Jeszcze kilka lat temu zakłady, które emitowały hałas, musiały występować o specjalne pozwolenia, podobnie jak przy wprowadzaniu zanieczyszczeń do atmosfery. Po zmianie przepisów takiego wymogu już nie ma. Nie znaczy to jednak, że firmy mogą bezkarnie emitować głośne dźwięki.

Jeżeli pomiary (na ogół wykonywane po skargach i protestach osób narzekających na głośną firmę sąsiadów) wykażą, że poza zakładem w wyniku jego działalności przekroczone są poziomy hałasu, organ (w przypadku czytelnika zapewne starosta) wyda z urzędu decyzję ustalającą dopuszczalny poziom hałasu przenikającego do środowiska z zakładu.

Decyzja jest wydawana nieodpłatnie. Określa ona nieprzekraczalny poziom hałasu, czas pracy głośnych urządzeń w ciągu doby, zakres, sposób i częstotliwość prowadzenia pomiarów, formę, układ, techniki i termin przedkładania ich wyników. Za przekroczenie norm hałasu wynikających z decyzji, podobnie jak za inne uciążliwości ekologiczne, trzeba płacić.

Wysokość stawek na 2010 r. określona jest w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=330105]obwieszczeniu ministra środowiska w sprawie wysokości stawek kar za przekroczenie warunków wprowadzania ścieków do wód lub do ziemi oraz za przekroczenie dopuszczalnego poziomu hałasu (MP z 2009 r. nr 69, poz. 893)[/link].

Czytelnik musi też sprawdzić, czy dla miejsca, w którym zamierza prowadzić działalność, nie obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego i czy nie określa on dopuszczalnego poziomu hałasu. Jeżeli tak jest, to warto zapytać specjalistę, czy zakład nie przekroczy ustalonych w planie dopuszczalnych poziomów dźwięku. Może się bowiem okazać, że trzeba będzie zmienić lokalizację.

[i][b]Podstawa prawna:[/b]

- art. 115a [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=258935]prawa ochrony środowiska (tekst jedn. DzU z 2008 r. nr 25, poz. 150 ze zm.)[/link][/i]