Przepisy prawa pracy nie wskazują wprost, do kiedy pracodawca może wykorzystać naruszanie porządku i dyscypliny pracy jako przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę na czas nieokreślony. Oznacza to, że wypowiedzenie nie jest ograniczone terminem ujawnienia uzasadniającej je przyczyny. Zasady racjonalności i zdrowego rozsądku wskazują jednak, że powinna obowiązywać jakaś cezura czasowa wykorzystywania takich podstaw do rozwiązania umowy.
Pracownicy, którzy zdają sobie sprawę, że naruszyli swoje obowiązki w sposób mogący stanowić podstawę rozwiązania umowy o pracę, żyją w stanie niepewności i obawy o dalsze zatrudnienie. Zbyt długie utrzymywanie tego stanu rzeczy mogłoby z jednej strony wpłynąć negatywnie na ich stan zdrowia, z drugiej zaś pracodawcy mogliby wykorzystywać przeciwko nim zdarzenia bardzo odległe, co nie sprzyja ustaleniu prawidłowych relacji w zatrudnieniu.
Może się jednak zdarzyć, że pracownik przez kilka lat narusza co jakiś czas te same obowiązki (np. często spóźnia się do pracy). Pracodawca może po pewnym czasie ocenić, że nic nie zapowiada poprawy i konieczne stało się rozwiązanie umowy o pracę.
Rozważając ten problem, Sąd Najwyższy wskazał w wyroku z 23 listopada 2010 (sygn. I PK 105/10), że wyznacznikiem utraty możliwości powołania się na zdarzenie, które nastąpiło ponad rok przed dokonaniem wypowiedzenia, może być termin zatarcia kary porządkowej (art. 113 § 1 kodeksu pracy). Zgodnie z tym przepisem po roku nienagannej pracy karę porządkową uważa się za niebyłą, a odpis zawiadomienia o ukaraniu usuwa się z akt osobowych pracownika. Sąd Najwyższy podkreślił, że jest to tylko wskazówka interpretacyjna, warto jednak brać ją pod uwagę przy określaniu przyczyn wypowiedzenia umowy o pracę.
Stanowisko Sądu Najwyższego może oznaczać, że powołanie jako przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę zdarzeń, które miały miejsce kilka lat wcześniej, były ze sobą niepowiązane i stanowiły naruszenie różnych obowiązków pracowniczych, może zostać uznane przez sąd za niewystarczające. —oprac. zal
Autorka jest adwokatem, partnerem w kancelarii Wierciński, Kwieciński, Baehr