Zamiast rozpoczęcia sporu zbiorowego pracownicy często wybierają inne metody nacisku na pracodawców. Korzystają masowo z urlopów na żądanie, ze zwolnień lekarskich lub stosują tzw. strajk włoski. Nie ma jednego lekarstwa na nielegalną akcję protestacyjną. Pracodawca bowiem nie może zastosować tzw. lokautu, ponieważ ta instytucja nie istnieje w polskim prawie. Nie ma też możliwości zwrócenia się do sądu z powództwem, aby ten zbadał legalność akcji strajkowej prowadzonej w jego firmie.

[srodtytul]Oceni szef[/srodtytul]

Pracodawca sam musi dokonać oceny legalności strajku. Jeśli uzna, że jest niezgodny z prawem, może nawet zwolnić dyscyplinarnie z pracy protestujących pracowników. Dopiero jeśli wystąpią oni do sądu o przywrócenie do pracy, ten zbada legalność akcji strajkowej.

Obecnie też często pracownicy, którzy biorą udział w strajku, pomijają procedury określone w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=24E2FBC5F7AD1DB7F5084E76ADA00EC1?id=71035]ustawie z 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (DzU nr 55, poz. 236 ze zm.)[/link]. [b]Aby móc protestować, biorą na przykład urlop na żądanie.[/b] Przypomnijmy, że jest on swoistym rodzajem urlopu

wypoczynkowego, o terminie udzielenia którego i wykorzystania całkowicie decyduje zainteresowany pracownik. Co więcej, w tym przypadku nie musi on otrzymać od swojego pracodawcy zgody na skorzystanie z tego uprawnienia. Nie musi też uzasadniać swojego żądania jakimikolwiek przy-czynami. Ważne, aby zgodnie z art. 167[sup]2[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=06661E82F9250977557B051628F732D0?id=76037]kodeksu pracy[/link] zgłosił żądanie udzielenia urlopu najpóźniej w dniu jego rozpoczęcia.

Co ciekawe, w jednej z najnowszych opinii Sądu Najwyższego na ten temat, z 7 lutego 2008 r., żądanie udzielenia urlopu może być zgłoszone przez pracownika nawet pod koniec jego dnia pracy – gdy chodzi o urlop na ten właśnie dzień [b](II PK 162/07)[/b]. Pracodawca nie może w takiej sytuacji uznać, że pracownik, opuszczając firmę

w trakcie wykonywania zadań służbowych z powodu wnioskowanego chwilę wcześniej urlopu na żądanie, rażąco naruszył obowiązki służbowe, za co może go dyscyplinarnie zwolnić z pracy. SN uznał bowiem, że samowolne opuszczenie przez podwładnego miejsca pracy w takiej sytuacji „nie uprawnia jeszcze pracodawcy do rozwiązania z nim umowy o pracę bez wypowiedzenia w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p., jeśli sprawcy nie da się przypisać winy umyślnej albo rażącego niedbalstwa”. Nie oznacza to jednak, że pracodawca ma związane ręce.

[srodtytul]Możliwa odmowa[/srodtytul]

Może bowiem odmówić udzielenia wspomnianego urlopu we wnioskowanym przez zatrudnionego terminie, jeżeli na przykład na ten sam pomysł wpadła już część załogi, a szef podejrzewa, że w ten sposób chcą uzyskać wolne, aby protestować.

Choć nie ma jednoznacznej opinii ekspertów na ten temat, większość podkreśla, że w takiej sytuacji pracodawca może odmówić podwładnemu dnia wolnego, zwłaszcza gdy jest w stanie dowieść, że nieobecność pracowników będzie dezorganizować pracę w firmie. Jeśli zatem zdecyduje się odmówić pracownikom żądanego urlopu, może powołać się na art. 8 kodeksu pracy. Zgodnie z nim nie można czynić ze swojego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego.

W tej sprawie wypowiedział się także Sąd Najwyższy. W wyroku z 26 stycznia 2005 r. uznał, że na podstawie art. 167 § 1 kodeksu pracy [b]pracodawca może odwołać pracownika z urlopu w razie wystąpienia nieprzewidzianych okoliczności[/b]. Może także, w razie zaistnienia takich wątpliwości, sprzeciwić się wykorzystaniu urlopu na żądanie. Rozpoczęcie i wykorzystanie wspomnianego wolnego w takiej sytuacji może być traktowane w tym przypadku w kategoriach odmowy wykonywania polecenia pracodawcy. Nieobecność pracownika w pracy może zostać uznana za nieuzasadnioną [b](II PK 197/04)[/b].

Oprócz urlopu na żądanie do strajkowania zaczynają być wykorzystywane także dni zwolnienia na opiekę nad dzieckiem.

[srodtytul]Wolne na opiekę[/srodtytul]

Z takiej metody dwa lata temu skorzystali lekarze i celnicy. W tym przypadku jednak jest zdecydowanie mniej rozbieżności. Choć, zgodnie z przepisami, pracodawca nie może odmówić podwładnemu skorzystania z dwóch dni na opiekę nad dzieckiem lub innym uprawnionym członkiem rodziny, to jednak w sytuacji, gdy wie lub ma uzasadnione podejrzenie, że podwładny będzie w tym czasie protestować zamiast zajmować się podopiecznym, może nie zgodzić się na skorzystanie ze wspomnianego uprawnienia.

[srodtytul]Pozorny dialog[/srodtytul]

Także sami związkowcy, którzy mają dużą wiedzę o tym, w jaki sposób legalnie strajkować i jaka jest tego procedura, sięgają po nieformalne sposoby. Choć jednym z etapów prowadzenia sporu zbiorowego jest mediacja, bardzo często okazuje się, że związki zawodowe, które mają mandat do tego, aby reprezentować załogę, siadają do rozmów z mediatorami tylko po to, aby chwilę później uznać, że porozumienie z pracodawcą nie jest możliwe.

Co ciekawe, nierzadko też mediatorzy są proszeni o pomoc w rozwiązaniu konfliktu tylko dlatego, aby było to odebrane jako przejaw dobrej woli związkowców polubownego rozstrzygnięcia sporu. Jest to jednak działanie na pokaz. Dzięki niemu bowiem związki mogą zastosować art. 15 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, zgodnie z którym nieosiągnięcie porozumienia

w postępowaniu mediacyjnym uprawnia do podjęcia akcji strajkowej. Warto jednak pamiętać, że strajk, który został ogłoszony z pominięciem któregokolwiek z etapów prowadzenia sporu zbiorowego, jest niezgodny z prawem, nielegalny. Za to jego organizatorów można zwolnić w trybie natychmiastowym.

[srodtytul]Nie ma odpowiedzialności[/srodtytul]

Warto jednak pamiętać, że pracodawcy, choć są niby silniejszą stroną, nie mogą wiele zrobić w sytuacji, gdy ich pracownicy strajkują, a firma poniesie z powodu strajku straty. Za szkody wyrządzone strajkiem lub inną akcją protestacyjną zorganizowaną wbrew prawu ponosi odpowiedzialność ich organizator.

Pracodawca z kolei może egzekwować z tego tytułu odszkodowania. To teoria. W praktyce często jest to niemożliwe – nawet jeśli taka rekompensata zostanie zasądzona przez sąd. A to dlatego, że fundusze strajkowe, z których strajkujący pracownicy mogą otrzymywać pomoc, nie podlegają egzekucji z mocy ustawy. Z kolei związki zawodowe nie mają pieniędzy.

[ramka][b]Jak rozwiązywać konflikt[/b]

[b]Etapy prowadzenia

sporu zbiorowego[/b]:

1. wszczęcie sporu

2. rokowania

3. mediacja

4. arbitraż

5. strajk [/ramka]

[ramka][b]Co mówią przepisy[/b]

[b]Strajk jest nielegalny, gdy:[/b]

- nie był poprzedzony rokowaniami i mediacjami,

- jest zorganizowany mimo przegranego referendum,

- rozpoczął się przed upływem pięciu dni od jego ogłoszenia,

- przerwanie pracy zagraża zdrowiu lub życiu ludzkiemu.

[b]Strajkującym bezprawnie grożą:[/b]

- nagany i inne kary porządkowe,

- zwolnienie dyscyplinarne organizatorów,

- proces o odszkodowanie za straty wywołane strajkiem,

- grzywna bądź ograniczenie wolności za naruszenie obowiązków wynikających z ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. [/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [/i][mail=i.rakowska@rp.pl]i.rakowska@rp.pl[/mail]