Ci przedsiębiorcy, którzy wykorzystają nie więcej niż tonę kartonów, folii czy butelek, nie będą mieli obowiązku poddawać ich recyklingowi ani płacić opłaty produktowej. Nie znaczy to jednak, że zostaną zwolnieni z prowadzenia niełatwej ewidencji i sprawozdawczości.
Dziś rząd obradował nad założeniami do nowej ustawy o opakowaniach i odpadach opakowaniowych. Ma ona zastąpić dwie obowiązujące obecnie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=2B26C404F251E13BCBA48A3844DD4F0E?id=161822]o opakowaniach [/link]oraz [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=03C6758541F46A77ABE41F6ECAB1E205?id=185746]o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami[/link] oraz o opłacie produktowej. Uszczelnienie systemu jest niezbędne, bo bardzo często zamiast rzetelnego wywiązywania się przez firmy z obowiązku odzysku i recyklingu odbywa się obrót kwitami potwierdzającymi fikcyjne ich wykonywanie. Tracą na tym rzetelne firmy, a zwłaszcza międzynarodowe koncerny, które nie mogą sobie pozwolić na wciągnięcie w proceder zagrażający ich dobremu wizerunkowi.
Jest też zmiana istotna dla klientów sklepów. Od 2015 r. wszystkie torby foliowe mają zostać obłożone opłatą recyklingową sięgającą 50 proc. ich wartości.
Projekt naprawia też dotychczasowe błędy. Zamiast pobierania obowiązkowej kaucji za opakowania po środkach niebezpiecznych (przepis okazał się martwy) możliwe będą dobrowolne porozumienia w tych sprawach. Zniknąć ma też biurokratyczny obowiązek uzyskiwania podwójnych kwitów osobno za odzysk i recykling. Twórcy ustawy wreszcie uznali, że skoro recykling jest formą odzysku, to jedno potwierdzenie wystarczy.