Od niedawna w prawie pracy istnieją dwie definicje delegacji służbowej, które powodują odmienność sytuacji między różnymi profesjami. Niestety, są przypadki, gdy nie wiadomo, które reguły zastosować.
[srodtytul]Dwie definicje [/srodtytul]
Pierwsza z nich wynika z art. 77[sup]5[/sup] § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=F63C6C0B8070539EDA8A7EB90C5831E4?id=76037]kodeksu pracy[/link] i stosuje się ją do ogółu pracowników. Zgodnie z nią podróżą służbową jest każdy przypadek polecenia pracownikowi wykonania zadania służbowego poza miejscowością, w której znajduje się siedziba pracodawcy lub poza stałym miejscem pracy podwładnego.
Trudność w stosowaniu tej regulacji wobec kierowców wynikała stąd, że ich miejsce pracy powinno obejmować obszar w znaczeniu geograficznym, na którym muszą wykonywać stale przewozy drogowe.
Tym samym od sposobu określenia w angażu miejsca świadczenia pracy kierowcy zależało, czy wykonywał on ją w podróży służbowej, czy przemieszczał się jedynie w obrębie obszaru będącego jego miejscem wykonywania zadań.
Praktykę tę zakwestionował jednak [b]Sąd Najwyższy w uchwale z 19 listopada 2008 r. (II PZP 11/08)[/b]. Stwierdził, że kierowca wykonujący przewozy zagraniczne w ogóle nie jest w podróży służbowej.
Aby umożliwić przyznawanie kierowcom świadczeń z racji delegacji, ustawodawca zdecydował się wprowadzić w art. 2 pkt 7 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=AFD141200F61FD3BCDE13F97399E73A9?id=173274]ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców (DzU nr 92, poz. 879 ze zm.)[/link] nową definicję podróży służbowej, którą stosuje się wyłącznie do tej grupy zawodowej.
Definicja podróży służbowej szoferów zrywa z dotychczasowym uzależnieniem uznania zleconego pracownikowi zadania za wykonywane w podróży służbowej od opuszczenia przez niego, na polecenie pracodawcy, stałego miejsca świadczenia pracy.
Tym samym podróżą służbową kierowcy będzie każdy wyjazd poza miejscowość, w której znajduje się siedziba, oddział, przedstawicielstwo lub filia pracodawcy, jeżeli wykonuje go na polecenie szefa i ma na celu realizację zadania przewozowego lub podjęcie go w innej miejscowości.
[srodtytul]Moment początkowy[/srodtytul]
Przy delegacjach krajowych moment ich rozpoczęcia i zakończenia należy zatem liczyć od chwili opuszczenia czy powrotu do miejscowości, w której mieści się siedziba pracodawcy lub jego filia, oddział lub przedstawicielstwo.
Takiego rozumienia nie da rady jednak zastosować do pozostałych pracowników, gdyż u nich początkiem podróży będzie moment podjęcia zleconego przez szefa zadania służbowego. A to wiąże się z koniecznością opuszczenia stałego miejsca pracy, czyli najczęściej siedziby pracodawcy.
[srodtytul]Przeważający rodzaj zadań[/srodtytul]
Problem powstaje u pracowników zatrudnionych na łączonych stanowiskach, np. kierowcy mechanika czy magazyniera kierowcy.
Zgodnie z interpretacją Państwowej Inspekcji Pracy w odniesieniu do czasu pracy tych osób to pracodawca ma kompetencję do określenia, który rodzaj zadań przeważa w danym wypadku. A to przesądza o tym, jakie przepisy stosuje się dla konkretnego stanowiska.
Jeśli pracownik nie zgadza się z taką kwalifikacją, może ją weryfikować w sądzie. Podobnie należałoby potraktować podróż służbową, bo w tym zakresie będzie ona wpływała na uprawnienia podwładnego związane z odbywanymi wyjazdami.
[ramka][b]Przykład [/b]
U zatrudnionego na stanowisku kierowcy mechanika szef ustalił, że zadania kierowcy przeważają i stosuje do niego ustawę o czasie pracy kierowców. Strony określiły w umowie, że miejscem świadczenia pracy będzie teren Warszawy, a pracę będzie wykonywał w systemie równoważnym. Firma mieści się w centrum stolicy, przez co przewóz towaru do okolicznych miejscowości, np. Tarczyna czy Grójca, zajmuje kierowcy zwykle dziesięć godzin.
Wskutek decyzji szefa o stosowaniu do niego zasad przewidzianych dla kierowców liczy on podróży służbową od opuszczenia Warszawy. Ponieważ przejazd z centrum miasta na jego peryferie zajmuje zwykle ponad godzinę, szofer nie nabędzie prawa do diety, gdyż podróż liczona od opuszczenia Warszawy do chwili powrotu w jej granice administracyjne nie przekroczy ośmiu godzin.[/ramka]
Odmienne będą uprawnienia tej samej osoby, gdy pracodawca uzna, że w jej zatrudnieniu przeważają elementy pracy mechanika. Pozwoli to bowiem stosować do jego wyjazdów zasady z art. 77[sup]5[/sup] k.p., zaliczające do podróży służbowej czas od podjęcia działań, aby realizować zadanie służbowe poza stałym miejscem pracy.
[ramka][b]Przykład[/b]
Kierowca mechanik pracuje w firmie w centrum Warszawy. Zadania kierowcy ograniczają się do cotygodniowych wyjazdów poza stolicę po zaopatrzenie, a resztę czasu pracownik spędza, naprawiając pojazdy należące do firmowej floty. Pracodawca zdecydował, że przeważają elementy klasycznego zatrudnienia pracowniczego.
Wyjazdy po towar wiążą się z opuszczaniem miejscowości stanowiącej miejsce pracy podwładnego, dlatego i w tym wypadku pracę będzie wykonywał w podróży służbowej.
Kluczową różnicą jest jednak to, że klasyczna podróż pracownika rozpoczyna się przy opuszczeniu siedziby pracodawcy, bo od tego momentu podejmuje się on wykonania zadania poza siedzibą pracodawcy. U niego wyjazd obejmujący łącznie dziesięć godzin uprawnia do połowy diety na pokrycie zwiększonych kosztów wyżywienia w trakcie delegacji.[/ramka]
[b]Uwaga! [/b]Przepisy nie ustanawiają zasad, na podstawie których jednoznacznie rozstrzygniemy, który z zawodów przeważa u zatrudnionego na łączonym stanowisku. W większości wypadków decyzja w tej sprawie należy do pracodawcy. Nie ma on jednak pewności, czy nie podważy jej inspektor PIP lub sąd, gdyby doszło do sporu z pracownikiem.
[i]Autor jest asystentem sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego[/i]
[b]W związku z tymi wątpliwościami redakcja wystąpiła do MPiPS, Ministerstwa Infrastruktury oraz GIP o zajęcie stanowisk w tej sprawie[/b].