Nosicielstwo antygenu HBs zamyka drogę do służby w formacjach mundurowych. Problem w tym, że wiele osób może mieć taki antygen, a on niekoniecznie musi prowadzić do wirusowego zapalenia wątroby typu B. Szacuje się, że może to dotyczyć 2 proc. populacji. Ze względu na przestarzałe regulacje następuje zatem wykluczenie kolejnej kategorii osób (po osobach zakażonych HIV) z pełnego dostępu do służby publicznej.
Zgodnie z załącznikiem nr 2 do rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych z 9 lipca 1991 r. w sprawie właściwości i trybu postępowania komisji lekarskich podległych MSW stwierdzenie obecności antygenu we krwi kandydata do służby oznacza jego dyskwalifikację poprzez przyznanie kategorii N (niezdolny do służby).
Z kolei wykrycie antygenu u czynnego funkcjonariusza obliguje komisję do przyznania mu kategorii C (częściowo niezdolny do służby), co może wiązać się z koniecznością zmiany dotychczasowego stanowiska.
Mogłoby się wydawać, że to problem czysto teoretyczny. Do Fundacji zgłaszają się jednak osoby, które mają właśnie problemy związane z wykryciem tego antygenu. Program Spraw Precedensowych wspiera także policjanta odsuniętego od służby ze względu na zakażenie HIV. Trzeba zatem zapytać, ile będzie kolejnych przypadków osób skrzywdzonych przez przepisy uwzględniające stan wiedzy z początku lat 90.
[srodtytul]Archaiczna regulacja[/srodtytul]
Zasadniczy problem tkwi w tym, że wojewódzkie komisje zdrowia ustalające zdolność do służby w sytuacji wykrycia antygenu nie mogą orzec inaczej, nawet jeśli ogólny stan zdrowia kandydata jest dobry (tak samo jest po stwierdzeniu HIV). Komisje orzecznicze nie kierują nawet na dodatkowe badania celem ustalenia zagrożeń, jakie niesie ze sobą obecność antygenu.
Warto wskazać, że wykrycie antygenu HBs jest jedynie dowodem zakażenia pacjenta wirusem zapalenia wątroby typu B. Stwierdzenie jego obecności we krwi nie oznacza automatycznie, iż dana osoba jest nosicielem wirusa, ale jedynie to, że miała z nim kontakt. Co warte podkreślenia, wobec nosicieli nie stosuje się leczenia przeciwwirusowego, lecz jedynie zaleca regularne wizyty u lekarza. Zdarzają się wreszcie przypadki zaniku antygenu, co oznacza całkowite wyleczenie.
Umieszczenie antygenu HBs w wymienionym wykazie chorób i dolegliwości nie znajduje uzasadnienia w świetle współczesnego poziomu wiedzy medycznej. Próżno jednak szukać jakichkolwiek prób zmiany tej sytuacji.
[srodtytul]Wątpliwości ministerstwa[/srodtytul]
Problemu dyskryminacyjnego charakteru powyższych przepisów zdaje się nie widzieć Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które w obronie obecnej regulacji powołuje się na konieczność ochrony zdrowia nosicieli HBs przed niekorzystnymi skutkami służby, takimi jak stres czy nieregularny tryb życia. Ministerstwo podziela również argumenty o konieczności ochrony zdrowia już pracujących funkcjonariuszy, którym po wykryciu nosicielstwa należy przydzielić odpowiednie stanowisko służbowe minimalizujące negatywne skutki służby, mimo że rzeczywisty stan zdrowia funkcjonariusza może być wzorcowy.
Takie podejście może być jednak kwestionowane jako naruszające art. 60 konstytucji, gwarantujący prawo równego dostępu do służby publicznej, w tym również do służb mundurowych. Automatyczne pozbawianie takich osób prawa do służby (lub odsunięcie od niej) jest nieproporcjonalne do celu regulacji opartej na wiedzy z 1991 r., pozbawiającej możliwości manewru i ewentualnego wydania decyzji uznaniowej.
[srodtytul]Czekając na wyrok Trybunału[/srodtytul]
Od marca 2008 r. w Trybunale Konstytucyjnym na rozpatrzenie czeka pytanie prawne dotyczące konstytucyjności ww. wykazu chorób i dolegliwości w zakresie, w jakim pozbawia on osoby zakażone HIV możliwości służby w policji (sygn. P 61/08). Można ubolewać, że Trybunał nie zajął się jeszcze powyższą sprawą. Fakt ten jednak nie zwalnia z odpowiedzialności MSWiA. Należy bowiem oczekiwać podjęcia rzetelnych prac nad zmianą rozporządzeń dyskryminujących w dostępie do służb mundurowych. Wypracowanie bowiem skutecznego rozwiązania w tym zakresie może mieć wpływ na życie znacznej części naszej populacji.
[i]Adam Bodnar, Artur Pietryka - Eksperci Fundacji Helsińskiej[/i]