Wynika tak z noweli z 11 kwietnia 2008 r. do ustawy o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji (DzU nr 93, poz. 584), która wejdzie w życie za 12 dni. Przypomnijmy, że ustawa obliguje zatrudniających w ciągu ostatnich sześciu miesięcy przynajmniej 50 osób do tworzenia nowej formy reprezentacji personelu – rady pracowników. Mamy ją informować o sprawach ekonomicznych i zatrudnieniowych firmy, a te pierwsze także z nią konsultować.

Nowela wyjaśnia przede wszystkim wątpliwości, co się dzieje z radą pracowników, jeśli średnie zatrudnienie spadnie poniżej wskazanego limitu. Według interpretacji inspekcji pracy w takiej sytuacji następuje niejako delegalizacja rady. Oznacza to, że z dnia na dzień przestaje istnieć, a pracodawca nie musi z nią współdziałać. Taka wykładnia miała jednak wielu przeciwników. By zapobiec sporom na tym tle, ustawodawca rozstrzygnął ten problem: spadek zatrudnienia nie unicestwia rady. Będzie miał znaczenie dopiero po zakończeniu kadencji tego organu.

Nowela koryguje inne niedociągnięcia ustawy. Skreśla przepis zakazujący wliczania młodocianych do limitu średniego zatrudnienia decydującego o tym, czy musimy zakładać radę. Precyzuje też, że kadencja rady trwa od chwili jej wyboru. Rozwiązuje w ten sposób wątpliwości, od kiedy jej członkowie korzystają z gwarancji trwałości zatrudnienia. Pracodawca ma ponadto zawiadomić pracowników o prawie wyboru kolejnej rady najpóźniej na 60 dni przed zakończeniem obecnej kadencji. Teraz przepisy przewidują krótki termin 14 dni naprzód. Jeśli z kolei ustaje zatrudnienie członka rady, sam się podaje do dymisji lub odwołuje go związek, trzeba będzie przeprowadzić wybory uzupełniające do rady. W ustawie nic nie ma o tym, co robić w takiej sytuacji.