Takiej kontroli Trybunału Konstytucyjnego nie przeszły ostatnio art. 103 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1288079C8A806B4039D19A8B496CF333?id=76037]kodeksu pracy[/link] odnoszący się do zasad podnoszenia kwalifikacji przez pracowników ([b]sygn. K 28/08[/b]) oraz art. 237 § 1 pkt 2 i 3 k. p. ([b]sygn. P 23/07[/b]) dotyczący chorób zawodowych.
Czego brakuje upoważnieniom? Przede wszystkim wytycznych. Rozporządzenia powinny być wydawane na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania. Muszą mieć charakter szczegółowy pod względem przedmiotowym i podmiotowym oraz zawierać wytyczne dotyczące treści.
TK wielokrotnie stwierdzał, że [b]upoważnienie, w odniesieniu do którego nie da się wskazać żadnych treści ustawowych, ma charakter blankietowy i jest sprzeczne z Konstytucją RP. Wytyczne nie mogą się ograniczać do ogólnego stwierdzenia, że rozporządzenie określi „ogólne zasady”[/b].
Upoważnienie nie może pozwalać na samodzielne uregulowanie kompleksu zagadnień. Niekiedy pośrednio z całej ustawy można zrekonstruować założenia do wytycznych. Jeśli to niemożliwe, przepis zawierający upoważnienie będzie uznany za niekonstytucyjny. A akt wydany na podstawie wadliwego upoważnienia też jest niezgodny z konstytucją i traci swój wykonawczy charakter.
[srodtytul]Stare regulacje[/srodtytul]
Skąd te nieprawidłowe delegacje? W opinii rzecznika praw obywatelskich ich treść została w większości ukształtowana pod rządami poprzednich konstytucji i nie zostały one dostosowane do standardów wynikających z art. 92 ust. 1 Konstytucji RP. [b]Trzeba więc szybko przeprowadzić przegląd upoważnień zawartych w k.p. i podjąć inicjatywę ich zmiany.[/b]
Rzecznik wystąpił w tej sprawie do ministra pracy. – Inicjatywa jest cenna, bo oznacza, że zaczynamy dbać o jakość prawa. Poza tym nie można wykluczyć, że ktoś będzie dochodził roszczeń niezaspokojonych w związku z obowiązywaniem przepisów wydanych na podstawie delegacji, które budzą wątpliwości konstytucyjne – twierdzi Jacek Męcina, ekspert PKPP Lewiatan i były wiceminister pracy.
[srodtytul]Lepiej ominąć Trybunał[/srodtytul]
[b]Nie można wykluczyć, że RPO będzie wnosił do TK wnioski o zbadanie konstytucyjności kolejnych przepisów k.p.[/b] Jednak każdorazowe kontrolowanie w ten sposób jest kosztowne i długotrwałe.
– Trybunał nie wytrzymałby chyba takiej lawiny spraw. Lepiej, by przeglądu dokonało Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej i zainicjowało zmiany. Po wyrokach TK stan prawny robi się chaotyczny. Trzeba wcielać w życie orzeczenia i poprawiać legislację, nie czekając na kolejne. Wiele z nich nadaje się do szerszego zastosowania – zauważa prof. Jerzy Wratny z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
[b]TK zakwestionował np. zasadę, że prawo powoływania członków rad pracowników mają tylko reprezentatywne związki zawodowe, a nie przedstawiciele załogi[/b], a takie same rozwiązania są w ustawach o europejskich radach zakładowych, spółce europejskiej, transgranicznym łączeniu spółek i spółdzielni europejskiej.
Z orzeczeń TK można więc wyciągać szersze wnioski.
– Niestety nie korzystamy z dorobku Trybunału, a wyroki są realizowane tylko w niezbędnym zakresie. Tak się stało w wypadku regulacji dotyczącej chorób zawodowych. Szkoda, że przy okazji nie uregulowano terminów orzekania w ich sprawie. W rezultacie nie ma nadziei na to, aby postępowania orzecznicze kończyły się w rozsądnych terminach. Procedura ustalania choroby zawodowej trwa więc często latami – twierdzi Lesław Nawacki z Biura RPO.
[srodtytul]Raczej nie kodyfikacja[/srodtytul]
A może to, że nie ma inicjatyw ustawodawczych w tym zakresie, oznacza, iż ministerstwo planuje nową kodyfikację prawa pracy? Nie udało się nam uzyskać odpowiedzi MPiPS. Prof. Wratny twierdzi, że to mało prawdopodobne, bo zainteresowania projektami kodeksów nie widać. Ale zapewnia, że zawarte w nich odesłania do wydawania aktów wykonawczych spełniają warunki konstytucyjności.
– [b]Większość regulacji, co do których są wątpliwości, dotyczy sfery bezpieczeństwa pracy i zdrowia. Dziedziny te są przeregulowane. MPiPS nie przygotuje nowych aktów bez współpracy z resortami zdrowia i gospodarki. Swoje oczekiwania legislacyjne zgłasza też UE. W rezultacie ministerstwo działa reakcyjnie. Tak było ostatnio w wypadku niefortunnie implementowanych przepisów dotyczących zapobiegania pożarom[/b] – tłumaczy Jacek Męcina.
[ramka][b]Których przepisów to dotyczy[/b]
- zawierających wykaz prac szczególnie uciążliwych lub szkodliwych dla zdrowia kobiet (wydawanych na podstawie art. 176 k.p.),
- dopuszczających zwolnienie młodocianych od obowiązku dokształcania się (art. 200 k.p.),
- określających rodzaje prac wymagających szczególnej sprawności psychofizycznej (art. 210 §6 k.p.),
- zawierających wykaz najwyższych dopuszczalnych stężeń i natężeń czynników szkodliwych dla zdrowia w środowisku pracy (art. 228 §3 k.p.),
- dotyczących zapewniania posiłków i napojów pracownikom zatrudnionym w warunkach szczególnie uciążliwych (art. 232 k.p.),
- bezpieczeństwa i higieny pracy dotyczących poszczególnych gałęzi pracy (art. 23715 § 2 k.p.),
- o sposobie usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz zakresie przysługujących pracownikom zwolnień i sytuacjach, w których za czas nieobecności lub zwolnienia pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia (art. 298 k.p.),
- odnoszących się do stosowania przepisów prawa pracy do osób wykonujących pracę nakładczą (art. 303 §1 i 2 k.p.).[/ramka]
[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=m.januszewska@rp.pl]m.januszewska@rp.pl[/mail][/i]