Dla prawidłowego rozróżnienia rodzaju umowy cywilnoprawnej konieczne jest wyodrębnienie wszystkich istotnych cech, zestawienie ich z elementami charakteryzującymi dzieło i zlecenie oraz ustalenie, które dominują. Taka jest teza wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku (sygn. akt III AUa 2092/12). Rozróżnianie umów jest ważne, bo od ich charakteru zależy, czy trzeba odprowadzać składki na ubezpieczenia społeczne.
Rozpatrywana sprawa dotyczyła firmy, która zawarła dwie miesięczne umowy zatytułowane „umowa o dzieło". Na ich podstawie M.B. miał sprzątać budynki spółdzielni mieszkaniowej oraz dbać o teren dookoła bloków. Wynagrodzenie w każdej z nich zostało określone na 1200 zł netto. Zapłata miała nastąpić po przyjęciu wykonanej pracy. W ramach wykonywania powyższych umów M.B. otrzymał też szczegółowy zakres zadań. Podano w nim, z jaką częstotliwością mają być wykonywane powierzone zadania. Na przykład musiał zamiatać pomieszczenia wspólnego użytkowania raz dziennie, 20-krotnie w miesiącu. Dla pozostałych czynności również określono częstotliwość wykonywania. Po zakończeniu prac przez wykonawcę strony podpisały protokoły z realizacji umów. Wynikało z nich, że M.B. nie wykonał przedmiotu jednej z umów w 67,5 proc. Obniżono mu więc wynagrodzenie. Otrzymał 1200 zł za wykonanie pierwszej umowy oraz w 390 zł za drugą.
Sprawą zainteresował się Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Przeprowadził kontrolę. W toku postępowania ustalono, że płatnik składek nie zgłosił M.B. do ubezpieczeń społecznych. ZUS uznał, że zawarte z M. B. kontrakty stanowiły umowy o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy o zleceniu. Zleceniodawca powinien zaś odprowadzać składki. Firma odwołała się do sądu. Jednak zarówno w pierwszej, jak i drugiej instancji przyznano rację organowi rentowemu.
Swoboda umów
Skarżący powoływał się na zasadę swobody umów. Zasada ta umożliwia stronom wybór rodzaju stosunku prawnego i ukształtowanie go w sposób odmienny, niż czynią to umowy nazwane, uregulowane w kodeksie cywilnym lub w innych ustawach. Jak jednak podkreślił sąd, swoboda nie ma charakteru bezwzględnego. Wykonywanie za wynagrodzeniem określonego rodzaju czynności przez jedną osobę na rzecz drugiej może zostać zakwalifikowane jako: umowa o pracę, umowa o dzieło, umowa zlecenia bądź też umowa o świadczenie usług, do której stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu. W rozpatrywanej przez sąd sprawie nie budziło wątpliwości, że M.B. nie był pracownikiem. Pozostało więc zakwalifikowanie kontraktu jako umowy o dzieło, zlecenie bądź o świadczenie usług.
Staranne działanie
Zgodnie z treścią art. 734 kodeksu cywilnego przez umowę zlecenia przyjmujący zobowiązuje się do dokonania określonej czynności dla dającego zlecenie. Za sprawą art. 750 kodeksu przepisy o zleceniu stosuje się do świadczenia usług, a więc do czynności o charakterze faktycznym, które nie muszą prowadzić do osiągnięcia indywidualnie oznaczonego rezultatu. W odróżnieniu od umowy o dzieło, umowa zlecenia oraz umowy o świadczenie usług są umowami starannego działania. Choć zakładają dążenie do osiągnięcia pewnego rezultatu, to jednak działający z zachowaniem należytej staranności zleceniobiorca nie ponosi odpowiedzialności w razie niezrealizowania celu. Umowa zlecenia nie akcentuje bowiem koniecznego do osiągnięcia rezultatu jako koniecznego do osiągnięcia. Liczy się więc nie wynik, ale starania, by go osiągnąć.
Rezultat usługi
Natomiast przez umowę o dzieło, zgodnie z art. 627 k.c., przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. Co prawda kodeks cywilny nie podaje definicji „dzieła", jednak w doktrynie i w orzecznictwie przyjmuje się, że jego wykonanie oznacza określony proces pracy lub twórczości o możliwym do wskazania momencie początkowym i końcowym, którego celem jest doprowadzenie do efektu ustalonego przez strony w momencie zawierania umowy. Umowa o dzieło jest więc umową o „rezultat usługi". To ją odróżnia od umowy o pracę oraz od umowy zlecenia.
Dzieło jest wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje, jednak jest w niej z góry przewidziany i określony w sposób umożliwiający jego późniejszą weryfikację (w szczególności przy użyciu jednostek metrycznych, przez porównanie z istniejącym wzorem, z wykorzystaniem planów, rysunków lub też przez opis). Przedmiot umowy o dzieło może zatem zostać określony w różny sposób, jednak określenie to musi być na tyle precyzyjne, aby nie było wątpliwości, o jakie dzieło chodzi. Istotną cechą jest też samoistność rezultatu, czyli jego niezależność od dalszego działania twórcy.
Kolejnym kryterium umożliwiającym odróżnienie umowy o dzieło od umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług jest możliwość poddania dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Przyjmujący zamówienie odpowiada więc za nieosiągnięcie określonego efektu pracy, a rodzaj i intensywność pracy świadczonej nie mają znaczenia.
Brak wad
Z okoliczności faktycznych rozpatrywanej przez sąd sprawy wynika, że przedmiotem umów „o dzieło" było powtarzalne, codzienne wykonywanie takich czynności jak zamiatanie, odkurzanie, usuwanie zanieczyszczeń z części wspólnych budynku, codzienne wygrabianie liści oraz zanieczyszczeń z zieleni i kwietników oraz poranne odśnieżanie powierzchni przynależnej do budynków. Sąd Apelacyjny doszedł więc do wniosku, że kwestionowane umowy nie miały charakteru umów o dzieło. Czynności będące przedmiotem spornych kontraktów nie przynoszą konkretnych rezultatów, możliwych do obiektywnej weryfikacji. Nie jest możliwe określenie - a co więcej nie określa tego umowa - jaki rezultat materialny (rzecz, czy zespół rzeczy) lub niematerialny - miałby powstać w efekcie wykonywania tychże czynności. Strony kładły nacisk nie na pożądany efekt, lecz na okoliczność, że w określonym czasie M.B. ma wykonać konkretne prace. Nie istnieje więc możliwość poddania kontroli wyników wykonanych czynności pod kątem osiągnięcia konkretnego, zindywidualizowanego rezultatu. Stan w postaci uprzątnięcia określonych pomieszczeń nie jest możliwy do weryfikacji w oparciu o jednostki metryczne, czy też przez porównanie z istniejącym wzorem, z wykorzystaniem planów, rysunków lub przez opis. W odniesieniu do czynności polegających na sprzątaniu istotne jest bowiem ich wykonywanie z zachowaniem należytej staranności. Zapisy protokołu z realizacji umowy, zaliczające poszczególne dni pracy skarżącego w ujęciu procentowym o niczym nie przesądzają. Nie zostało bowiem określone, jaki stan rzeczy stanowiłby wykonanie powierzonych czynności w 100 proc.
Przewidziana w umowie możliwość obniżenia wynagrodzenia nie jest również podstawą do zakwalifikowania jej jako umowy o dzieło. Obniżenie wynagrodzenia było powodem niestarannego wykonania usługi, a nie wykonania dzieła z wadami fizycznymi. Trudno również mówić o samoistności rezultatów pracy wnioskodawcy, ponieważ stan rzeczy istniejący po wykonaniu przez niego pracy nie miał charakteru stałego i podlegał dalszym zmianom.
Sygn. akt III AUa 2092/12