Nielegalne porozumienia między przedsiębiorcami najczęściej są zawiązywane w tajemnicy, przez co trudno jest je wykryć. Są o tyle groźne, że mogą prowadzić do eliminacji konkurencji z rynku. Uderzają też w klienta – zmówieni przedsiębiorcy nie rywalizują między sobą i wspólnie narzucają swe ceny.
Nie oznacza to jednak, że każda współpraca między firmami jest zakazana. O tym, czego nie wolno, mówi ustawa z 16 lutego 2007 r. [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=BD50D90A2FDB4C318B1D2533388A5DC3?id=185138]o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2007 r. nr 50, poz. 331 ze zm.)[/link]. Zabrania ona porozumień ograniczających konkurencję (art. 6 ust. 1), w szczególności polegających na:
- ustalaniu – bezpośrednio lub pośrednio – cen,
- ograniczaniu lub kontrolowaniu produkcji lub zbytu,
- podziale rynków zbytu lub zakupu,
- stosowaniu w podobnych umowach z osobami trzecimi uciążliwych lub niejednolitych warunków umów stwarzających tym osobom zróżnicowane warunki konkurencji,
- uzależnianiu zawarcia umowy od przyjęcia lub spełnienia przez drugą stronę innego świadczenia, niemającego rzeczowego ani zwyczajowego związku z przedmiotem umowy,
- ograniczaniu dostępu do rynku lub eliminowaniu z rynku przedsiębiorców nieobjętych porozumieniem,
- uzgadnianiu przez przedsiębiorców przystępujących do przetargu lub przez tych przedsiębiorców i organizatora przetargu warunków składanych ofert, w szczególności zakresu prac lub ceny.
[srodtytul]Są wyjątki[/srodtytul]
Niektórych firm nie obowiązują wszystkie zakazy. Wyjątki zawierają art. 7 i 8 ustawy. I tak np. zakaz porozumień nie dotyczy konkurentów, których łączny udział w rynku nie przekracza 5 proc. oraz przedsiębiorców, którzy nie są konkurentami, gdy udział w rynku któregokolwiek z nich nie przekracza 10 proc. Nie odnosi się to jednak do porozumień, których celem jest ustalenie ceny, podział rynku, ograniczenie lub kontrolowanie produkcji, uzgodnienie warunków przetargowych. Zakazu nie stosuje się także m.in. do porozumień, które jednocześnie przyczyniają się do polepszenia produkcji, dystrybucji towarów, postępu gospodarczego lub technicznego.
[ramka][b]Przykład[/b]
Dwie firmy zawierają porozumienie w celu wspólnego wytwarzania nowego produktu, jakiego nie robiła do tej pory żadna z nich – gdyż samodzielnie nie dysponowały możliwościami technologicznymi i finansowymi.
Takie porozumienie będzie legalne. [/ramka]
[srodtytul]Dowodem jest skutek [/srodtytul]
UOKiK może wszcząć postępowanie przeciw podejrzanym o uczestniczenie w nielegalnym porozumieniu nawet wtedy, gdy skutek w postaci ograniczenia konkurencji jeszcze na rynku nie wystąpił. Jeśli więc producenci uzgodnili, że będą sprzedawali wyroby po określonych cenach, ale nie zdążyli jeszcze tego wprowadzić w życie, już muszą liczyć się z konsekwencjami. Istniał bowiem zamiar i cel, a to wystarczy do wszczęcia postępowania. Mało tego – zamiar i cel nie muszą być spisane na papierze.
[ramka][b]Przykład[/b]
Pojawiły się podejrzenia, że firmy zawarły porozumienie – nie było jednak materialnego dowodu, np. podpisanej umowy. Potwierdzenie uzyskano na podstawie dowodów pośrednich i po zbadaniu struktury rynku. Sytuacja wyglądała tak: kilku producentów umówiło się, że pewnego dnia jeden ogłosi, iż podnosi ceny, po dwóch tygodniach to samo zrobi następny, po kolejnych dwóch – następny itd. Analizując rynek, organ antymonopolowy uznał, że takie skoordynowane podwyżki nie mogły być efektem niczego innego, jak tylko porozumienia. Gdyby bowiem jeden wiodący producent podniósł ceny, a za nim inni, mniejsi, wówczas byłoby to naturalne podążanie za liderem. Ale tu nie było lidera, wszyscy byli mniej więcej równi – podwyżki musiały więc być wynikiem zmowy.[/ramka]
[srodtytul]Czasem wystarczą poszlaki[/srodtytul]
Porozumienie może być zawarte: w formie umowy pisemnej, decyzji związku przedsiębiorców (gdy np. krajowa izba zawodowa w uchwale zaleca członkom stosowanie określonych stawek), w wyniku uzgodnionej praktyki.
Takie działanie można wychwycić, tylko obserwując rynek oraz zdobywając dowody spotkania przedsiębiorców w tym samym czasie i miejscu. Połączenie skutku antykonkurencyjnego na rynku z zawarciem porozumienia jest trudne – często opiera się na poszlakach lub dowodach pośrednich, jak np. rachunki z hotelu świadczące o spotkaniach.
Uwaga! Nie zawsze szkodzące konkurencji działania przedsiębiorców mieszczą się w przepisach ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów przewidującej interwencję prezesa UOKiK. Zawsze jednak, gdy przedsiębiorca uważa, że konkurent w inny sposób narusza konkurencję i tym samym jego interesy, można dochodzić swoich praw przed sądem cywilnym na podstawie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=BE91EBDCF9716F7709C74C721776457F?id=170546]ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (DzU z 2003 nr 153, poz. 1503 ze zm.)[/link].
[ramka][b]Kara dotkliwa, ale możliwe złagodzenie [/b]
Ponieważ zmowy przedsiębiorców należą do najbardziej szkodliwych naruszeń prawa konkurencji i mają negatywny wpływ na gospodarkę, kary dla uczestników takich porozumień są dotkliwe – mogą sięgać nawet 10 proc. ich przychodu. Instytucją pozwalającą na uniknięcie takich sankcji jest program łagodzenia kar „leniency” (ang.: pobłażliwość, wyrozumiałość), który daje możliwość zmniejszenia odpowiedzialności finansowej w zamian za dostarczenie dowodów na istnienie zmowy i wycofanie się z niej. Z możliwości tej przedsiębiorcy mogą skorzystać od 24 lutego tego roku, składając wniosek do prezesa UOKiK. Szczegóły można znaleźć w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=DB29CE77885BD06AFCFC51EFC92BC52A?id=300150]rozporządzeniu Rady Ministrów z 26 stycznia 2009 r. w sprawie trybu postępowania w przypadku wystąpienia przedsiębiorców do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o odstąpienie od wymierzenia kary pieniężnej lub jej obniżenie[/link] oraz wytycznych prezesa UOKiK w sprawie programu łagodzenia kar ([link=http://www.uokik.gov.pl]www.uokik.gov.pl[/link]). [/ramka]
[ramka][b]Przykłady nielegalnych porozumień [/b]
- [b]Kilkuset taksówkarzy zrzeszonych w kilku korporacjach[/b] przyjęło uchwałę, która ustaliła na terytorium ich działania jednolite dla wszystkich ceny i zlikwidowała wszelkie dotychczas stosowane rabaty. Naruszenie konkurencji polegało tu na pozbawieniu konsumentów możliwości wyboru tańszej korporacji lub skorzystania z usługi na bardziej korzystnych warunkach.
- [b]Dwa wydawnictwa[/b] umówiły się, że przez określony czas nie będą podejmowały wobec siebie żadnej działalności konkurencyjnej. Jednocześnie ustaliły, że każde będzie działało w innym segmencie rynku, a przy tym nie będą prowadziły działań marketingowo-promocyjnych skierowanych do odbiorców zastrzeżonych dla drugiej strony. Za naruszenie tych warunków przewidziano wysokie kary pieniężne. Takie porozumienie prowadzi do faktycznego wyłączenia konkurencji między przedsiębiorcami.
- [b]Producent farb[/b] zaproponował zaopatrującym się u niego sklepom detalicznym z artykułami budowlanymi utrzymywanie cen wytwarzanych przez niego farb i lakierów na ustalonym poziomie, w zamian za co uczestniczące w porozumieniu sklepy miały otrzymywać specjalny dodatkowy rabat – premię za respektowanie uzgodnionych warunków. W razie niestosowania przez sklep ustalonych cen producent farb groził zablokowaniem dostaw wszelkich swoich wyrobów i odebraniem rabatu. Realizowanie takich ustaleń prowadziło do zniekształcenia rynku poprzez zanik konkurencji między sklepami stosującymi uzgodnione ceny. [/ramka]