Zaczęliśmy się przyglądać temu problemowi dzięki czytelnikowi, który o pomoc w jego rozwiązaniu zwrócił się do naszej redakcji.

Kryzys spowodował, że jego firma od stycznia br. nie wypłaca pensji, choć wszyscy normalnie pracują. Większość załogi czeka cierpliwie na poprawę sytuacji i uregulowanie długów.

Ale [b]są i tacy, którzy nie chcą dłużej trwać w niepewności i odchodzą. Trzeba im wypłacić m.in. ekwiwalenty urlopowe i odszkodowania. Tylko jak je policzyć?[/b]

[b]Sprawa jest o tyle ważna, że dotyczy nie tylko odszkodowań z art. 55 § 1[sup]1[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B0A8B345C8D1C873343446217D498E67?id=76037]kodeksu pracy[/link], ale wszystkich należności liczonych jak ekwiwalent urlopowy (m.in. odpraw emerytalno-rentowych).[/b]

[srodtytul]Przypadek Adama[/srodtytul]

Pokażemy zawiłość tego dylematu na przykładzie pana Adama, który rozwiązał umowę bez wypowiedzenia z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków przez pracodawcę (tu niewypłacanie wynagrodzeń).

Miał umowę o pracę na czas nieokreślony, dlatego przysługuje mu odszkodowanie (art. 55 § 1[sup]1[/sup] kodeksu pracy). Powinien je otrzymać w wysokości wynagrodzenia za trzymiesięczny okres wypowiedzenia.

Gdyby pan Adam miał tylko pensję zasadniczą, nie byłoby żadnej trudności z rachunkami. Jednak jemu przysługuje jeszcze prawo do premii regulaminowej, której wysokość waha się od 10 do 30 proc. i co miesiąc jest inna. I tu pojawia się zagadka. Ale po kolei.

[srodtytul]Płaca stała z angażu[/srodtytul]

Obliczamy takie odszkodowanie według zasad obowiązujących przy ustalaniu ekwiwalentu za urlop. Tak nakazuje § 2 ust. 1 pkt 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=73966]rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 29 maja 1996 r. w sprawie sposobu ustalania wynagrodzenia w okresie niewykonywania pracy oraz wynagrodzenia stanowiącego podstawę obliczania odszkodowań, odpraw, dodatków wyrównawczych do wynagrodzenia oraz innych należności przewidzianych w kodeksie pracy (DzU nr 62, poz. 289 ze zm.)[/link].

Sięgamy zatem do [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=74468]rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 8 stycznia 1997 r. w sprawie szczegółowych zasad udzielania urlopu wypoczynkowego, ustalania i wypłacania wynagrodzenia za czas urlopu oraz ekwiwalentu pieniężnego za urlop (DzU nr 2, poz. 14 ze zm., dalej rozporządzenie urlopowe)[/link]. A konkretnie tylko do przepisów dotyczących ustalania podstawy ekwiwalentu i tym samym odszkodowania, pomijając użycie współczynnika ekwiwalentowego [b](uchwała SN z 9 maja 2000 r., III ZP 12/00)[/b].

W podstawie uwzględniamy składniki stałe w wysokości należnej w miesiącu ustania zatrudnienia. To dlatego nie byłoby kłopotu z ustaleniem odszkodowania dla pana Adama, gdyby miał tylko pensję zasadniczą albo premię w stałej kwocie. W podstawie odszkodowania przyjęlibyśmy po prostu ich wartość z umowy o pracę w chwili rozwiązania angażu. Nawet jeśli nie były i nie są wypłacane.

[srodtytul]Zatrzymane pieniądze[/srodtytul]

Tak łatwo nie jest ze składnikami zmiennymi. Do podstawy odszkodowania przyjmujemy je bowiem – co do zasady – w średniej wysokości wypłaconej w ciągu:

- trzech miesięcy poprzedzających miesiąc ustania zatrudnienia – jeśli przysługują za okresy nie dłuższe niż miesiąc,

- 12 miesięcy poprzedzających miesiąc ustania zatrudnienia – gdy przysługują za okresy dłuższe niż miesiąc.

Tak wynika z § 16 ust. 1 i § 17 rozporządzenia urlopowego.

Oba przepisy posługują się pojęciem „wypłacone”, a przecież w przypadku pana Adama nic takiego nie nastąpiło w ostatnim półroczu, mimo że premie mu przysługiwały.

Czy zatem włączyć do podstawy odszkodowania przysługujące, ale niewypłacone premie zmienne (lub inne składniki zmienne)? Zapytani przez nas eksperci mówią, że tak.

– Składniki „wypłacone” należy w takim wypadku rozumieć jako „naliczone do wypłaty”. Pracownikowi przysługują one bowiem w określonej wysokości, a jedynie na skutek bezprawnego działania pracodawcy nie trafiły fizycznie do jego rąk – argumentuje Monika Wacikowska, prawnik zajmująca się wynagrodzeniami.

Tak samo wypowiada się resort pracy, zastrzegając jednak, że jego opinia nie ma mocy wiążącej.

[b]Zobacz [link=http://www.rp.pl/artykul/494333.html]stanowisko Departamentu Prawnego Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej z 15 czerwca 2010 r. w sprawie obliczania odszkodowania z art. 55 § 1[sup]1[/sup] k.p. w razie niewypłacania zmiennych składników wynagrodzenia[/link][/b]

[srodtytul]Zdanie odrębne[/srodtytul]

Wśród ekspertów pojawiła się opinia, żeby w sytuacji niewypłacania składników zmiennych przez cały okres przyjmowany do podstawy odszkodowania zastosować § 11 ust. 1 rozporządzenia urlopowego. Czyli żeby sięgnąć wstecz do tych miesięcy, w których wypłaty były realizowane. Ta koncepcja jest jednak odosobniona i nietrafna – uważają eksperci i Ministerstwo Pracy.

– Wskazany przepis wykorzystujemy, jeżeli przez całe trzy miesiące lub tylko niektóre z nich poprzedzające miesiąc ustania zatrudnienia pracownikowi nie przysługiwało wynagrodzenie zmienne. A taka sytuacja nie ma miejsca, gdy pracodawca nie wypłaca poborów.

Składniki zmienne przysługują (bez względu na to, czy zostały naliczone, czy nie), tyle że faktycznie pracownik ich nie otrzymuje – mówi Grzegorz Orłowski, radca prawny w spółce z o.o. Orłowski, Patulski, Walczak.

Czekamy jeszcze na opinię Głównego Inspektoratu Pracy w opisanej sprawie.