Art. 25 ust. 1 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=71035]ustawy z 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (DzU nr 55, poz. 236 ze zm.[/link], dalej ustawa) zezwala stosować przy takich sporach inne środki wywierania presji na pracodawców niż strajk. Chodzi o tzw. pozastrajkowe akcje protestacyjne i to już po zakończeniu pierwszego etapu sporu, tj. rokowań.

[srodtytul]Każdy może uczestniczyć[/srodtytul]

[b]W odróżnieniu od strajku w akcjach protestacyjnych mogą uczestniczyć wszyscy pracownicy, nawet ci, którzy nie mają prawa do strajku[/b] (np. zatrudnieni na stanowiskach pracy, na których zaniechanie pracy zagraża życiu lub zdrowiu ludzkiemu – art. 19 ustawy). Art. 25 ust. 1 ustawy nie określa ani form, ani zasad prowadzenia takich akcji przez związki. Ogranicza się do dwóch wymogów, które powinny one spełniać:

- nie mogą zagrażać życiu lub zdrowiu ludzkiemu,

- nie mogą naruszać przepisów.

[b]Akcje protestacyjne wolno organizować równolegle ze strajkiem albo mogą go zastępować. Jednak pozastrajkowe formy (a więc bez przerywania pracy) są bezpieczniejsze dla stron sporu, a bywają skutecznym środkiem presji na pracodawcę.[/b] Umożliwiają osiąganie podobnych celów co przerwanie pracy i sparaliżowanie działalności firmy. Występują w różnorodnych postaciach, np. pikiet, kolportowania ulotek, demonstracji, wieców, marszy pokojowych, publikacji prasowych, publicznych wystąpień w mediach oraz innych działań nagłaśniających spór i wywołujących presję opinii publicznej.

[srodtytul]Wolność związkowa[/srodtytul]

O formie protestu decyduje związek, który w tym zakresie korzysta z szerokiej autonomii wynikającej z zasady wolności związkowej. Oznacza ona m.in., że związki nie podlegają i nie mogą podlegać żadnym ograniczeniom ze strony władz publicznych i pracodawców co do sposobów prowadzenia swojej działalności.

Swoboda wyboru formy protestu nie przekłada się jednak na zupełną dowolność. Pewne ograniczenia wynikają z jednej strony z konieczności ochrony życia i zdrowia ludzkiego, a z drugiej – protest musi być zgodny nie tylko z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, ale także z ogólnym porządkiem prawnym.

Stąd, powołując się na pierwsze ograniczenie, [b]Sąd Najwyższy uznał, że głodówka nie może być formą akcji protestacyjnej w rozumieniu art. 25 ust.1 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (wyrok z 27 listopada 1997 r., I PKN 393/97)[/b].

[b]W praktyce zaowocowało to tym, że takie akcje podejmują sami zainteresowani, najczęściej zdesperowani pracownicy, a nie ich przedstawicielstwa związkowe.[/b] Gdyby to one firmowały taką formę, narażałyby się na zarzut złamania ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.

Z kolei zgodność pozastrajkowej akcji protestacyjnej z prawem oznacza:

- obowiązek uzyskiwania zezwoleń na określoną formę protestu (np. przeprowadzenie pokojowej demonstracji), jeżeli wymagają tego powszechne przepisy,

- akcja protestacyjna powinna być prowadzona zgodnie z warunkami określonymi w wydanym zezwoleniu,

- akcja powinna mieć charakter pokojowy, w szczególności jej uczestnicy nie mogą zakłócać porządku publicznego, stosować przemocy, pozbawiać lub ograniczać wolności innych osób, niszczyć czy uszkadzać mienia.

Jeśli tylko związki zawodowe spełnią te warunki, mogą coraz skuteczniej oddziaływać na pracodawców. Warto zauważyć, że w art. 25 ust. 1 ustawy nie ma zastrzeżenia, że pozastrajkowe akcje protestacyjne, podobnie jak strajki, wolno zorganizować związkom reprezentującym w sporze stronę pracowniczą. W doktrynie pojawiają się poglądy, że akcje takie mogą organizować sami pracownicy.

[i]Autor jest radcą prawnym w spółce z o.o. Orłowski, Patulski, Walczak[/i]