[b]Tak.[/b] Ujawnienie rozwiązania bez uprzedniego zgłoszenia we właściwej instytucji (jak polski Urząd Patentowy) jest wprost zabójcze dla jego wyjątkowości czy możliwości ochrony w formie wzoru użytkowego. Chronić wolno bowiem tylko rozwiązania nowe, a więc takie, które nie zostały upublicznione.

Tyle teoria. W praktyce warto ponadto zadbać o odpowiednie udokumentowanie ujawnienia. Internet, o którym pisze czytelnik, bywa medium bardzo ulotnym i po jakimś czasie po upublicznieniu może już nie być śladu. Dlatego utrwalenie owych śladów jest bardzo ważne. Jak to zrobić?

Przedsiębiorcy imają się różnych sposobów. Stosunkowo pewne jest zamieszczenie reklamy czy omówienia w prasie, np. branżowej. Oczywiście publikacja taka musi ujawniać rozwiązanie w sposób dostateczny, umożliwiający jego odtworzenie. Koniecznie też zadbać należy o to, ażeby została opatrzona datą. Niejedna sprawa rozbiła się już w naszych sądach o foldery, w których coś opublikowano, ale nie wiadomo kiedy.

W takiej sytuacji sąd uznaje na ogół, że ów dokument nie jest dowodem ujawnienia rozwiązania. Do pomyślenia jest też zachowanie danych osobowych świadków. Mogą nimi być chociażby sprzedawcy produktów czytelnika. Można też zwrócić się do notariusza z prośbą o wydrukowanie jakiejś strony internetowej i formalne potwierdzenie daty tego zdarzenia.

Natomiast same faktury dokumentujące sprzedaż to za mało. W opisywanych tu sprawach ich moc dowodową łatwo podważyć. Nie określają bowiem, jakie rozwiązanie zostało zawarte w produktach, których dotyczą.

Faktury będą natomiast dobrze współgrały z innymi dowodami, jak choćby wspomnianymi katalogami czy zeznaniami świadków.

[i]Autor jest rzecznikiem patentowym[/i]