- Od pięciu lat prowadzę małą firmę. Niestety w ostatnim czasie na skutek problemów finansowych moich kontrahentów sam mam kłopoty z regulowaniem należności wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i urzędu skarbowego. Czy w związku z trudną sytuacją w Europie i kryzysem, o którym tyle się mówi, istnieją jakieś programy wsparcia z funduszy unijnych dla takich firm, jak moja. Mówiąc wprost, czy istnieje szansa na pozyskanie unijnych dotacji na uregulowanie zobowiązań, co pozwoliłoby przetrwać firmie i dalej prowadzić działalność, w tym zatrudniać dotychczasowych pracowników –

pyta czytelnik.

Takich programów nie ma i nie należy się ich spodziewać. Odpowiadając na to pytanie najkrócej jak się da, należy stwierdzić, że nie ma możliwości uzyskania dotacji unijnych na spłatę własnych zobowiązań, takich jak wpłaty na obowiązkowe składki społeczne, ubezpieczenia lub podatki.

Innymi słowy, dotacja z Unii nie może służyć spłacie zobowiązań wobec ZUS lub urzędu skarbowego. Jednoznacznie wynika to z polityki przyznawania i wydatkowania środków unijnych i znajduje odzwierciedlenie we właściwych przepisach.

Wartość dodana

Fundusze unijne, które trafiają do polskich przedsiębiorców, mają przynosić wyraźną wartość dodaną. Muszą wpływać na poprawę konkurencyjności firm, ich dynamiczny rozwój, pozwalać wprowadzać nowe produkty lub usługi, w tym w szczególności te cechujące się wyższym poziomem nowoczesności, lepszymi parametrami, większą przydatnością dla użytkowników końcowych itp.

Dzięki unijnym dotacjom firmy mogą stawiać także na ochronę środowiska (wdrażanie technologii sprzyjających oszczędności wody, surowców, energii) lub własne badania i prace rozwojowe. Za każdym razem chodzi więc o działania, które pozwolą na rozwój, a nie tylko utrzymanie bieżącej działalności.

Jednym z kryteriów, które służy weryfikacji takich założeń, jest tzw. efekt zachęty. Zgodnie z przepisami stosowanymi do funduszy europejskich przedsiębiorca musi wykazać, dlaczego środki unijne mają trafić właśnie do niego. W praktyce oznacza to konieczność udowodnienia, że bez wsparcia inwestycja, o dofinansowanie której ubiega się firma, w ogóle nie zostałaby przeprowadzona lub miałaby znacznie mniejszy zakres.

I tu pojawia się pierwsza wątpliwość. Czy firma, która zamierzałaby przeznaczyć dotację na spłatę dotychczasowych zobowiązań w ogóle byłaby wstanie przeprowadzić jakąś inwestycję.

Ponadto fundusze unijne finansują zawsze określoną procentowo część inwestycji (np. 50 proc.). Nawet gdy ten wkład jest stosunkowo wysoki, to i tak przedsiębiorca musi wnieść część własną. Co więcej, budżet każdej inwestycji finansowej z funduszy składa się z dwóch części, tj. tzw. wydatków kwalifikowanych i niekwalifikowanych.

Tylko te pierwsze mogą być finansowe ze środków europejskich. Pozostałe przedsiębiorca musi sfinansować samodzielnie. I znów pojawia się pytanie, czy firma, która nie może regulować należności wobec skarbu państwa, mogłaby zagwarantować, że zgromadzi wystarczającą ilość środków na sfinansowanie całego przedsięwzięcia.

Wyraźny zakaz

Pomińmy jednak efekt zachęty. Istnieją bowiem inne przepisy, które wyraźnie zakazują udzielania dotacji przedsiębiorcom znajdującym się w tarapatach. Spójrzmy tylko na wybrane, z którymi, w kontekście funduszy unijnych, najczęściej stykają się przedsiębiorcy.

Przepisy te ustanawiają programy pomocy, dzięki którym przyznawane dotacje są legalne na gruncie prawa pomocy publicznej. Wskazać można na:

• rozporządzenie ministra rozwoju regionalnego w sprawie udzielania przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości pomocy finansowej w ramach programu „Innowacyjna gospodarka” (DzU z 2008 r. nr 68, poz. 414 ze zm.),

• rozporządzenie ministra rozwoju regionalnego w sprawie udzielania regionalnej pomocy inwestycyjnej w ramach regionalnych programów operacyjnych (DzU z 2010 r. nr 239, poz. 1599),

• rozporządzenie ministra rozwoju regionalnego w sprawie udzielania pomocy de minimis w ramach regionalnych programów operacyjnych (DzU z 2010 r. nr 236, poz. 1562).

Pierwsze rozporządzenie w § 1 ust. 3 wskazuje, że pomoc finansowa nie może być udzielona mikro-, małemu lub średniemu przedsiębiorcy, spełniającemu kryteria zagrożonego przedsiębiorcy. Analogiczny zapis znajduje się w § 5 ust. 2 drugiego z podanych rozporządzeń.

Z kolei ostatnie z nich, czyli traktujące o pomocy de minimis, w § 4 ust. 1 pkt 4 ustala, że pomoc nie może być udzielana ani wypłacana przedsiębiorcom znajdującym się w trudnej sytuacji ekonomicznej.

Krajowe rozporządzenia nie definiują pojęć zagrożonego przedsiębiorcy i tego znajdującego się w trudnej sytuacji ekonomicznej. Odsyłają w tym względzie do stosowanych przepisów unijnych >patrz ramka.

Nowa inwestycja

Gdyby nawet przyjąć, że zaległości wobec urzędu skarbowego lub ZUS nie pozwalają traktować firmy jako zagrożonej lub będącej w trudnej sytuacji ekonomicznej, to i tak przepisy wymienionych rozporządzeń dokładnie mówią, na co pomoc może być udzielona. I tak np. fundusze unijne na inwestycje regionalne mogą być przyznane wyłącznie na realizację nowej inwestycji.

W myśl § 7 ust. 1 za taką uważa się przedsięwzięcie obejmujące inwestycje w środki trwałe lub wartości niematerialne i prawne związane z:

• utworzeniem nowego przedsiębiorstwa,

• rozbudową istniejącej firmy,

• rozszerzeniem jej dotychczasowej działalności przez wprowadzenie nowych, dodatkowych produktów (towarów lub usług),

• zasadniczą zmianą dotyczącą procesu produkcyjnego w istniejącym przedsiębiorstwie.

Aby nie było żadnych wątpliwości, ust. 2 precyzuje, że nową inwestycją nie jest:

• inwestycja prowadząca wyłącznie do odtworzenia zdolności produkcyjnych,

• samo nabycie udziałów lub akcji innego przedsiębiorstwa.

Lista wydatków

Wreszcie pozostaje kwestia wydatków, które mogą być finansowane z użyciem środków unijnych. Są to tzw. koszty kwalifikowane i poszczególne rozporządzenia wskazując, na co pomoc może zostać udzielona, wskazują też na listę takich wydatków. Próżno byłoby na niej szukać kategorii: zaległe składki na ubezpieczenia lub zaległe podatki.

Tym samym mamy kolejny argument dla wyeliminowania takich wydatków i uznania, że w żadnym wypadku nie mogą być one przedmiotem unijnych dotacji.

Jakie wyjścia

Tak więc fundusze unijne rozdzielone na programy regionalne i zarządzane przez władze samorządowe oraz krajowe, jak np. „Innowacyjna gospodarka”, zarządzane przez instytucje centralne, nie mogą służyć ratowaniu firm.

Jakie możliwości ma zatem firma znajdując się w sytuacji związanej z utratą płynności finansowej? Przynajmniej teoretycznie można starać się o umorzenie lub rozłożenia na raty zaległości podatkowych i tych wobec ZUS. W tym celu trzeba bezpośrednio wystąpić do odpowiednich instytucji z wnioskiem, odpowiednio go motywując. Jeżeli takie działanie okaże się nieskuteczne, pozostaje szukać finansowania dostępnego na rynku na warunkach komercyjnych.

Jednym z instrumentów, który pozwoli wyjść z takiej sytuacji, może być kredyt. Problem w tym, że z reguły banki żądają przedstawienia zaświadczeń o niezaleganiu ze składkami i podatkami. Ujawnienie takich zaległości nie musi oznaczać odmowy, ale warunki finansowania będą mniej korzystne. Ponadto przedsiębiorca musi mieć plan wyjścia z niekorzystnej sytuacji.

Innymi słowy, musi udowodnić, że problemy są przejściowe, podjął działania mające uzdrowić finanse przedsiębiorstwa, jest na etapie pozyskiwania nowych kontrahentów o lepszej kondycji. Jeżeli on sam wierzy w przetrwanie firmy i uda mu się do tego przekonać bank, może otrzymać wsparcie.

Inna możliwość to skorzystanie z usług faktoringu. Jednak z reguły takie usługi są oferowane firmom mającym stałych odbiorców swoich produktów, realizujących na ich rzecz dostawy w sposób cykliczny. Nie każdy rodzaj działalności wpisuje się więc w filozofię działania faktoringu. Można jednak próbować. Tym bardziej że firmy oferujące takie usługi wykazują często dalej idącą elastyczność w procesie oceny finansowej firmy i jej działalności niż banki przy ocenie zdolności kredytowej.

Jeżeli i to się nie sprawdzi lub nie pasuje do profilu działalności przedsiębiorcy, pozostaje szukać finansowania u osób trzecich. Innymi słowy, trzeba pozyskać niezależnego inwestora, który zgodzi się, np. w zamian za objęcie części udziałów, dokapitalizować firmę i/lub udzielić jej pożyczki.

Także w tym wypadku podstawą sukcesu będzie przekonanie inwestora, że firma mimo chwilowych kłopotów dobrze rokuje i ma szansę rozwoju, jeżeli tylko uda jej się spłacić zobowiązania i nawiązać nowe kontakty handlowe.

Definicje z europejskich przepisów

Przedsiębiorca zagrożony, zgodnie z unijnym rozporządzeniem o tzw. wyłączeniach blokowych (rozporządzenie 800/2008/WE), to taki, który spełnia następujące warunki:

• w wypadku spółki z ograniczoną odpowiedzialnością – jeżeli ponad połowa jej zarejestrowanego kapitału została utracona, w tym ponad jedna czwarta w okresie poprzedzających 12 miesięcy,

• w wypadku spółki, której przynajmniej niektórzy członkowie są w sposób nieograniczony odpowiedzialni za długi spółki – jeżeli ponad połowa jej kapitału według sprawozdania finansowego została utracona, w tym ponad jedna czwarta w okresie poprzedzających 12 miesięcy,

• bez względu na rodzaj spółki – jeżeli zgodnie z prawodawstwem krajowym podlega zbiorowemu postępowaniu w sprawie niewypłacalności.

Z kolei za przedsiębiorcę znajdującego się w trudnej sytuacji ekonomicznej uznaje się tego, który spełnia kryteria określone w pkt. 9 – 11 komunikatu Komisji „Wytyczne wspólnotowe dotyczące pomocy państwa w celu ratowania i restrukturyzacji zagrożonych przedsiębiorstw„(DzUrz UE nr C 244 z 1 października 2004 r. ze zm.).

Komisja uważa przedsiębiorstwo za zagrożone, jeżeli ani przy pomocy środków własnych, ani środków, które mogłoby uzyskać od właścicieli/akcjonariuszy lub wierzycieli, nie jest ono w stanie powstrzymać strat, które bez zewnętrznej interwencji władz publicznych prawie na pewno doprowadzą to przedsiębiorstwo do zniknięcia z rynku w perspektywie krótko- lub średnioterminowej.

Dla celów wytycznych firma jest w szczególności uznana za zagrożoną w następujących okolicznościach:

• w wypadku spółki z ograniczoną odpowiedzialnością – jeżeli ponad połowa jej zarejestrowanego kapitału została utracona,

• w wypadku spółki, której przynajmniej niektórzy członkowie są w sposób nieograniczony odpowiedzialni za długi spółki – jeżeli ponad połowa jej kapitału według sprawozdania finansowego została utracona

• niezależnie od rodzaju spółki – jeżeli spełnia ona kryteria z prawa krajowego w zakresie podlegania zbiorowej procedurze upadłościowej.

Jednak nawet gdy nie zachodzi żadna z okoliczności wymienionych powyżej, przedsiębiorstwo może nadal być uznane za zagrożone, w szczególności gdy występują typowe oznaki, takie jak rosnące straty, malejący obrót, zwiększanie się zapasów, nadwyżki produkcji, zmniejszający się przepływ środków finansowych, rosnące zadłużenie, rosnące kwoty odsetek i zmniejszająca się lub zerowa wartość aktywów netto.