Wczoraj Sejm zajmował się odpowiednią nowelą art. 411 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D1BAC83A87EE5BF72BC3DDC144798429?id=133014]kodeksu spółek handlowych[/link].

Obecnie statut spółki może przewidywać i ograniczyć wykonywanie prawa głosu z akcji przekraczających 20 proc. Próg ten zostanie więc znacznie obniżony.

W uzasadnieniu projektu napisano, że [b]zmiana pozwoli elastyczniej regulować zakres praw akcjonariuszy i stworzy możliwość szerszej ochrony praw akcjonariuszy mniejszościowych.[/b] Praktyka gospodarcza wskazuje bowiem, że w spółkach o rozwodnionym akcjonariacie już 10 proc. akcji może dawać istotny wpływ na decyzje podejmowane przez zgromadzenie. Pozwoli też szybciej eliminować niepożądane zjawisko koncentracji kontroli w spółkach.

Zdaniem prof. Michała Romanowskiego, członka Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, obniżenie progu służyć będzie raczej zabezpieczeniu interesów np. Skarbu Państwa w dużych spółkach (przykład: PKN Orlen). Gdy państwo chce zbyć znaczne pakiety akcji strategicznej czy ważnej dla jego interesów spółki, by zaangażować np. poważnych zagranicznych inwestorów, a nie chce stracić nad nią kontroli, będzie to dobre narzędzie dla takich zabezpieczeń, lepsze niż złota akcja – powiedział „Rz" prof. Romanowski.

Trzeba jednak pamiętać, że regulacje te stanowią wyjątek od generalnej zasady prawa spółek: jedna akcja jeden głos (więcej udziałów, więcej uprawnień).

Nowela ma też usunąć wątpliwości interpretacyjne dotyczące ograniczania głosów akcjonariuszy dysponujących nimi na podstawie innych tytułów prawnych, np. użytkowania czy zastawu, a także osób, które nie będąc akcjonariuszami, dysponują prawem głosu na walnym zgromadzeniu spółki, takich jak zastawnik czy użytkownik. Statut będzie mógł przewidywać ograniczenie również w odniesieniu do takich osób.

Planowane wejście w życie ustawy – 30 dni po jej ogłoszeniu.