Rz: Obecny rząd wrócił do przygotowanej w poprzedniej kadencji dość obszernej nowelizacji prawa upadłościowego i naprawczego. Gdyby nie skrócona kadencja Sejmu, pewnie byłaby już uchwalona. Czy mamy czego żałować? Czy to dobra nowela?
Piotr Zimmerman: Nowelizacja przygotowana przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Cywilnego to zmiana w dobrym kierunku i niewątpliwie pilnie potrzebna. Mamy czego żałować, zwłaszcza w kontekście ułatwień w przeprowadzaniu postępowania naprawczego. Prawo gospodarcze, a także upadłościowe zasadniczo powinno być odporne na zmiany polityczne, nie dziwi zatem fakt, że kolejne rządy sięgają po ten sam projekt komisji. Szkoda tylko, że ustawa tak długo nie może doczekać się uchwalenia. Interwencji ustawodawcy wymagają zwłaszcza kulejące przepisy o postępowaniu naprawczym oraz zbyt sformalizowany przebieg postępowania w opcji układowej.
W uzasadnieniu noweli napisano, że trzyletni okres obowiązywania ustawy pozwolił na ocenę jej funkcjonowania w praktyce i ustalenie, które rozwiązania nie sprawdziły się oraz które wymagają korekt. Zgadza się pan z tą diagnozą?
Oczywiście, trzy lata pozwoliły na zdiagnozowanie podstawowych mankamentów ustawy, kolejny rok zresztą dostarczył nowych dowodów na konieczność jej skorygowania. Chociażby to, że Trybunał Konstytucyjny uchylał w ostatnich latach kolejne przepisy ograniczające prawo do zażalenia w postępowaniu upadłościowym. Dobrze byłoby zatem, aby i ten kierunek oceny uwzględnić w toku prac nad nowelizacją. Ustawa wymaga korekt także dlatego, że była przygotowywana w wielkim pośpiechu, wobec złej sytuacji na rynku i ogromnego zapotrzebowania na sprawne mechanizmy upadłościowe. Wówczas upadłości było znacznie więcej.
Bardzo możliwe, że zbliża się właśnie okres słabnącej koniunktury gospodarczej i związane z tym liczniejsze upadłości. Czy sądy, prawnicy, menedżerowie zdążą przyswoić sobie te zmiany?
Z przyswojeniem zmian nie powinno być kłopotów, w końcu wszyscy, którzy mają do czynienia z prawem w Polsce, są przyzwyczajeni do tradycyjnego już częstego, wycinkowego sposobu dokonywania zmian w przepisach – zauważmy może nieco sarkastycznie.
Ale w mojej ocenie istotniejsze jest to, że zmiany zmierzają w dobrym kierunku, raczej usuwając wątpliwości, niż dostarczając nowych. Jeżeli tylko do prac sejmowych nad ustawą zostanie zaproszonych kilku naprawdę dobrych ekspertów, ustawa ma szansę na bezbolesne wejście w życie nawet z krótkim vacatio legis.
Co się zaś tyczy słabnącej koniunktury, to jest ona argumentem przemawiającym za jak najszybszym uruchomieniem prac legislacyjnych. W okresie bowiem, kiedy przedsiębiorstwa na większą skalę zaczną mieć trudności finansowe, stawać w obliczu niewypłacalności i upadłości, prawo pozwalające sobie z nimi radzić powinno być gotowe.
Zdaniem wielu specjalistów szwankuje zwłaszcza prawo naprawcze. Dlaczego?
Prawda jest jest jeszcze gorsza: prawo naprawcze nie tyle szwankuje, ile zupełnie nie działa. Rygory formalne narzucone w 2003 r., w obawie przed wielką falą postępowań naprawczych, w praktyce uniemożliwiły wykorzystanie tej procedury. Jest kilka przykładów pozytywnego wykorzystania tej ustawy, ale w obecnym kształcie nie może wykonać swojego zadania. Tym zadaniem jest ochrona dłużnika przed wierzycielami w początkowej fazie jego kłopotów, tak aby sprawne i szybkie postępowanie zakończyło się zawarciem układu z wierzycielami (redukcją długów) i uratowaniem przedsiębiorstwa.
Co najpilniej trzeba zmienić, czego najbardziej brakuje prawu upadłościowemu?
Elementem, którego brakuje i w obecnej ustawie, i w nowelizacji, a którego umieszczenie uważam za konieczne, jest nowe uregulowanie uprawnienia do zaskarżenia postanowienia o zatwierdzeniu układu, zarówno w postępowaniu upadłościowym, jak i naprawczym. Największą bolączką tych postępowań są bowiem toczące się miesiącami spory wywoływane przez sprzeciwiających się zawarciu układu pojedynczych drobnych wierzycieli. W wyniku takiego oporu układ nie może być zatwierdzony, koszty rosną, konkurencyjność przedsiębiorstwa spada i niejednokrotnie ostatni moment na ratunek przepada bezpowrotnie. Istnieje zatem potrzeba wypracowania systemu, w którym ochrona praw jednostki niezgadzającej się z układem nie będzie wstrzymywała wykonania układu dla ogromnej większości wierzycieli, którzy tego chcą. —rozmawiał Marek Domagalski
Szczegółowo o proponowanych zmianach w prawie upadłościowym i naprawczym pisaliśmy wczoraj