Radosław Mleczko, wiceminister pracy, przedstawił wczoraj dwa projekty zmian. Większy dotyczył nowej treści działu VI kodeksu pracy poświęconego czasowi pracy. Mniejszy, już wcześniej zapowiadany, przewiduje tylko możliwość wydłużania okresów rozliczeniowych do 12 miesięcy, co pozwoli firmom zaoszczędzić na nadgodzinach („Rz" z 17 września).

Z kodeksu pracy mają zniknąć szczegółowe ograniczenia możliwości wydłużania dniówki do 12 godzin w systemie równoważnym ze względu na uzasadnione potrzeby  pracodawcy, czy 16 godzin przy dozorze urządzeń. Po zmianach dobowy wymiar czasu pracy będzie mógł  być wydłużony do 13 godzin na dobę. Będzie to możliwe dla każdego przedsiębiorcy, bez udowadniania szczególnych potrzeb czy wymogów technologii produkcji. W zamian za to pracownikowi będzie się należało skrócenie dniówki w innych dniach, a nawet wolne.

– To nowa jakość postępowania – mówi Zbigniew Żurek z BCC. – Zmiana istotna, bo większy projekt  dotyczy jednego z najważniejszych działów kodeksu pracy, z którego interpretacją pracodawcy mają najwięcej problemów.

– Z kodeksu znikną przepisy o systemach czasu pracy, a to bardzo dobre posunięcie, gdyż dzięki temu przepisy staną się prostsze – tłumaczy Piotr Wojciechowski z kancelarii Gujski Zdebiak. – Nie należy też się obawiać wydłużania czasu pracy do 13 godzin na stałe, gdyż w kodeksie zostaną rozwiązania przewidujące przeciętnie ośmiogodzinną dniówkę pracowniczą i 40-godzinny tydzień pracy. Jeśli więc jednego dnia pracodawca zatrzyma mnie w pracy przez 13 godzin, następnego będę miał prawo przyjść tylko na trzy godziny. Ważne, by średnio wypadało osiem godzin dziennie.

Projekt przedstawiony przez ministerstwo pozostawił puste miejsca na nowe kwoty stawek dodatków za pracę w nadgodzinach i porze nocnej.

– Jesteśmy gotowi na negocjacje, by podwyższyć dodatki  za nadgodziny, jeżeli zostaną wydłużone okresy rozliczeniowe, gdyż przedłużona praca  może być bardziej dokuczliwa i absorbująca – mówi Grażyna Spytek-Bandurska z PKPP Lewiatan.

– Ideą zawartych w projekcie pomysłów jest zamiana wolnego czasu pracownika na pieniądze – zauważa Wojciechowski. – Pytanie, czy jesteśmy gotowi na intensyfikację pracy, zyskując prawo do wyższego wynagrodzenia.

– Te rozmowy powinny być prowadzone pakietowo – mówi Barbara Surdykowska, ekspert NSZZ „Solidarność". – Tak by nie dotyczyły tylko zmian w czasie pracy, ale także postulowanej przez nas stabilizacji zatrudnienia.

Z deklaracji wiceministra Mleczki wynika, że resort przygotuje oczekiwane przez związkowców zmiany podczas prac nad przedstawioną właśnie nowelizacją kodeksu pracy.