Działania przedstawiciela są bezpodstawne. Nie tylko dlatego, że sprzeczne są ze zdrowym rozsądkiem. Również przepisy takich zachowań nie dopuszczają.
Z pytania nie wynika, w jakim trybie znak został przez producenta zastrzeżony. Może chodzić o rejestrację krajową, międzynarodową albo europejską (zob. „Jak zadbać o ochronę własnej marki”). Pierwszych dwóch dotyczą regulacje polskie, trzeciej – wspólnotowe. Ujmują one jednak sprawę podobnie.
Z polskich przepisów wynika wprost, że prawo ochronne na znak towarowy nie rozciąga się na działania dotyczące towarów ze znakiem, jeżeli towary te zostały uprzednio wprowadzone do obrotu na terytorium Polski przez uprawnionego lub za jego zgodą. To samo dotyczy produktów wprowadzonych do obrotu w opisany sposób w jednym z państw Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Przypomnijmy, że do EOG należą wszystkie państwa Unii Europejskiej, a także Islandia, Liechtenstein i Norwegia. Wystawienie samochodu w konkursie to właśnie takie „działanie dotyczące towarów ze znakiem”. Podobna konstrukcja jest również w przepisach dotyczących europejskich znaków towarowych.
Nawet gdyby powyższych regulacji nie było, można by szukać podstawy do oparcia się roszczeniom przedstawiciela producenta aut. Prawa do znaku nie wolno bowiem nadużywać.
Podstawa prawna: art. 155 prawa własności przemysłowej, art. 13 rozporządzenia o znaku towarowym Wspólnoty