Posłowie PO proponują podwyższenie progu, poniżej którego nie trzeba stosować procedur prawa zamówień publicznych aż do 50 tys. euro. W projekcie rządowym jest to 30 tys. euro (dziś to 14 tys. euro).
– Sądzę, że wypracujemy w komisji odpowiednie rozwiązanie – mówi Adam Szejnfeld, poseł PO, współautor klubowego projektu zmiany pzp. – Ważne jest, że zgadzamy się co do tego, iż próg wreszcie należy podwyższyć – dodaje. Przekonuje, że głównym celem przygotowanej reformy jest ograniczenie stosowania ceny jako podstawowego kryterium wyboru wykonawcy, ale także odbiurokratyzowanie zamówień. – Bardzo ważne jest również wprowadzenie obowiązku waloryzacji składników umowy w sytuacji, gdy rosną płaca minimalna, składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne lub VAT – mówi Szejnfeld.
Obecnie nie ma możliwości zmiany umowy i jeśli zmieniają się okoliczności wpływające na cenę, zamawiający albo rezygnuje z zamówienia, albo realizuje je, bankrutując, ewentualnie wykonanie jest bardzo słabej jakości.
50 tys. euro zakupy do takiej wartości, zgodnie z projektem PO mogą być zwolnione z procedur zamówień publicznych
Projekt przewiduje także obowiązek uzasadniania przez zamawiającego decyzji o zastosowaniu kryterium cenowego jako jedynego. Dookreśla też procedurę dotyczącą rażąco niskiej ceny. Zamawiający powinien zwrócić się do wykonawcy o wyjaśnienia szczególnie wtedy, gdy jest ona niższa o 30 proc. od wartości zamówienia i średniej pozostałych ofert (w założeniach przygotowywanych przez Urząd Zamówień Publicznych proponuje się odejście od pojęcia rażąco niskiej ceny).
Projekt wprowadza też możliwość wymagania od wykonawców zawierania umów o pracę z pracownikami oraz obowiązek stosowania co najmniej płacy minimalnej w kalkulacjach roboczogodziny.
Posłowie PO chcą także rozwiązać kwestię odbierania wadium w przypadku niedostarczenia dokumentów.
– To bardzo istotne z punktu widzenia praktyki – mówi Hubert Tański, radca prawny z CMS Cameron McKenna. – Istotne są także zapisy o zmianach wysokości wynagrodzenia np. na wypadek wprowadzenia nowej stawki VAT, szersze obowiązki dotyczące stosowania wzorów umów, mające służyć ich popularyzacji – dodaje.
Elżbieta Gnatowska, wiceprzewodnicząca Rady Zamówień Publicznych, podkreśla, że to już kolejny projekt nowelizacji będący wynikiem poszukiwania rozwiązań problemów, jakie na co dzień sprawia pzp.
– Wpisuje się i pogłębia kazuistyczne podejście do rozwiązywania problemów na co dzień przezwyciężanych przez zamawiających i wykonawców. Zamówienia publiczne w większym stopniu powinna kształtować dobra praktyka i wzorce działania (kontrolowane przez organy nadzoru i sądy) niż przeregulowane przepisy – ocenia. Jej zdaniem ustawy nie da się poprawić, należałoby ją napisać od nowa.
Sceptycznie do możliwości poprawienia obowiązującego aktu podchodzi też były prezes UZP Tomasz Czajkowski.
– Jestem zdziwiony, że w tym samym czasie znajdą się w Sejmie dwa projekty: jeden rządowy, drugi klubu partii rządzącej – podkreśla.
etap legislacyjny: złożony do laski marszałkowskiej