Firma wobec niego nie wywiązała się z umowy zawartej w czasie, gdy pan Andrzej był prezesem zarządu. Kontrahent prowadził co prawda egzekucję, ale spółka była niewypłacalna, a więc nic nie osiągnął. Emeryt pyta, czy teraz to on musi płacić.

Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością odpowiada całym swoim majątkiem za swe długi. Wierzyciel spółki powinien zaspokajać swoje wierzytelności z jej majątku. Jeśli spółka nie spełnia żądania dobrowolnie, należy ją pozwać do sądu i uzyskać nakaz zapłaty lub wyrok, który po zaopatrzeniu w klauzulę wykonalności stanie się podstawą egzekucji komorniczej.

Nie zawsze jednak egzekucja taka da wierzycielowi zaspokojenie jego wszystkich roszczeń. Majątek spółki może bowiem okazać się niewystarczający. W takiej sytuacji kodeks spółek handlowych przewiduje solidarną odpowiedzialność członków zarządu za jej zobowiązania (art. 299 § 1 ). Odpowiedzialność ta dotyczy całości zobowiązań spółki, których nie można zaspokoić z jej majątku. Jest to tzw. odpowiedzialność quasi-odszkodowawcza. Powstaje ona z chwilą, kiedy egzekucja wobec majątku spółki okazała się bezskuteczna. Bezskuteczność ta odnosić się ma do całego majątku spółki, a nie do jego części.

W pewnych sytuacjach jednak wierzyciel spółki nie musi prowadzić egzekucji z całego majątku, ponieważ z okoliczności sprawy może wynikać, że spółka żadnego majątku nie posiada. Tak jest np. w sytuacji, gdy sąd oddalił wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego z powodu braku środków nawet na pokrycie kosztów tego postępowania.

Odpowiedzialność ponoszą wtedy członkowie zarządu spółki (ci, co formalnie należeli do zarządu). Nie ponoszą jej natomiast osoby, które faktycznie zarządzały działalnością spółki, ale nie byli powołani na członków zarządu.

Osoba powołana na członka zarządu zasadniczo odpowiada za długi powstałe w czasie, kiedy była wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego jako członek zarządu aż do momentu jej wykreślenia z tego rejestru. Członek zarządu może się uwolnić od tej odpowiedzialności, jeżeli wykaże, że we właściwym czasie został zgłoszony wniosek o ogłoszenie upadłości lub wszczęte postępowanie układowe, albo że brak zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz brak wszczęcia postępowania układowego wynikły nie z jego winy, albo że pomimo braku zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz braku wszczęcia postępowania układowego wierzyciel nie poniósł szkody. Tylko wykazując te okoliczności, pan Andrzej mógłby uwolnić się od odpowiedzialności.

Co istotne, to on musi udowodnić te okoliczności i musi przedstawiać stosowne dowody. Sąd z urzędu żadnych dowodów nie będzie dopuszczał. Należy jednakże podkreślić, że jeśli członek zarządu zawsze starannie prowadził sprawy spółki, zarówno zgodnie z prawem, jak i zgodnie z postanowieniami umowy spółki, to nigdy nie dojdzie do powstania jego osobistej odpowiedzialności za długi na podstawie art. 299 k.s.h. Nie ma natomiast w takich sprawach znaczenia, czy były prezes pracuje obecnie na etacie czy prowadzi działalność gospodarczą, czy np. jest już na emeryturze. Nie jest to też powód do ograniczenia roszczeń przez wierzyciela.

notował -kos