Tylko od niej zależy, czy to gremium powstanie, bo pracodawca nie jest zobowiązany do jego powołania z własnej inicjatywy. Tegoroczne wybory do rady będą szczególne, bo pozbawione udziału organizacji związkowych. Dotychczas to one wiodły prym w wyborze pracowników do rady.

Teraz w powołaniu nowej organizacji lub wyłanianiu jej członków na nową kadencję weźmie udział cała załoga, a związkowcy będą uczestniczyć w tej procedurze na takich samych zasadach jak inni.

Wszystko za sprawą ubiegłorocznej nowelizacji [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=EF16EF23902998E5E022E7D3CB79AA27?id=181671]ustawy z 7 kwietnia 2006 r. o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji (DzU nr 79, poz. 550 ze zm.[/link] – dalej ustawa o radach pracowników). 

[srodtytul]Nie wszyscy muszą pamiętać[/srodtytul]

Rady pracowników powinny powstać w przedsiębiorstwach zatrudniających co najmniej 50 pracowników. Nie chodzi tu jednak tylko o firmy w rozumieniu [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?n=1&id=345827]ustawy z 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (DzU z 2007 r. nr 155, poz. 1095 ze zm.)[/link].

Pod tym pojęciem kryją się wszystkie przedsiębiorstwa publiczne lub prywatne bez względu na to, czy osiągają zyski. Tak wynika z dyrektywy 2002/14 z 11 marca 2002 r. ustanawiającej ogólne ramowe warunki informowania i przeprowadzania konsultacji z pracownikami we Wspólnocie Europejskiej. To oznacza, że rady pracowników mogą powstać także w firmach działających non profit.

Zatem w zakładach opieki zdrowotnej też, co potwierdza [b]stanowisko Departamentu Prawnego Głównego Inspektoratu Pracy z 1 września 2006 r. (GNP-152-4560-432/06/PE)[/b]. Wyjątek dotyczy jedynie przedsiębiorstw państwowych, w których funkcjonuje samorząd załogi przedsiębiorstwa, przedsiębiorstw mieszanych oraz państwowych instytucji filmowych. 

[srodtytul]Policz…[/srodtytul]

Pisząc o liczbie co najmniej 50 pracowników, [b]ustawodawca miał na myśli przeciętną liczbę zatrudnionych w ramach stosunku pracy w okresie sześciu miesięcy poprzedzających dzień powiadomienia o wyborach do rady[/b].

Jej dokładne ustalenie zależy od tego, jak długo funkcjonuje pracodawca. Jeżeli sześć miesięcy bądź dłużej, to pod uwagę bierzemy ostatnich sześć miesięcy – dodajemy liczbę zatrudnionych i otrzymaną sumę dzielimy przez sześć.

Wynik równy 50 oznacza, że radę trzeba utworzyć. Inaczej, gdy firma działa krócej. Wtedy dodaje się liczbę zatrudnionych w kolejnych miesiącach i otrzymaną sumę dzielimy przez te miesiące. Tak wynika z art. 7 ustawy o radach pracowników. 

[srodtytul]… poinformuj i…[/srodtytul]

Znając liczbę zatrudnionych, pracodawca informuje o niej załogę. Dla niej to sygnał, że może stworzyć organizację, która będzie ją reprezentować. Wniosek w tej sprawie musi podpisać co najmniej 10 proc. zatrudnionych. Na jego podstawie pracodawca organizuje wybory członków rady, powiadamiając jednocześnie o terminach ich przeprowadzenia oraz zgłoszenia kandydatów.

[b]Powiadomienie o wyborach do rady następuje nie później niż na 30 dni przed dniem wyborów.[/b] Z kolei termin zgłoszenia kandydatów na członków rady pracowników wynosi 21 dni. – A co, jeśli takiego wniosku od załogi zabraknie. Czy mimo to szef musi zorganizować wybory do rady?

Nie. Jeżeli pracownicy nie widzą potrzeby tworzenia tej organizacji, to nie ma powodu, by ją powoływać. Tego samego zdania jest [b]Inspekcja Pracy (interpretacja z 13 lipca 2006 r., GNP-152-4560-361/06/PE)[/b]. 

[srodtytul]… wybierz[/srodtytul]

Wybory członków rady przeprowadza komisja wyborcza, a same wybory odbywają się w dniu roboczym, najpóźniej w ciągu 30 dni od ustalenia regulaminu komisji wyborczej, oraz są bezpośrednie i tajne. Musi wziąć w nich udział przynajmniej 50 proc. zatrudnionych u pracodawcy. Przy niższej frekwencji wybory trzeba zorganizować raz jeszcze po upływie 30 dni.

One zachowują ważność bez względu na liczbę uczestników. [b]Członkami rady zostają odpowiednio kandydaci, którzy otrzymają kolejno największą liczbę głosów[/b]. Jeżeli liczba głosów będzie równa, a liczba miejsc w radzie pozostających do obsadzenia jest mniejsza od liczby kandydatów, to ostateczny głos w sprawie wyboru konkretnych członków należy ponownie do pracowników. 

[srodtytul]Nie dłużej niż cztery lata[/srodtytul]

Kadencja członków rady jest czteroletnia, a liczba osób, które w niej zasiadają, zależy od ilości osób zatrudnionych w firmie. W radzie pracowników może być:

- trzech członków, gdy pracodawca zatrudnia od 50 do 250 pracowników,

- pięciu członków, gdy pracowników jest od 251 do 500,

- siedmiu członków przy zatrudnieniu przekraczającym 500 pracowników. 

Tak wynika z ustawy. Nie ma jednak przeszkód prawnych, by liczba tych osób była inna, pod warunkiem że nie będzie ich mniej niż trzy. Tę kwestię rada pracowników ustala w porozumieniu z pracodawcą.

[ramka][b]Czynne i bierne prawo wyborcze[/b]

Czynne prawo wyborcze przysługuje każdemu pracownikowi, z wyjątkiem młodocianych. Z kolei bierne (osoby kandydujące) tym wszystkim zatrudnionym na umowę o pracę, którzy przepracowali u pracodawcy nieprzerwanie co najmniej rok.

Wyjątek, gdy firma działa na rynku krócej. U pracodawcy zatrudniającego do 100 pracowników członków rady wybierają pracownicy spośród kandydatów zgłoszonych na piśmie przez grupę co najmniej dziesięciu pracowników.

Jeśli zatrudnionych jest ponad 100, to wybiera spośród kandydatów zgłoszonych na piśmie grupa co najmniej 20 pracowników. [/ramka]