Nie musi go pisać adwokat czy radca prawny. Równie dobrze możesz go przygotować sam. Zrobić to jednak trzeba, bo bez pozwu nie obejdzie się żadna sprawa o zapłatę. W ten sposób dochodzi bowiem do uruchomienia całej procedury. Swoją sprawę też możesz prowadzić sam, przynajmniej na początkowych etapach postępowania. Dopiero przed Sądem Najwyższym stronę musi zastąpić profesjonalny pełnomocnik. Od pozwu do Sądu Najwyższego droga jednak na ogół daleka.

[srodtytul]Formalnie, ale z dodatkami[/srodtytul]

Nie ma jednego wzorca, co powinno znaleźć się w pozwie. Kodeks postępowania cywilnego wymienia jednak kilka elementów, których umieszczenie w pozwie jest obowiązkowe. Pozew jest pismem procesowym, dlatego musi spełniać wymogi formalne. Wolno jednak włączyć do niego także inne elementy, które uzna się za stosowne. Kolejność jest w zasadzie dowolna, choć pewne wymogi narzucają tu logika i utarte przez lata praktykowania zwyczaje.

Owe elementy pozwu to przede wszystkim:

- wskazanie sądu,

- oznaczenie stron,

- określenie wartości przedmiotu sporu,

- słowo „pozew” w nagłówku,

- żądania,

- uzasadnienie żądań wraz ze wskazaniem dowodów,

- podpis,

- wymienienie załączników.

[srodtytul]O czym pamiętać przy sporządzaniu[/srodtytul]

Pracę nad pozwem zacząć można od podania miejsca i daty jego sporządzenia (np. „Tarnów, 16 marca 2009 r.”), ale nie jest to konieczne. I tak liczy się data, kiedy pismo wpłynęło do sądu albo zostało nadane na poczcie. Zarówno w jednym, jak i w drugim wypadku niezmiernie ważne jest wskazanie w pozwie sądu, do którego go kierujemy. Wystarczy podać, o jaki sąd nam chodzi i gdzie się on mieści (np. „Sąd Rejonowy w Sanoku” czy „Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie”). Nie musisz znać wewnętrznej organizacji tej instytucji i oznaczać np. konkretnego wydziału, do którego swoje pismo kierujesz. Panie pracujące w sądowych biurach podawczych często domagają się dopisywania wydziałów, ale warto pamiętać, że nie jest to obowiązkiem klientów, bo kodeks takiego wymogu nie przewiduje.

Następny krok to oznaczenie stron sporu. W postępowaniu procesowym są dwie: powód i pozwany. Powód to ten, kto wnosi pozew do sądu. Pozwany to jego przeciwnik. Siłą rzeczy zatem powód się domaga, ażeby pozwany coś zrobił albo czegoś nie robił. Wpisujemy zatem do pozwu dane o sobie i drugiej stronie. Chodzi przede wszystkim o nazwę firmy albo imię i nazwisko. Numeru KRS podawać nie trzeba, ale można. Nazwę lepiej podać w formie pełnej, a nie skróconej. Ważne są też adresy stron. Kodeks wymaga co prawda tylko oznaczenia miejsca zamieszkania albo siedziby – a te bynajmniej nie są tożsame z adresem. Ewentualny brak skutkuje jednak zastopowaniem całego postępowania, więc lepiej nie eksperymentować.

[srodtytul]Trzeba określić, ile wart jest spór[/srodtytul]

Ważnym elementem pozwu jest oznaczenie wartości przedmiotu sporu. Trzeba to zrobić zawsze – chyba że żądamy w nim konkretnej kwoty. Wtedy podawanie wartości przedmiotu sporu nie miałoby sensu, po cóż bowiem dwa razy pisać to samo.

Dlaczego wartość ta jest tak ważna? Otóż od niej zależy często wysokość opłaty sądowej. Co do zasady bez opłaty żaden proces nie może ruszyć z miejsca. Wartość przedmiotu sporu ma także znaczenie dla wskazania sądu właściwego do rozpoznania sprawy. Te, w których chodzi o mniejsze kwoty (do 75 tys. zł w postępowaniu zwykłym, a w sprawach gospodarczych – do 100 tys. zł), rozstrzygają w pierwszej instancji sądy rejonowe, sprawy finansowo znaczniejsze należą od razu do sądów okręgowych.

W pozwie musi się też znaleźć oznaczenie rodzaju pisma. Wystarczy napisać w nagłówku słowo „pozew”. W praktyce jest ono często rozwijane – jako „pozew o zapłatę”, „pozew o zaniechanie naruszeń” itp.

Następnie precyzujemy, czego się od sądu domagamy, i podajemy okoliczności faktyczne uzasadniające żądania. To ostatnie pojęcie jest dość ważne. Oznacza bowiem, że w pozwie nie trzeba podawać okoliczności prawnych. Innymi słowy, sądowi nie musimy wskazywać, z jakich przepisów wynikają nasze przywileje, ani tym bardziej cytować obowiązujących regulacji.

Na poparcie przytoczonych okoliczności przedstawiamy dowody. Jeśli spierasz się z innym przedsiębiorcą, musisz pamiętać o istotnych ograniczeniach dowodowych. Otóż w postępowaniu gospodarczym – a takie właśnie ma miejsce wówczas, gdy obie strony to firmy – późniejsze przywoływanie dowodów jest ograniczone. Powód musi wówczas wykazać, że ich powołanie w pozwie nie było możliwe albo że potrzeba powołania wynikła później.

[srodtytul]Nie zapomnij o podpisie[/srodtytul]

W pozwie mogą się znaleźć dodatkowe elementy. Wśród nich przykładowo wymieńmy te o zabezpieczenie roszczeń. Chodzi w nich o tymczasowe utrzymanie aktualnego stanu spraw – po to, żeby po wydaniu przez sąd orzeczenia miało ono jeszcze dla powoda jakąkolwiek wartość.

Nie może też zabraknąć podpisu. Jeśli pismo to wnosisz sam, samodzielnie je parafujesz. Jeżeli wnosi je w twoim imieniu pełnomocnik, wystarczy jego podpis. I w jednym, i w drugim wypadku podpis nie musi być czytelny – o ile da się go w sposób niebudzący wątpliwości przypisać danej osobie.

Zamknięciem pozwu jest lista załączników. Należy na niej wymienić wszystko, co do pisma dołączamy – pełnomocnictwo, dowody itp. Pamiętajmy, że do pozwu należy dołączyć jego odpisy i odpisy załączników do doręczenia ich uczestniczącym w sprawie osobom, a ponadto, jeżeli w sądzie nie złożono załączników w oryginale, po jednym odpisie każdego załącznika do akt sądowych. W postępowaniu gospodarczym jest jeszcze jeden ważny wymóg. Otóż powód powinien dołączyć do pozwu odpis reklamacji lub wezwania do dobrowolnego spełnienia żądania wraz z dowodem doręczenia albo wysłania go pozwanemu przesyłką poleconą. Jeśli tego nie uczyni, ryzykuje zwrotem pozwu.

[srodtytul]Wygrałeś – i co dalej?[/srodtytul]

Czasem przyznanie nam racji przez sąd to dopiero początek drogi do uzyskania od kontrahenta tego, co się nam słusznie należy. Oczywiście najlepiej, jeśli ten po przegraniu sprawy nie będzie już więcej robił problemów i dobrowolnie zapłaci. To jednak wariant optymistyczny. Czasem kontrahenta trzeba zmusić. Aby do tego doszło, sprawa musi trafić do postępowania egzekucyjnego. Tu już pozew nie wystarcza. Trzeba napisać wniosek o wszczęcie egzekucji i przekazać go komornikowi. Do wniosku należy koniecznie załączyć tytuł wykonawczy, czyli np. wyrok albo nakaz zapłaty opatrzony specjalną sądową pieczęcią, zwaną klauzulą wykonalności.

Wniosek o wszczęcie egzekucji nie jest pismem nadmiernie skomplikowanym. Oczywiście skala trudności zależy od okoliczności sprawy, rozmiarów działalności itp. We wniosku o wszczęcie egzekucji należy wskazać świadczenie, które ma być spełnione, oraz sposób egzekucji. Co ważne, do wniosku lub żądania należy dołączyć tytuł wykonawczy. Tytułem tym jest na ogół orzeczenie sądu – wyrok albo nakaz zapłaty – zaopatrzone w tzw. klauzulę wykonalności. Klauzulę tę sąd nadaje na wniosek wierzyciela po uprawomocnieniu się orzeczenia. Efekt jest taki, że wierzyciel dostaje do ręki odpis orzeczenia, na którym przybita jest specjalna pieczęć stwierdzająca, że orzeczenie nadaje się do egzekucji. Komornik nie jest upoważniony do badania, czy wyrok albo nakaz są słuszne. Od tego jest postępowanie sądowe. Rolą komornika jest egzekwować.

[ramka][b]Ile ma dłużnik[/b]

Nie zawsze wiadomo, jaki majątek ma dłużnik. Na takie sytuacje prawo przewiduje specjalny tryb, zwany wyjawieniem majątku. Otóż, jeżeli zajęty w egzekucji majątek dłużnika nie rokuje zaspokojenia egzekwowanych należności lub jeżeli wierzyciel wykaże, że na skutek prowadzonej egzekucji nie zaspokojono w pełni jego należności, może on żądać zobowiązania dłużnika do złożenia wykazu majątku (art. 913 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=35E0ADDDEF901D700A4B13F6A96DAD51?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link]). Dłużnik powinien w nim wymienić rzeczy i podać miejsca, gdzie się znajdują, jak też oznaczyć przypadające mu wierzytelności i inne prawa majątkowe. Wszystko to następuje pod przysięgą. [/ramka]