[b]Właśnie otrzymałam wypowiedzenie z pracy w ramach zwolnień grupowych. W firmie pracuję od dwóch lat na bezterminowym kontrakcie. W kadrach poinformowano mnie, że mój okres wypowiedzenia będzie wynosił tydzień. Dlaczego, skoro przysługuje mi wypowiedzenie miesięczne?[/b] – pyta czytelniczka.

Pracodawca w takiej sytuacji postąpił nieprawidłowo.

Owszem, może jednostronnie zdecydować o skróceniu okresu wypowiedzenia zatrudnionym na czas nieokreślony, jeżeli redukcja personelu następuje z powodu likwidacji lub upadłości, albo z powodów ekonomicznych firmy.

Taka możliwość dotyczy jednak wyłącznie tych podwładnych z bezterminowymi umowami o pracę, których okres wypowiedzenia wynosi trzy miesiące. A więc tych, którzy w danej firmie pracują co najmniej trzy lata.

W takim przypadku firma musi wypłacić zwalnianym odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia za pozostałą część okresu wypowiedzenia.

[b]Jeśli pracownik, któremu wręczono decyzję o rozstaniu, nie przepracował w firmie trzech lat, to obowiązuje go krótszy okres wypowiedzenia – jednomiesięczny. To z kolei oznacza, że jemu pracodawca nie może jednostronnie skrócić kodeksowego okresu.[/b]