W razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Zobowiązany do naprawienia szkody powinien na żądanie poszkodowanego wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty jego leczenia.

Jeżeli stał się on inwalidą, ma prawo również do  otrzymania sumy potrzebnej na koszty przygotowania do innego zawodu. Gdy zaś poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może żądać również odpowiedniej renty.

Dodatkowo sąd może jeszcze przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za  doznaną krzywdę.

Kto daje i zabiera

Uzyskanie renty jest dosyć kuszące. Poszkodowany, który zdoła ją wywalczyć, uzyskuje bowiem stałe źródło dochodów. Trzeba się jednak liczyć z tym, że nawet przyznana już renta może zostać odebrana, gdy okaże się, że uprawniony do niej odzyskał zdolność do pracy. Budzi to jednak sporo wątpliwości.

Podstawowym problemem jest odpowiedź na pytanie, czy wysokość świadczenia powinna uwzględniać potencjalne zarobki, jakie mógłby uzyskiwać poszkodowany pracownik, a także to, w jaki sposób należy obliczać jego możliwości zarobkowe.

W wyroku z 23 listopada 2010 r.  (I PK 47/10) Sąd Najwyższy

odniósł się do podstawy ustalenia wysokości renty wyrównawczej, gdy wypadek przy pracy nie spowodował całkowitej niezdolności do pracy, a jedynie ograniczenie możliwości zarobkowych pracownika. Uznał, że stanowi ją wysokość spodziewanego wynagrodzenia, pomniejszonego o zarobki, które pracownik może uzyskać wykorzystując ograniczoną zdolność do pracy.

Nie ma jednak znaczenia aktualna sytuacja na rynku pracy. Zdaniem SN sąd analizujący sprawę musi możliwie precyzyjnie określić, w jakiej wysokości poszkodowany mógłby uzyskiwać dochody, gdyby wykorzystał w pełni swoje możliwości. Tę właśnie kwotę należy odjąć od zasądzanej renty.

Przykład

Pan Marian otrzymywał od szefa rentę. Stanowiła ona różnicę między świadczeniem z ZUS a jego potencjalnym wynagrodzeniem. W wyniku rehabilitacji pracownik odzyskał częściowo zdolność do pracy.

Skoro tak, szef może się domagać pomniejszenia należnej renty o kwoty, które pan Marian mógłby już sam zarobić.

Emeryt bez dorabiania

Inna sytuacja ma miejsce, gdy chory osiągnie wiek emerytalny. Żaden emeryt nie ma obowiązku powiększania swoich dochodów przez podejmowanie dodatkowego zatrudnienia. Tak samo jest z potencjalnym emerytem uprawnionym do renty wypadkowej. W konsekwencji od  dnia osiągnięcia wieku emerytalnego nie można pomniejszać renty o ewentualne możliwe do osiągnięcia dochody.

SN wypowiadał się w sprawie górnika, który osiągnął wiek emerytalny, a wcześniej w wyniku wypadku przy pracy utracił zdolność, by podjąć zatrudnienie w tym zawodzie. Wskazał, że renta wyrównawcza powinna stanowić różnicę między emeryturą, jaką uzyskałby po przepracowaniu wymaganego okresu, a rentą wypadkową z ubezpieczenia społecznego.

Ta sama zasada ma zastosowanie, gdy upłynie okres uprawniający do emerytury bez względu na wiek liczony od daty podjęcia zatrudnienia w charakterze górnika (tzw. wcześniejszej emerytury górniczej).

Przykład

Uprawniony do renty pan Witold był częściowo zdolny do pracy. Jego renta od pracodawcy przyznana w związku z wypadkiem przy pracy była więc pomniejszana o potencjalne dochody. Gdy osiągnął wiek emerytalny, odpadła możliwość wymagania od niego, by dorabiał do renty.

W takiej sytuacji szef musi już samodzielnie wyrównywać pracownikowi różnicę między otrzymywanymi przez niego dochodami a potencjalną emeryturą.

Weryfikacja wysokości

Gdy obowiązek płacenia renty wynika z ustawy, każda ze stron może – w razie zmiany stosunków – żądać zmiany wysokości lub czasu trwania tego świadczenia. Nie ma znaczenia, że wysokość renty i czas jej trwania zostały ustalone w orzeczeniu sądowym lub w umowie. Pozwala na to art. 907 § 2 kodeksu cywilnego.

W jednej ze spraw zrodziło się jednak pytanie, czy nabycie prawa do emerytury na podstawie przepisów szczególnych i w  związku z tym niedochodzenie renty z tytułu niezdolności do  pracy może zostać uznane za  zmianę stosunków. Bez wątpienia taka zmiana musi się ściśle wiązać z czynnikiem ekonomicznym. Poprawa lub pogorszenie stanu zdrowia nie ma przy tym samodzielnego znaczenia. Zawsze kluczowe są natomiast konsekwencje materialne tych zmian.

Zdaniem SN to, czy nastąpiła zmiana stosunków, musi być każdorazowo badane w odniesieniu do konkretnych okoliczności. W szczególnym stanie faktycznym uprawniony do renty uzyskał prawo do pomostowej emerytury górniczej. Jednym z niezbędnych warunków było ustąpienie niezdolności do pracy. Te dwa elementy przemawiały za  uznaniem, że zachodzą nie tylko podstawy do zmiany wysokości renty, ale wręcz do jej całkowitego zniesienia. U „zwykłych” emerytów sytuacja ma się inaczej, o czym była mowa wyżej.

SN zauważył również, że renta odszkodowawcza (regulowana przepisami k.c.) powinna być zasądzana w wysokości wyliczonej w wartościach netto. Nie można tu uwzględniać tej części potencjalnych dochodów, którą należałoby potraktować jako zaliczkę na podatek dochodowy oraz składki na ubezpieczenia społeczne.

Odszkodowanie cywilne nie jest bowiem przychodem podlegającym opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych ani oskładkowaniu. Renta o charakterze odszkodowawczym nie jest przychodem ze stosunku pracy (wyrok z 23 listopada 2010 r.,  I PK 47/10). Zasądzenie renty brutto powodowałoby nieuzasadnione wzbogacenie po  stronie uprawnionego.