Na celowniku służb skarbowych są osoby fizyczne, które na dużą skalę handlują w Internecie sprzętem komputerowym, elektroniką, elektronarzędziami, ubraniami, perfumami, odzieżą sportową, a nawet samochodami. Także płytami CD, filmami czy książkami. Ci, którzy handlują podróbkami i łamią prawa autorskie, mogą się spodziewać też kontaktu z policją.

[srodtytul]Po nitce do kłębka [/srodtytul]

Według informacji Ministerstwa Finansów w pierwszym półroczu tego roku organy kontroli skarbowej przeprowadziły 142 kontrole e-handlu. W rezultacie wykryto nieprawidłowości wynoszące 10,91 mln zł.

– Prowadzimy szerokie analizy, które w ciągu miesiąca potrafią doprowadzić nas na ślad osób, które z niezarejestrowanej działalności w sieci uzyskują obroty rzędu 100 – 300 tys. zł, a nawet 3 mln zł rocznie – powiedział nam jeden z inspektorów kontroli skarbowej. Jak twierdzi, ustalenie skali tej działalności jest możliwe dzięki m.in. rachunkom bankowym, monitorowaniu aukcji internetowych, a nawet przesyłek pocztowych czy kurierskich.

[b]Osoby, którymi zainteresuje się kontrola, na pewno w pierwszej kolejności będą musiały wskazać źródło pochodzenia towaru i rozliczyć się z podatków.[/b] A ponieważ często nie mogą ani przedstawić faktur dokumentujących zakup konkretnej partii towaru, ani wskazać legalnego hurtownika (bo ci zazwyczaj sprowadzają towary z Chin po niskich cenach i sprzedają je bez faktur i VAT), inspektorzy szacują ich obrót, który po potrąceniu należności z tytułu VAT staje się ich dochodem, podlegającym opodatkowaniu podatkiem dochodowym.

[wyimek]3 mln zł nawet takie obroty może osiągnąć w ciągu roku osoba nielegalnie handlująca w sieci[/wyimek]

Niestety, w ten sam sposób sprzedawane są w sieci nawet samochody używane, z tą tylko różnicą, że do sprzedaży wystawiają je niektóre autokomisy.

Nieuczciwi handlujący dwoją się i troją, by zatrzeć ślady swojej działalności i utrudnić identyfikację. Dlatego np. miewają wiele pseudonimów, tzw. nicków, pod którymi wystawiają towary na sprzedaż, albo często je zmieniają. Zakładają również po kilka rachunków bankowych.

Z tego samego powodu chętnie korzystają z możliwości prowadzenia działalności gospodarczej na cudze nazwisko – i to nie tylko członków najbliższej rodziny (żony, męża czy dziadka), ale i dalszych krewnych lub wręcz znajomych. Czasami ich wybór pada na osoby przypadkowe (np. studentów), które w razie wpadki nie mają majątku, z którego Skarb Państwa mógłby zaspokoić roszczenia.

Ale i to wkrótce może się zmienić. Ponieważ coraz częściej skarbówce udaje się dotrzeć do tych, którzy za figurantami stoją i prowadzą biznes. Przede wszystkim zaś do ich majątku, z którego można egzekwować należności.

– Im bardziej się ukrywają, tym bardziej staramy się ich namierzyć – powiedział w rozmowie z „Rz” jeden z inspektorów tropiących nieuczciwych przedsiębiorców w sieci. I dodał: – W ten sposób udaje się nam wyeliminować z rynku nieuczciwe firmy, z którymi przedsiębiorcy legalnie działający i płacący podatki nie zdołają konkurować.

[b]Efektem tych działań jest wychodzenie osób z szarej strefy.[/b] Niektórzy rejestrują prowadzoną działalność gospodarczą jeszcze w trakcie kontroli skarbowej, a niektórzy tuż po jej zakończeniu.

[srodtytul]Celnicy kontra podróbki[/srodtytul]

Z podróbkami walczą także celnicy. Jak twierdzi Witold Lisicki, rzecznik szefa Służby Celnej, w tym celu wiosną ubiegłego roku uruchomiono – jako pierwszy lub jeden z pierwszych w UE – autorski program informatyczny polskiej administracji celnej „Vinci” wspomagający ochronę własności intelektualnej. Pomocne są również szkolenia funkcjonariuszy, w tym te organizowane przez właścicieli praw, oraz udział w pracach organizacji rządowych i pozarządowych (np. w zespole ds. przeciwdziałania naruszeniom prawa własności intelektualnej).

Ponadto ściganiu handlarzy podróbkami sprzyjać ma zmieniona struktura organizacyjna.

– W każdej izbie celnej, urzędzie celnym i w większych oddziałach celnych funkcjonują koordynatorzy ds. ochrony własności intelektualnej – zapewnia Lisicki. Jak twierdzi, według szacunków UE w obrocie handlowym 7 proc. stanowią towary pirackie i podrabiane.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=g.lesniak@rp.pl]g.lesniak@rp.pl[/mail][/i]