– Najprawdopodobniej pieniądze rozdysponujemy pomiędzy działanie 4.4 „Innowacyjnej gospodarki” oraz projekty wodno-kanalizacyjne i budowę sieci szerokopasmowej w Polsce wschodniej. Może kropla skapnie też dla regionów – ujawnia swe plany Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego.
Dodatkowe pieniądze Polska dostanie z funduszy europejskich na lata 2011 – 2013 dzięki wyższemu, niż przewidywano wzrostowi gospodarczemu w okresie 2007 – 2009 (wyniósł o 8 proc. więcej, niż prognozowano). Bieńkowska dodaje, że jej resort sam zdecyduje o tym, do kogo trafi 633 mln euro, bo Komisja Europejska nie zamierza ingerować w podział tych środków.
Zapowiedź przekazania części pieniędzy na dotacje dla przedsiębiorców do działania 4.4 „Innowacyjnej gospodarki” cieszy ekspertów z firm doradczych. – To znakomita wiadomość dla firm planujących zakup i wdrożenie innowacyjnych rozwiązań technologicznych – komentuje Maciej Noskowiak ze spółki MCG, przypominając, że dotacje te cieszyły się ogromnym zainteresowaniem w poprzednich dwóch konkursach. To spowodowało całkowite wyczerpanie ich budżetu.
Zgadza się z nim Michał Gwizda z Accreo Taxand. Sugeruje jednak, aby dodatkowe środki rozdzielić w nowym konkursie ze zmniejszonym do 20 mln zł limitem dofinansowania. Jednak jak ustaliła „Rz”, pieniądze otrzymają najprawdopodobniej firmy, których projekty są na liście rezerwowej drugiego konkursu.
Sceptycznie do dokładania pieniędzy na te dotacje odnosi się Jerzy Kwieciński, były wiceminister rozwoju. – To instrument, który pochłonie każdą sumę, a efekt nie będzie odczuwalny. – Lepiej przeznaczyć te środki na popularne e-dotacje lub projekty badawczo-wdrożeniowe (działania 1.4 – 4.1 „Innowacyjnej gospodarki”) – proponuje. Jednak Bieńkowska o dokładaniu pieniędzy na e-dotacje nie chce słyszeć. Ostatecznie pieniądze zostaną rozdzielone na początku 2011 r. Resort rozwoju ogłosi wtedy również, jak podzieli środki z Krajowej Rezerwy Wykonania.