[b]Odpowiada Adam Protasiuk - prezes Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza:[/b]

I tak, i nie. Jeśli chodzi o większe inwestycje, dostęp do dotacji jest utrudniony, ponieważ firmy nie są w stanie zdobyć promes kredytowych na realizację projektów. Znam kilka przedsiębiorstw, które zrezygnowały z przyznanego już grantu. Jednocześnie ogromnym zainteresowaniem cieszy się wsparcie dla małych i mikrofirm. W czasie koniunktury łatwiej było im zdobyć kapitał na rynku, niż przechodzić ciężką biurokratyczną drogę do dofinansowania unijnego. Teraz to się zmieniło: zainteresowanie jest tak duże, że środków nie starcza dla wszystkich.

[b]Czy władze województwa podejmują działania ułatwiające dostęp do dotacji?[/b]

Nie widać żadnych spektakularnych działań, ale myślę, że to wynika z przepisów rządzących systemem rozdziału pomocy unijnej. Uważam jednak, że urzędnicy powinni poluzować nieco wymagania, jeśli chodzi o innowacyjność inwestycji. Ani firmy, ani ośrodki naukowe nie są przygotowane do wprowadzania innowacyjnych rozwiązań. Szczególnie teraz, w czasach kryzysu. Choć trzeba pochwalić władze Pomorza za stworzenie instytucji i programów, które mają wspierać innowacyjność i transfer technologii ze sfery nauki do gospodarki.

[b]Województwo pomorskie jako jedno z ostatnich wprowadziło zaliczki dla przedsiębiorców na poczet dotacji współfinansowanych ze środków unijnych. Przygotowane rozwiązania wydają się mało elastyczne.[/b]

Reklama
Reklama

Rzeczywiście, zaliczki mogłyby być sporym ułatwieniem dla firm. Ale biorąc pod uwagę przyjęte rozwiązania, nie spodziewam się zbyt dużego zainteresowania. Przede wszystkim wymagania dotyczące zabezpieczeń sprawiają, że zaliczka przypomina kredyt komercyjny.