Podwładni, którzy podejrzewają, że w wybranym przez siebie okresie nie dostaną wolnego, wymuszają go czasem na pracodawcach, wręczając zwolnienie lekarskie. Takie sytuacje nie należą do rzadkości.

Nie mogą się jednak czuć bezkarni. Gdy pracodawca lub Zakład Ubezpieczeń Społecznych dowiedzą się, że tzw. L-4 jest wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem, pracownik musi się liczyć z tym, że nie zostanie mu wypłacony zasiłek chorobowy.

Co więcej, utraci też prawo do wynagrodzenia za czas choroby. Ponadto pracodawca może go ukarać naganą. Tej może udzielić w ciągu dwóch tygodni od otrzymania informacji o naruszeniu, ale nie później niż w ciągu trzech miesięcy od daty uchybienia. Zawsze jednak musi wcześniej wysłuchać podwładnego. Jeśli ten wciąż przebywa na zwolnieniu, wspomniany termin biegnie od chwili jego powrotu.

Niektórzy chcą się natychmiast rozstać z takim podwładnym. Decyzję o dyscyplinarce trzeba jednak dobrze przemyśleć. [b]Sąd Najwyższy w wyroku z 21 października 1999 r. (I PKN 308/99) podkreślił[/b], że do natychmiastowego rozstania się z podwładnym konieczna jest jego wina co najmniej w postaci rażącego niedbalstwa. Tymczasem ktoś, kto wykorzystuje zwolnienie niezgodnie z jego celem, narusza swoje podstawowe obowiązki, ale niekoniecznie w stopniu ciężkim. Dyscyplinarkę można wręczyć, gdy postępowanie pracownika jest umyślne i np. prowadzi do wydłużenia nieobecności w pracy.