne podejście nie jest jednak zasadne. Niekiedy przecież zachowanie pracownika było na tyle karygodne, że jego powrót do zakładu jest po prostu niemożliwy (zwyczajnie pracodawca nie widzi takiej możliwości).

Kara za brak szacunku

Powoływanie się na szczególną ochronę przed zwolnieniem oraz żądanie bezwarunkowego przywrócenia musi przejść przez filtr tzw. społeczno-gospodarczego przeznaczenia prawa i zasad współżycia społecznego. Nie może też stanowić nadużycia praw podmiotowych. Z przyznaniem odszkodowania, a nie ?z przywróceniem do pracy, musi liczyć się np. członek rady pracowników, który w sposób rażący, wyjątkowo naganny, naruszył obowiązki służbowe.

Sąd może niekiedy całkowicie zignorować to, że jednostronne rozwiązanie umowy przez pracodawcę, właśnie ?z uwagi na szczególną ochronę, jest niedopuszczalne według przepisów. Na swój wyjątkowy status nie mogą bowiem powołać się pracownicy, którzy np. naruszyli nietykalność cielesną innych zatrudnionych lub w sposób rażący naruszyli ich dobra osobiste. Przykładem może być sprawa rozstrzygnięta przez SN wyrokiem z 19 maja 2011 r. (I PK 221/10), gdzie jeden z działaczy związkowych uderzył kolegę daszkiem kasku, a drugi opluł współpracownika. W podobnych wypadkach podwładni ryzykują oddaleniem powództwa o przywrócenie do pracy, jak i o odszkodowanie.

Patrycja ?Zawirska, radca prawny, ?kieruje Zespołem Prawa Pracy ?w K&L Gates Jamka sp. k.

W dobie nowoczesnej gospodarki rynkowej należałoby porzucić archaiczne spojrzenie na relacje na linii pracownik – pracodawca. ?Sądy nie powinny mieć mandatu do zmuszania do kontynuowania współpracy. Oczywiście, jeżeli zwolnienie było niezgodne z przepisami, istnieje konieczność stosowania dotkliwych sankcji. Wystarczające ?w tym zakresie wydaje się być jednak odszkodowanie – choćby wyższe niż wynikające obecnie z kodeksu pracy. Natomiast zmuszanie przedsiębiorcy do współpracy z kimkolwiek, a w szczególności ?z osobą, z którą ma zatarg, jest działaniem szkodzącym rynkowi ?pracy. Dlatego postulowałabym ograniczenie możliwości podnoszenia roszczenia o przywrócenie do pracy do przypadków wyjątkowych ?(np. kobiet w ciąży, osób na urlopie macierzyńskim).