Kryzys na rynkach finansowych i realne zagrożenie recesją sprawiają, że współpraca handlowa z zagranicznymi kontrahentami staje się jeszcze bardziej ryzykowna niż dotychczas. Sporo wierzycieli czeka długa przeprawa przez procedury prawne obowiązujące w danym kraju. Do tego nie zawsze uwieńczona sukcesem.

[srodtytul]Trzeba sięgać po raporty[/srodtytul]

Według przedstawicieli firm windykacyjnych opóźnienia w płatnościach mogą się zwiększać. Rozpoczynając wymianę handlową z nieznanym podmiotem zagranicznym, należy więc pomyśleć o zminimalizowaniu ryzyka. Pomocne będą różnego rodzaju raporty dotyczące ryzyka inwestycyjnego w poszczególnych krajach europejskich.

– Należy sprawdzić wiarygodność płatniczą kontrahenta. Pomagają w tym szczegółowe raporty kredytowe, monitorowanie przedsiębiorcy itd. – podkreśla Grzegorz Dmowski, prezes firmy Intrum Iustitia.

[srodtytul]Niemcy płacą szybko...[/srodtytul]

Najwięcej transakcji przeprowadzamy z Niemcami. Jest to główny rynek zbytu polskich towarów i usług, więc i liczba nieuregulowanych wierzytelności jest większa niż w innych krajach europejskich.

– Odzyskiwanie długu w tym kraju nie jest jednak trudne, chociażby z racji efektywnych rozwiązań prawnych – mówi Dmowski.

W ubiegłym roku średni termin płatności faktur przez niemieckie urzędy publiczne wynosił 47,6 dnia, w przypadku biznesu było to 45 dni, a konsumentów 37 dni. Teraz terminy te mogą być dłuższe. W przyszłym roku może być jeszcze gorzej. Wszystko zależy od tego, do jakiego stopnia kryzys ogarnie europejską gospodarkę.

Krajem, w którym polscy przedsiębiorcy podpisali wiele umów handlowych, jest również Hiszpania. – Dużo wierzytelności mamy też w Holandii, Francji, Wielkiej Brytanii. Głównymi branżami, które generują najwięcej nieściągniętych należności, są transport, budownictwo i handel. Wynika to z tego, że właśnie dla tych branż polscy przedsiębiorcy wyeksportowali najwięcej towarów i usług – wyjaśnia Dmowski.

[srodtytul]...Włosi opieszale[/srodtytul]

Do krajów, w których ryzyko płatności jest stosunkowo duże, należą Włochy. W ubiegłym roku czas oczekiwania na płatność faktur wynosił tam średnio 96,9 dnia, co było jednym z najgorszych wyników po Cyprze i Grecji.

– Stosunek Włochów do regulowania płatności jest dość luźny. Duże znaczenie ma również silnie rozwinięta biurokracja, opieszałość sądów, a także złożoność prawa i nierzadko bardzo skomplikowane procedury. Najlepsze rezultaty daje pozasądowe dochodzenie wierzytelności – opowiada Grzegorz Dmowski.