Główny inspektor ochrony danych osobowych w piśmie do przewodniczącego NSZZ „Solidarność" Piotra Dudy stwierdził, że związek zawodowy planujący referendum strajkowe ma prawo wystąpić do pracodawcy o podanie listy zatrudnionych.
– W ostatnim czasie zdarzyło się kilka razy, że firmy, powołując się na ustawę o ochronie danych osobowych, uniemożliwiały strajk załogi przez odmowę podania listy pracowników, pod pretekstem, że zawiera dane osób nienależących do związku – tłumaczy prof. Marcin Zieleniecki, ekspert NSZZ „S".
Tymczasem zgodnie z art. 20 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych strajk może zostać ogłoszony, jeśli za jego przeprowadzeniem opowie się większość pracowników w głosowaniu, w którym weźmie udział co najmniej połowa zatrudnionych w danym zakładzie pracy.
– Obecnie w wielu firmach obok etatowych pracowników występują jednak zatrudnieni na kontraktach cywilnoprawnych bądź pracownicy tymczasowi – dodaje prof. Zieleniecki. – Związek nie wie wtedy, czy głos danej osoby biorącej udział w referendum będzie ważny, gdyż za strajkiem mogą głosować jedynie etatowi pracownicy.
W swoim piśmie GIODO przyznał, że przepisy nie są w tym zakresie precyzyjne. Stwierdził jednak, że pracodawca, zgodnie z art. 28 ustawy o związkach zawodowych, ma obowiązek udzielić informacji niezbędnych do prowadzenia działalności związkowej. Podanie listy wszystkich pracowników jest więc celowe i uzasadnione w myśl art. 26 ust. 1 pkt 3 ustawy o ochronie danych osobowych.