Nie może także kontrahent, w tym wypadku wykonawca robót budowlanych, odpowiadać za opóźnienie prac spowodowane z winy drugiej strony – w tym wypadku inwestora. To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego.
Kwestia ta wynikała w sprawie z powództwa Budimex SA przeciwko Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o zapłatę 1,3 mln zł kary umownej za 18-dniowe opóźnienie zakończenia budowy jednego z odcinków południowej obwodnicy Krakowa, i niewielkiego fragmentu całego kontraktu.
Niezależni biegli nie zostawili wątpliwości, że opóźnienie nastąpiło z przyczyn powstałych po stronie inwestora (GDDKiA) – ujawniły się niezlokalizowane wcześniej w podłożu skały wapiennej, na dodatek inwestor zlecił 263 zmiany do projektu. Naliczył jednak karę umowną i o tyle zmniejszył wypłacone wykonawcy wynagrodzenie. O tę kwotę był proces.
GDDKiA powołała się na postanowienie umowy odwołujące się do powszechnych w tej branży „Warunków Kontraktowych FIDIC" – rozdziału „Odszkodowanie za zwłokę", który zresztą właśnie ona zaproponowała. Przewidywało ono odszkodowanie dla inwestora za zwłokę wykonawcy.
Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że nie ma podstaw do kary umownej i zasądził resztę wynagrodzenia w całości, natomiast sąd apelacyjny uznał, że umowa przewidywała karę umowną, niezależnie od tego, kto odpowiada za opóźnienie w wykonaniu kontraktu. Dokonał natomiast tzw. miarkowania (zmniejszenie) kary do jednej trzeciej (i zasądził jedynie 888 tys. zł), z tego powodu, że prace były w 96,6 proc. wykonane w terminie, a opóźnienie było nieznaczne.
– Zwłoka to kwalifikowana, zawiniona forma opóźnienia, a o winie wykonawcy nie ma tu mowy, nie może być zatem mowy także o karze i zatrzymaniu wynagrodzenia – argumentował pełnomocnik Budimeksu mec. Jacek Siński.
Sąd Najwyższy (sygnatura akt: I CSK 748/12) podzielił tę argumentację i uchylił wyrok SA. W efekcie ostał się jako ostateczny korzystny dla powoda wyrok Sądu Okręgowego.
– Jeśli jeden z kontrahentów przedstawia drugiemu gotowy wzór umowy, to nie może jego niejasności interpretować na niekorzyść drugiej strony – powiedziała w uzasadnieniu sędzia SN Irena Gromska-Szuster.
W ocenie SN chodziło w spornym fragmencie umowy o odszkodowania (a nie karę) za zwłokę, a więc za zawinione opóźnienie, a nie za każde. Ma wtedy zastosowanie art. 473 kodeksu cywilnego, który mówi, że można w umowie przyjąć odpowiedzialność za niewykonanie lub za nienależyte wykonanie zobowiązania z powodu oznaczonych okoliczności, za które na mocy ustawy odpowiedzialności się nie ponosi.
Strony kontraktu mogą wprawdzie rozszerzyć odpowiedzialność za niezawinione zdarzenia, np. za klęski żywiołowe, ale takie rozszerzenie odpowiedzialności powinno być wyraźnie określone w kontrakcie. Nie mogą zaś przewidzieć odpowiedzialności za skutki zawinionego działania drugiej strony. Przyznanie racji GDDKiA oznaczałoby przyjęcie takiego stanowiska.
Wyrok SN jest ostateczny.