Inwestorowi, który zapłacił należności podwykonawcom, zwalniając tym samym wykonawcę w całości z długu, a wcześniej uregulował całość należnego wykonawcy wynagrodzenia pozostaje wyłącznie zgłoszenie swoich roszczeń do masy upadłości i oczekiwanie na dalszy rozwój wydarzeń. W każdym przypadku jednak uzyskanie zaspokojenia w jakimkolwiek zakresie, o ile w ogóle nastąpi, będzie procesem długotrwałym.

Nieco lepiej przedstawia się sytuacja inwestora, który musi dokonać spłaty podwykonawców, sam natomiast nie uiścił jeszcze w całości wynagrodzenia należnego upadłemu wykonawcy. W takim wypadku istnieje możliwość dokonania potrącenia roszczeń regresowych inwestora z roszczeniem upadłego. Potrącenie podlega jednak istotnym ograniczeniom wynikającym odpowiednio z unormowań art. 89 u.p.u.n.w przypadku upadłości układowej oraz unormowań art. 93 i 94 u.p.u.n.w przypadku upadłości likwidacyjnej.

W sytuacji dalszego wykonywania umowy przez upadłego wykonawcę na inwestorze spoczywać będzie obowiązek zapłaty należnego mu wynagrodzenia. W przypadku braku należytego zabezpieczenia jego interesów na poziomie umowy, również będzie miał obowiązek zaspokojenia podwykonawców, którzy z pewnością wybiorą inwestora a nie upadłego wykonawcę jako adresata swoich żądań.

Jeżeli upada wyłącznie jeden z wykonawców będący uczestnikiem konsorcjum pamiętać należy, iż zgodnie z art. 376 § 2 kodeksu cywilnego część przypadająca na dłużnika niewypłacalnego rozkłada się między pozostałych współdłużników, w tym inwestora.

Niestety sprawa nie będzie tak oczywista jeśli umowę z podwykonawcą zawarł wyłącznie jeden z konsorcjantów. Wówczas, pozostali konsorcjanci nie odpowiadają względem niespłaconego podwykonawcy, a i inwestor, który dokonał spłaty, roszczenia regresowe może kierować wyłącznie przeciwko temu z konsorcjantów, który zawarł umowę. Abstrahuję w tym miejscu od kwestii ewentualnej odpowiedzialności kontraktowej konsorcjantów względem inwestora, którą należy rozpatrywać każdorazowo odrębnie na gruncie okoliczności konkretnego przypadku.