Polska nie jest dostawcą nowych technologii i dlatego nie jest gotowa na to, by funkcjonować w systemie jednolitego patentu europejskiego (wspólny system ochrony własności przemysłowej). To jeden z wniosków, jakie pojawiły się na wczorajszej konferencji na temat własności intelektualnej, zorganizowanej przez Krajową Izbę Gospodarczą.
Mieczysław Bąk z KIG wskazywał, że komplikacją byłoby m.in. prowadzenie postępowań dotyczących naruszania patentów za granicą. W dodatku materiał dowodowy byłby w obcym języku (angielski, francuski lub niemiecki).
Eksperci podkreślili, że nastąpiłaby inflacja patentów. Rocznie mogłoby ich przybywać nawet 60 tys.
Rafał Sikorski z Zakładu Prawa Europejskiego na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu wskazał, że w Polsce nastąpiłoby zjawisko „gąszczów patentowych", znane już na Zachodzie Europy.
– Przedsiębiorcy mieliby wysokie koszty związane z dostępem do technologii – dodał Sikorski. Tłumaczył, że dziś można je ograniczać w drodze negocjacji z koncernem, wykupując jeden patent, a nie cały pakiet.