Sąd Najwyższy (sygn. akt II PK 358/12) zajmował się sprawą osoby zatrudnionej na politechnice.
Pracownica nie sprawdziła się w czasie pierwszej umowy na czas próby i następującej po niej krótkiej umowy na czas określony. Kobieta zaczynała w dziale administracyjno-gospodarczym. Gdy z końcem 2009 r. upłynęła jej dotychczasowa umowa, uczelnia nie zaproponowała jej dalszego zatrudnienia. Okazało się, że pracownica popełniała dużo błędów w arkuszach Excel i nie wykonywała właściwie swoich obowiązków związanych z obciążeniem niesumiennych dostawców karami umownymi za spóźnienia.
Na prośbę zainteresowanej, ze względu na trudną sytuację życiową, uczelnia dała jej drugą szansę. Została ona ponownie zatrudniona w dziale transportu i zaopatrzenia. Czas próby trwał od 4 lutego do 30 kwietnia 2010 r. W tym czasie zajmowała się zamawianiem towarów na potrzeby uczelni. Później została zatrudniona na czas określony do czerwca 2011 r. Gdy po zakończeniu tej umowy uczelnia znowu nie zaproponowała jej przedłużenia, zatrudniona odwołała się do sądu, twierdząc, że pracodawca nie miał prawa zawrzeć z nią dwóch umów na czas próby. Zażądała więc stwierdzenia przez sąd, że jej umowa przekształciła się w kontrakt bezterminowy.
Okazało się wtedy, że kodeks pracy nie podaje, jak pracodawca może zachować się w takiej sytuacji. Z art. 25 § 2 nie wynika wprost, czy te same strony mogą zawrzeć więcej niż jedną umowę na okres próbny.
Sąd Najwyższy rozstrzygnął te wątpliwości na korzyść przedsiębiorców. Stwierdził, że celem próby jest sprawdzenie przydatności kandydata do pracy na danym stanowisku przed podpisaniem z nim trwalszej umowy – na czas określony lub nieokreślony. Fakt, że ktoś nie sprawdzi się na danym stanowisku, nie powinien, zdaniem SN, eliminować możliwości sprawdzenia go na innym. Trudno w tej sytuacji wymagać od potencjalnego pracodawcy, by zatrudniał kandydata bez okresu próby. Zdaniem sędziów SN taka możliwość jest zresztą korzystna także dla pracownika, jeżeli doprowadzi do jego stałego zatrudnienia.
– Trzeba jednak pamiętać, że nie można dać dwóch umów na czas próby dotyczących tego samego rodzaju pracy – mówi Katarzyna Dulewicz, radca prawny z kancelarii CMS Cameron McKenna. – Nie można więc w dwóch działach sprawdzać kandydata na stanowisku asystenta. Dopuszczalne będzie zaś sprawdzenie najpierw na stanowisku asystenta, a później np. sprzedawcy. Daje to jednak możliwość nieuczciwym pracodawcom „testowania" kandydatów w nieskończoność – wyjaśnia Katarzyna Dulewicz.