Zamiast 1 zł za zatrzymanie się autobusu na dworcu przewoźnik płaci w skrajnych wypadkach nawet 24 zł. To zmusza firmy zajmujące się przewozem pasażerów do podwyższania cen biletów. Podróżni płacą więcej, choć ustawa o publicznym transporcie zbiorowym wskazuje, że opłata za zatrzymanie się autobusu na dworcu nie powinna przekraczać 1 zł.
Ceny usług w górę
Robert Małek z firmy Marpol w Nowym Sączu wskazuje, że obecnie stawka za odprawę największych autobusów na lokalnym dworcu wynosi około 24 zł. Nie tylko w Nowym Sączu za wjazd na dworzec trzeba płacić więcej. Przykładowo w Żywcu stawka wynosi 2 zł, a w Katowicach 5 zł.
– Zmienił się zarządca dworca i przewoźnicy dostali nowe umowy do podpisania. Określono w nich bardzo wysokie stawki. Wskazano, że jeśli nie podpiszemy umowy, zostanie to uznane za rezygnację z korzystania z dworca, a każdy wjazd po 1 lipca 2012 r. będzie traktowany jako nieuprawniony, za który trzeba będzie zapłacić 65 zł – mówi Małek.
Jak wynika z art. 16 ustawy o publicznym transporcie zbiorowym, za korzystanie przez operatora i przewoźnika z przystanków komunikacyjnych lub dworców, których właścicielem albo zarządzającym jest jednostka samorządu terytorialnego, mogą być pobierane opłaty. W dodatku maksymalna stawka nie może przekraczać 1 zł za jedno zatrzymanie środka transportu na dworcu.
Gdy obiekt przechodzi w ręce prywatne, dzieje się inaczej.
– Stawka 1 zł za zatrzymanie środka transportu na dworcu nie dotyczy obiektów zarządzanych przez przedsiębiorców, lecz takich, których właścicielem jest jednostka samorządu terytorialnego – mówi Marcin Wnuk, dyrektor administracyjny spółki Regionalny Dworzec Autobusowy, która dzierżawi dworzec autobusowy w Nowym Sączu.
Mariusz Miąsko, właściciel Kancelarii Prawnej Viggen, wskazuje, że intencją ustawodawcy było to, by stawki jednak nie były wyższe niż 1 zł. Ponadto nawet wtedy, gdy dworzec przechodzi w ręce prywatne, na samorządzie spoczywa obowiązek negocjowania tych opłat.
– Bez organizatora, czyli gminy, nic istotnego dla publicznego transportu zbiorowego nie ma prawa zaistnieć, niezależnie od tego, kto jest administratorem obiektu – uważa Miąsko.
Braki w przepisach
W praktyce bywa inaczej. Adwokat Agnieszka Pietrzak mówi, że w przepisach jest luka. Sprawia ona, że stawka 1 zł nie może być przekroczona tylko wtedy, gdy właścicielem dworca jest samorząd.
– Jeżeli właścicielem dworca jest przedsiębiorca prywatny, to samorząd negocjuje te stawki z zarządcą obiektu. Wówczas przewoźnicy są zobowiązani płacić stawkę ustaloną w drodze negocjacji przez gminę – tłumaczy. Dodaje, że jeżeli intencją ustawodawcy było wskazanie maksymalnych stawek na poziomie 1 zł niezależnie od tego, kto administruje dworcem, to konieczne jest doprecyzowanie przepisów.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora, l.kuligowski@rp.pl
Zadania władz lokalnych
Zapewnienie przez samorząd funkcjonowania publicznego transportu zbiorowego polega na: