Taka firma może jedynie wystąpić o odszkodowanie do swojego nierzetelnego wykonawcy.
Wynika tak z[b] wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 23 kwietnia 2008 r. (V ACa 130/08) [/b]w sprawie jednej z firm budujących ubojnię zwierząt rzeźnych w okolicach Częstochowy.
Inwestor domagał się od wykonawcy kary umownej 402 tys. zł za prawie siedmiomiesięczną zwłokę, czyli opóźnienie w budowie wywołane przyczynami leżącymi po stronie wykonawcy. Okres ten wyliczył od planowanego pierwotnie dnia zakończenia inwestycji (30 listopada 2004 r.) do dnia rzeczywistej realizacji obiektu przez inną firmę budowlaną, czyli 20 czerwca 2005 r.
Co ciekawe, [b]obie strony oświadczyły, że odstępują od umowy[/b]. Miało to miejsce jeszcze przed pierwotnym terminem realizacji inwestycji, bo wykonawca zrobił to 19 października, a inwestor 22 listopada 2004 r.
Sędziowie przyznali, że wszystkie planowane prace nie były wykonane miesiąc przed pierwotnym terminem zakończenia inwestycji. Ta została ukończona dopiero po ponad pół roku, ale w jej ramach nowa firma wykonała też wiele prac, które nie były zakontraktowane u poprzedniej ekipy budowlanej. Nie można więc przyjąć, że wykonawca pozostawał w zwłoce w całym okresie do ukończenia inwestycji przez inną firmę budowlaną. Trudno bowiem oceniać, czy akurat tyle czasu było potrzebne do zakończenia robót.
Katowicki sąd uznał ponadto, że [b]ogólnie sformułowane zastrzeżenie w umowie prawa odstąpienia od niej jest sprzeczne z art. 395 kodeksu cywilnego, bo powinien być jednocześnie wyznaczony termin, w czasie którego będzie możliwe skorzystanie z tego przywileju[/b]. Dlatego taki nieprecyzyjny zapis umowy jest nieważny z mocy prawa. Z tego powodu wykonawca nie mógł odstąpić od umowy.
Prawo odstąpienia od umowy miał natomiast inwestor na podstawie art. 635 k.c. Dlaczego? Bo przepis ten [b]pozwala odstąpić od umowy przed upływem terminu jej wykonania, gdy firma budowlana ma tak dalekie opóźnienie w pracach, że jest prawdopodobne, że nie zdąży na czas z ich zakończeniem. Dzięki temu inwestor może kontrolować terminowość wykonania umowy. Nie są wtedy istotne przyczyny opóźnienia, nie trzeba też wyznaczać wykonawcy dodatkowego terminu na wykonanie prac. Nie można jednak wtedy żądać kar umownych zastrzeżonych na wypadek zwłoki wykonawcy.[/b] Wtedy ustaje bowiem obowiązek wykonywania dalszych prac przez wykonawcę w wyznaczonym mu wcześniej terminie. Kiedy inwestor odstąpi od umowy na podstawie art. 635 k.c., to może się domagać odszkodowania (bo umowa nie została w całości wykonana), a nie kary umownej.
Tak też było w tym przypadku, bo inwestor odstąpił od umowy 22 listopada, a więc kilka dni przed wyznaczonym terminem zakończenia prac.
[ramka][b]Kiedy jest możliwa kara[/b]
[b]Sąd Najwyższy[/b] już kilka razy orzekał w sprawie kar umownych przy robotach budowlanych. Przykładowo w[b] wyroku z 5 października 2006 r. (IV CSK 157/06) [/b]podkreślił, że inwestor może żądać kar umownych za zwłokę w wykonaniu umowy także po odstąpieniu od niej. Nie jest jednak możliwe naliczanie kar umownych za okres, kiedy wykonawca nie był już zobowiązany do prowadzenia robót. Kary umownej inwestor może żądać natomiast wtedy, gdy odstąpił od umowy w chwili, gdy upłynął już termin oddania obiektu (czyli wykonawca pozostawał w zwłoce). Oznacza to, że gdyby inwestor poczekał z odstąpieniem od umowy chociażby do 1 grudnia, a nie dokonał tego 22 listopada, to miałby prawo otrzymać od wykonawcy karę umowną. [/ramka]